Kapitalizm kontra socjalizm. Parking już jest, więc zbudujmy drugi
22 listopada 2017
Podczas gdy trwają przygotowania do budowy podziemnego parkingu przy Chłodnej, 300 m dalej działa inny, ponad dwukrotnie większy.
220 miejsc na dwóch podziemnych kondygnacjach - tak będzie wyglądać nowy parking, który Zarząd Transportu Miejskiego zamierza zbudować pod przeznaczonym do remontu boiskiem szkolnym przy Chłodnej 36/46. Umowa na opracowanie studium wykonalności została już podpisana - firma Meritum Projekt otrzyma za swoje usługi 314 tys. zł brutto. Jeśli ZTM zakończy inwestycję, będzie to drugi parking podziemny w tej części Mirowa. Jak szacuje MJN, za 200 mln zł, które Rada Warszawy zamierza przeznaczyć w najbliższych latach na publiczne parkingi, można zbudować np. siedem szkół albo 11 km linii tramwajowych.
Kapitalizm...
300 metrów od planowanego garażu, na rogu Grzybowskiej i Wroniej znajduje się ogólnodostępny, czynny przez całą dobę parking hotelu Hilton. Godzina parkowania na jednym z 486 miejsc kosztuje 6 zł, cały dzień - 120 zł. Istnieje także możliwość wykupienia miesięcznego abonamentu w cenie 800 zł. Takie ceny zostawiania samochodu blisko centrum Warszawy podyktował rynek. Są one na tyle wysokie, by właściciel był zadowolony i zawsze dało się znaleźć miejsce, ale jednocześnie na tyle niskie, by znajdowali się chętni. Tak działa rynek, w tym wypadku tylko częściowo wolny.
...kontra socjalizm
Prywatny właściciel może ustalać cenę parkowania uzależnioną m.in. od wartości ziemi i popytu, ale samorząd nie ma do tego prawa. Rada Warszawy, ustalająca stawki dla parkometrów i publicznych garaży podziemnych, jest związana ustawą, ustalającą maksymalne ceny. W praktyce oznacza to, że pozostawianie auta w strefie płatnego parkowania jest dotowane z pieniędzy podatników. Z tych samych pieniędzy, z których część idzie na "walkę ze smogiem", produkowanym głównie przez samochody.
Miejsca są, chętnych nie ma
Jak policzyło stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, w granicach Śródmieścia znajduje się ok. 11 tysięcy miejsc na parkingach podziemnych i piętrowych, ale wiele z nich stoi pustych. Jednocześnie w Warszawie roi się od samochodów stojących w niedozwolonych miejscach, często stwarzających zagrożenie.
- Plaga nielegalnego parkowania wynika z niedofinansowania systemu i straży miejskiej - uważa MJN. - Najpierw trzeba zacząć egzekwować przepisy dotyczące nieprawidłowego parkowania, bo dla policji i straży miejskiej nawet samochód stojący na przejściu dla pieszych nie kwalifikuje się na mandat. Trzeba też podwyższyć stawki za parkowanie w strefie płatnego parkowania. Dopiero wtedy będzie można stwierdzić, czy brakuje miejsc parkingowych. A jeśli tak, można budować dodatkowe parkingi, ale za pieniądze prywatnego inwestora, a nie publiczne.
Jak szacuje MJN, za 200 mln zł, które Rada Warszawy zamierza przeznaczyć w najbliższych latach na publiczne parkingi, można zbudować np. siedem szkół albo 11 km linii tramwajowych.
(dg)