Kocia muzyka non stop - mobline reklamy zawojowały Tarchomin
20 października 2014
Pstrokate płachty reklamowe i powtykane w ziemię szpetne bannery spowszedniały i przestały zwracać naszą uwagę. Klient tymczasem musi być powiadomiony o każdym nowym sklepie w okolicy - przyszedł więc czas na reklamowy atak na kolejny zmysł: słuchu.
- Samochody z reklamami jeżdżą od dawna i do tej pory nie zwracałem na to uwagi. Od jakiegoś czasu jednak pojawiają się jeden za drugim. Z megafonu leci drażniąca kocia muzyka i slogany zachęcające do zakupów jakichś produktów. Nie dość, że jeżdżą kilkanaście nawet razy koło mojego domu, to jeszcze dźwięki są coraz donośniejsze - skarży się mieszkaniec ul. Światowida. Po chwili przestajemy się słyszeć wzajemnie, za to dość wyraźnie słychać zachętę do zakupu karmy dla kotów. - I widzi pani? To już któryś raz dzisiaj, nawet telewizor zagłuszają. Wiem, że to miasto, jeżdżą samochody, jest ogólnie głośno, ale tego nie da się słuchać - podkreśla mężczyzna.
Szybko skontaktowaliśmy się z Maxi Zoo, który skorzystał z tego rodzaju reklamy - czy nie zdają sobie sprawy, że efekt może być odwrotny? Irytacji marką, która na rynek Tarchomina dopiero przecież wchodzi?
- Dziękuję za powiadomienie o problemie i o reakcjach mieszkańców Białołęki, jakie wzbudziła reklama. Mogę zapewnić, iż Maxi Zoo nie miało świadomości, iż reklama ta może być aż tak uciążliwa - mówi Katarzyna Zając, zapewniając, że skontaktowała się z podwykonawcą polecając zmianę głośności komunikatów.
- Mam nadzieję, że po wprowadzonych zmianach, nie będzie już przeszkadzało - dodaje.
Okazuje się, że chcąc zareklamować swój produkt czy usługę nie ma zbyt wielu ograniczeń - wszystko jest kwestią ceny. Firma reklamowa obsługująca Maxi Zoo w podstawowej cenie oferuje 8 godzin transportu przyczepy po określonym terenie - nie mniej niż 100 km. Biorąc pod uwagę niewielką powierzchnię Tarchomina, o nowym sklepie klienci zostali powiadomieni nawet kilkadziesiąt razy w ciągu doby.
AS