Gdzie to kino?
4 lutego 2005
Kilka razy w roku powraca dyskusja na temat szans powstania kina na Białołęce. Niestety wszystko wskazuje raczej na to, że kina na terenie dzielnicy jeszcze długo nie będzie. Prawdopodobnie znacznie prędzej powstanie w Legionowie. Przy takim przedsięwzięciu liczy się bowiem zysk, a kino podlega zmiennym koniunkturom.
Argumenty przeciwko kinu na Białołęce są zasadniczo dwa. Pierwszy to zastraszająco szybko przyrastająca liczba sal kinowych w innych dzielnicach miasta. Nie dalej jak w grudniu ubiegłego roku uruchomiono multipleks w Arkadii - jest tam 15 sal kinowych. Bywa, że grają jednego dnia do 30 filmów. Niewiele miesięcy temu rozpoczęło także działalność wielosalowe kino przy centrum handlowym na Targówku. W przyszłym roku powstanie trójsalowy miniplex w miejscu zamkniętego niedawno kina "Praha" na Pradze Północ. Można by wyliczać dalej. Teraz nikt już chyba nie pokusi się o to, by uruchomić kino, które nie byłoby dodatkiem do ogromnego kompleksu handlowego.
Drugi argument, to oczywiście potencjalna publiczność, która miałaby takie kino utrzymać. Na Białołęce nie ma niestety stosownego potencjału demogra-ficznego. Jeżeli spojrzymy na strukturę ludnościową dzielnicy, to zauważmy że ludzi do lat 20, którzy przede wszystkim chodzą do kina nie jest tak wielu. Na Białołęce mieszka 5326 osób w wieku od 7 do 15 lat oraz 2287 osób w wieku od 15 do 19 lat. Nawet jeżeli do tej liczby dodamy jeszcze część osób z przedziału 20-60 lat, to i tak nie będzie to grupa imponująca. Wszystkich zameldowanych białołęczan jest nieco ponad 60 tys. Szacuje się, że mieszka co najmniej 10 tys. niezameldowanych. No, ale musimy pamiętać, że większość osób aktywnych zawodowo pracuje poza Białołęką. Tam też chodzą do kina i ten zwyczaj pewnie ciężko byłoby zmienić, gdyby kino powstało na Białołęce.
Tak czy inaczej szansa na wybudowanie kina była dwa lata temu, gdy Tesco chciało budować hipermarket przy Światowida. Co prawda przedstawiciele Tesco twierdzili, że nie ma operatora chętnego na wynajęcie sal kinowych w planowanym obiekcie, ale byli wówczas na tyle zdeterminowani, że nie wykluczali zmiany przedstawianego władzom projektu. Byli gotowi budować także kino. Warto przypomnieć, że na Targówku, gdzie dziś jest multipleks Silverscreen, sale kinowe stały kilka lat puste, nie mogąc znaleźć najemców. W końcu jednak ruszyły i mają się dobrze. Niestety radni Białołęki odrzucili projekt w całości, nie podejmując z przedstawicielami Tesco żadnych rozmów, a była wówczas wielka szansa na powstanie centrum handlowo-rozrywkowego na Tarchominie. Wystarczyło nego-cjować, a nie odwracać się do Tesco tyłem, jak zrobili radni.
Gerard Cisowski