Kino "Czary" znowu na Chłodnej, razem z winiarnią
7 listopada 2013
Przy Chłodnej 31 przed wojną istniało żydowskie kino "Czary" na 300 miejsc. Od lutego tego roku funkcjonuje znów - na 48 osób. Do tego sklep z winami i restauracja "Winosfera". Miejsce reaktywował Karol Działoszyński z Poznania.
Kino, jedzenie, wino
Karol Działoszyński to importer win, restaurator. Miejsce szybko stało się popularne na spotkania biznesowe. Zaczęli tu bywać artyści i politycy. Odbywały się konferencje, jak Transatlantyk Festival z osobistym udziałem laureata Oscara, kompozytora Jana A.P. Karczmarka, czy przed Malta Festiwal. A ostatnio konferencja na temat zbyt wczesnego wytrysku. Jak widać, spectrum tematów bardzo szerokie.
- W sklepie jest ponad 400 gatunków win. Także mocne alkohole jak wódka z Holandii, sprowadzana specjalnie dla potrzeb lokalu. Dodatkowa atrakcja to jedyna w kraju spiral cellars, czyli piwnica ze spiralnie ułożonymi półkami. Mamy szampany plasujące się w czołówce francuskiej. W menu nowością są dania z gęsiny. Kino funkcjonuje przede wszystkim jako sala pokazowa, konferencyjna oraz jest przeznaczana na prywatne pokazy filmowe. Niebiletowane - mówi menedżer. Staramy się wykorzystywać rynek lokalny, karczochy sprowadzamy z Białołęki, szparagi z Witoldzina - zachwala Piotr Zientara, menedżer Winosfery. Szefem kuchni jest absolwent londyńskiej szkoły gastronomicznej Jakub Adamczyk.
Kino prowadzone jest we współpracy z Instytutem Sztuki Filmowej. Jak twierdzi Piotr Zientara, trudno w dzisiejszych czasach realizować pomysł na kino studyjne - nie da się rywalizować z multipleksami.
- Kino funkcjonuje przede wszystkim jako sala pokazowa, konferencyjna oraz jest przeznaczana na prywatne pokazy filmowe. Niebiletowane. Jeżeli macie swój ulubiony film, chcecie się spotkać ze znajomymi, do tego zjeść i napić się wina, to u nas jest to możliwe. Przynosicie nośnik danych, a my to włączamy. Sala jest na 48 osób. W przypadku konferencji możemy ją powiększyć do 90 miejsc. Mamy pomysł, aby wyświetlać filmy artystów może mniej znanych, ale mających coś do powiedzenia. Tak jak niedawno zrobiła to ambasada Argentyny. Niestety problemy z dystrybutorami są potężne. Jeżeli chcemy mieć sprzedaż biletowaną, to wchodzimy w koncesje, opłaty dystrybucyjne itd. Wstępne koszty są porażające, nieadekwatne do liczby miejsc. W multipleksie jest 300 miejsc, u nas 48. Zresztą multipleksy nie podpisują umów na jednorazowe wyświetlenie filmu - mówi Piotr Zientara.
W październiku Winosfera po raz pierwszy zorganizowała Kino Kulinarne, łączące doświadczenie sztuki filmowej z jedzeniem. Inspirowane filmami czterodaniowe kolacje przygotował szef kuchni. W kinie "Czary" można było obejrzeć chińskich "Łowców owoców", a także "Małże i miłość", "Make Hummus not war", "GMO OMG" i "Historię ruchu Slow Food". Bilety nie były tanie, bo w cenie 250 zł, ale sala się wypełniła.
A czy na Chłodną 31 wpada jeszcze ktoś pamiętający przedwojenne czasy?
- Bywa u nas pan Jerzy ze Stowarzyszenia Chłodna, uczestnik powstania warszawskiego. Zasypuje nas swoimi historiami - mówi menedżer.
mac