Jarosław Szostakowski: Najlepszym doradcą jest zdrowy rozsądek
7 października 2019
Rozmowa z Jarosławem Szostakowskim, kandydatem na posła z listy Koalicji Obywatelskiej (miejsce nr 5).
- Od niedawna psy po ulicach Warszawy mogą biegać bez smyczy. Już odnotowano wzrost pogryzień. Według wielu warszawiaków zmiana przepisów to był duży błąd. Psy mogą biegać luzem czy powinny być zawsze na smyczy?
O ile się orientuję nie ma takich przepisów, które pozwalałyby właścicielowi np. rottweilera czy owczarka kaukaskiego spacerować ze swoim pupilem przez środek miasta, nie nałożywszy psu smyczy czy kagańca. Właściciel każdego psa, niezależnie czy jest to rasa łagodna czy niebezpieczna, ma zadbać o bezpieczeństwo innych przechodniów. I najlepszą regulacją powinien tu być zdrowy rozsądek.
- Wielu mieszkańców jest wściekłych, że nie mogą spacerować z puszką piwa po parku. Jest Pan za zakazem czy przeciw?
Po parkach, poza amatorami piwa, spacerują także często rodzice czy dziadkowie z małymi dziećmi. Nie sądzę, żeby przyzwolenie na picie alkoholu na ławce w każdym parku było dobrym przykładem, jaki my dorośli dajemy młodemu pokoleniu. Jeśli ktoś ma ochotę na "procenty pod chmurką", może pójść do ogródków piwnych, w miejsca do tego wyznaczone, jakich wiele w Warszawie.
- Którędy powinna przebiegać III linia metra?
Trzecia linia metra ma łączyć istniejącą drugą nitkę z Pragą Południe. Ja oczywiście chciałbym, by była ona jak najdłuższa, sięgała od Stadionu Narodowego przez Mińską, Ostrobramską i Wiatraczną na Gocław. I żeby miała jak najwięcej stacji po drodze. Jednak po to eksperci analizują różne warianty, by przedstawić jak najsensowniejsze argumenty. I radni oraz urzędnicy, decydując później o wyborze konkretnej trasy, powinni te argumenty rozważyć.
- Warszawa wciąż boryka się z problemami z własnością kamienic i gruntów, zapoczątkowanymi w 1945 roku przez dekret Bieruta. Tymczasem afera reprywatyzacyjna i komisja weryfikacyjna spowodowały, że od dawna nie wypłaca się odszkodowań i nie zwraca nieruchomości nawet faktycznym spadkobiercom. Po prostu miasto nie robi nic. I to niejednokrotnie pomimo wyroków sądowych. Co zrobi w Pan w tej sprawie jako poseł z Warszawy?
Pytanie o wypłatę odszkodowań należy kierować do ratusza. To urzędnicy o tym decydują. Jednak chciałbym przypomnieć, że w ostatnich latach wiele decyzji dotyczących reprywatyzacji zostało zweryfikowanych i stąd również pewnie opóźnienia z nimi związane. Jeśli otrzymam w tej sprawie jakieś konkrety o faktycznych opóźnieniach w podejmowaniu decyzji, obiecuję wyjaśnić każdą sprawę niezależnie od tego czy jako radny, czy poseł.
- Przed wybuchem afery reprywatyzacyjnej dawne Biuro Gospodarowania Nieruchomościami zarabiało dla miasta kilkaset milionów rocznie. Od wybuchu afery nieruchomości nie są wystawiane na sprzedaż, a urzędnicy boją się podejmować decyzje. Polityczna walka PiS-u z PO spowodowała realne straty miasta i całkowitą inercję bardzo ważnego biura.
To nieprawda, że decyzje dotyczące nieruchomości nie są podejmowane. Jeśli jednak rzeczywiście ktoś ma poczucie, że urzędnicy boją się podjąć jakieś decyzje, to oczywiście jest absurdalne i powinno być zgłoszone w formie skargi do prezydenta Warszawy.
- Czy ustawa warszawska powinna być zmieniona? Jeśli tak, to jest Pan zwolennikiem centralizacji władzy w rękach prezydenta czy decentralizacji i oddanie większej władzy burmistrzom i radom dzielnic?
Nie dostrzegam dziś jakiejś wyjątkowej potrzeby radykalnej zmiany ustawy warszawskiej. Prezydent stolicy jest osobą odpowiedzialną za całe miasto. I to od niego zależy, w jakim stopniu chce się tą odpowiedzialnością dzielić. Może to zrobić za pomocą pełnomocnictw udzielanych odpowiednim urzędnikom w ratuszu i w dzielnicach. Jedyne, co ewentualnie wymaga poprawienia, to sprawy, o których decydują rady dzielnic.
- Aglomeracja warszawska rozwija się tak szybko, że od dawna mówi się o problemach z energią. Na Żeraniu trwa rozbudowa elektrociepłowni o blok gazowy, ale innych inwestycji nie widać. Jak zapewnić Warszawie zasilanie - węglem, atomem czy źródłami odnawialnymi?
Nie ma innego kierunku w rozwijających się miastach europejskich, jak tzw. "zielona transformacja energetyczna". Ale to długi proces. Dziś główną bolączką stolicy jest wysoka emisyjność oraz bardzo duże zużycie prądu w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Stąd długofalowy plan m.in. przechodzenia na paliwa alternatywne i odnawialne źródła energii, poprawy efektywności energetycznej w budynkach mieszkalnych czy nadanie priorytetu transportowi publicznemu, a nie indywidualnemu i stopniowa wymiana taboru na ekologiczny.
Rozm. as