Jak nie płacić za samochód?
20 lutego 2009
Jeśli mamy stary samochód, który pięknie rdzewieje na parkingu, jest nieużywany i przysparza samych kłopotów, trzeba się go pozbyć. Bo to i nieładnie wygląda, humor psuje i jeszcze OC trzeba płacić.
Jeśli zdecydowaliśmy już się na pozostawienie samochodu w autoszrocie, mo-żemy liczyć na konkretne korzyści. Jeszcze do niedawna trzeba było zapłacić za złomowanie (taki obowiązek pozostaje, jeśli to, co zostanie na złomowisku stanowi mniej niż 90% wagi pojazdu wpisanej w dokumenty), teraz jednak to firmy złomu-jące zapłacą za to nam. Ile? To zależy od firmy. "Echo" sprawdziło, ile można do-stać za oddanie swojego samochodu na złom.
W zależności od tego, jaki samochód złomujemy, nasz zysk waha się od 100 złotych do nawet kilku tysięcy. Firmy zajmujące się demontażem pojazdów biorą pod uwagę rocznik samochodu, jego stan techniczny, markę oraz to, czy auto jest rozbite. Przykładowo za auto z 1990 roku (Vectra b) możemy otrzymać 100 zł, a za ten sam model z 2000 roku nawet 4 tys., jeśli samochód nie jest rozbity. Są firmy, które oferują darmową lawetę, aby dowieźć nasze cudo na złomowisko.
Jak w ogóle złomiarzom opłaca się prowadzić biznes, w którym dopłacają do każdego złomowanego pojazdu? Bardzo prosto - samochód na złomowisku zostaje poddany procedurze recyclingowej, czyli po prostu rozmontowany na części. A te z kolei są sprzedawane tym, którzy ich potrzebują - są tańsze od fabrycznie nowych, często sprawne, więc i popyt na nie jest spory. W takim przypadku sama sprzedaż pozyskanego złomu jest tylko ułamkiem zysków, jakie trafiają do właściciela auto-szrota.
Na złomowisku otrzymamy zaświadczenie o zezłomowaniu, unieważnią nasz dowód rejestracyjny i przedziurawią tablice rejestracyjne. Tak wyposażeni udaje-my się do wydziału komunikacji, gdzie urzędnicy załatwią resztę formalności - i właśnie pozbyliśmy się kłopotów i niepotrzebnych kosztów. Obowiązkowe OC mo-żemy skreślić z domowego budżetu.
(wt)