REKLAMA

Wola

różne »

 

Mam auto na LPG i nie wpuszczają mnie do podziemnego garażu!

  8 listopada 2013

alt='Mam auto na LPG i nie wpuszczają mnie do podziemnego garażu!'

Posiadacze samochodów na gaz, chociaż jeżdżą tanio, muszą na co dzień zmagać się z wieloma problemami i ograniczeniami. Jednym z takich problemów jest niemal wszechobecny zakaz parkowania samochodów z instalacją LPG w garażach podziemnych. Czy jest on zgodny z prawem?

REKLAMA

Administracje osiedli nie są zgodne w tym zakresie, jednak na większości budynków mieszkalnych znajdujących się na Bemowie, Bielanach, Białołęce czy Woli istnieje zakaz wjazdu pod ziemię dla samochodów jeżdżących na gaz.

"To już jest powszechne"

- Przepisy są nie do obejścia, wszędzie teraz jest zakaz - informuje administracja jednego z osiedli na Bemowie. Nie jest to jednak prawdą. Kwestia parkowania samochodów zasilanych gazem płynnym propan-butan w garażach zamkniętych wynika z przepisów techniczno-budowlanych w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki. Przepisy jednoznacznie stanowią, że w garażach zamkniętych, w których dopuszcza się parkowanie samochodów zasilanych gazem płynnym, i w których poziom podłogi znajduje się poniżej poziomu terenu, należy stosować wentylację mechaniczną, sterowaną czujkami niedopuszczalnego poziomu stężenia gazu propan-butan. Wymaganie to, od lipca 2009 r., dotyczy budynków nowo projektowanych oraz istniejących, w przypadku ich odbudowy, rozbudowy, nadbudowy, przebudowy oraz zmiany sposobu użytkowania. Z kolei w garażach, których wspomniany obowiązek zastosowania wentylacji mechanicznej formalnie nie dotyczy, podmiot władający określonym garażem, na przykład administracja, samodzielnie określa, czy mogą być w nim parkowane samochodowy zasilane tego typu paliwem. I większość osiedli decyduje się na wprowadzenie zakazu, choć istnieją wyjątki.

Kup bilet

Benzyna i gaz - co jest bardziej niebezpieczne?

- Instalacja gazowa w samochodach może wzbudzać pewne kontrowersje, chociażby dlatego, że jest to dodatkowa instalacja w pojeździe, która zamontowana nieprofesjonalnie może negatywnie oddziaływać na jego stan techniczny. Zdecydowana większość produkowanych samochodów jest zasilana tradycyjnym paliwem (etylina i olej napędowy), tylko nieliczne mają fabrycznie wbudowaną instalację LPG - tłumaczy Piotr Wojtaszewski, zastępca dyrektora Biura Rozpoznawania Zagrożeń Państwowej Straży Pożarnej. Mieszkańcy osiedli z garażami podziemnymi są podzieleni: jedni zakaz pochwalają, inni czują się dyskryminowani. Wśród nowych osiedli trudno znaleźć podziemne garaże z odpowiednią wentylacją. Nie wszyscy deweloperzy biorą pod uwagę wygodę mieszkańców posiadających takie pojazdy. Na białołęckich osiedlach "Derby" jest zakaz wjeżdżania do garaży samochodami na gaz, taka sama sytuacja jest na bielańskim "Osiedlu Wólczyńska". Jednym z nielicznych nowo wybudowanych miejsc, w którym można samochód na gaz zostawić pod ziemią, jest osiedle "Sokrates Park", na którym odpowiednia wentylacja funkcjonuje.

REKLAMA

Kierowcy muszą być poinformowani

- Istnieje obowiązek informowania o tym, czy można wjeżdżać, czy nie można. Odpowiedni znak musi być ustawiony przy wjeździe do każdego podziemnego garażu. Jeśli nie ma żadnego znaku, jest to zaniedbanie ze strony administracji - mówi Piotr Wojtaszewski. Mieszkańcy osiedli z garażami podziemnymi są podzieleni: jedni zakaz pochwalają, inni czują się dyskryminowani. Ci pierwsi boją się awarii samochodów, ci drudzy są pewni tego, że ich pojazdy są sprawne i nie stanowią zagrożenia. - Mój samochód jest zasilany gazem LPG, regularnie przechodzi przegląd i wszystko jest w porządku. Nie rozumiem dlaczego miałby być dla kogokolwiek niebezpieczny - twierdzi mieszkanka bemowskiego osiedla "Ewen Shiraz", na którym zakaz także obowiązuje. Jak wybrnąć z tej sytuacji? Obecnie jedyną szansą jest inwestycja w specjalną wentylację - przez administrację. I oczywiście parkowanie na zewnątrz.

DZ

 

REKLAMA

Komentarze (2)

# KaKa

12.11.2013 12:53

KKK = Kolejna Kompromitacja Koterii
Ratusz Warszawy słowami pani prezydent H.G-W. wycenił straty spowodowane przez część uczestników Marszu Niepodległości na 120 000,00 zł [sto dwadzieścia tysięcy] !!!
Przypomnę, że zniszczeniu uległo: samochody osobowe (tylko dwa?), tęcza, stróżówka ambasady, okna i szyby wystawowe, chodniki dla pieszych i drzewostan, wzniecano pożary, niszczono mienie i infrastrukturę, sprzęt interweniujących funkcjonariuszy, etc.
Jestem przekonany, że rzeczywiste koszty burd ulicznych, są bardziej zbliżone do kwoty 1 200 000,00 zł !!! Ciekawe jest, czy pani prezydent "zgubiła" jedno ZERO, czy to ona całkowicie kompromituje się podając za swoimi urzędnikami, tak nierzeczywiste i fałszywe wyliczenia.

# lol

09.08.2017 13:24

wytarczy że np pzu to wyceniło i z automatu da mniej kasy... bo to pzu
więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuWola

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA