Gaz do dechy i do przodu. Tak się jeździ po Jelonkach
21 marca 2017
Potrąceni piesi, porozbijane auta i ludzkie tragedie niektórych wciąż nie przekonują do jazdy zgodnej z przepisami. Oto przykład.
Powstańców Śląskich na wysokości Jelonek, godziny szczytu. Sznur samochodów sunie dwoma pasami w kierunku ratusza. Pas postojowy jest praktycznie pusty, ale tuż przed pl. Kasztelańskim "wskakuje" tam alfa romeo. Wyprzedza z prawem co najmniej dwa inne samochody, cudem unika zderzenia ze stojącym na przystanku autobusowym autem, dynamicznie przeskakuje od razu na lewy pas i hamuje. Tym razem udało się zyskać kilka sekund bez konsekwencji, ale było o włos od tylnego zderzenia. Przy tej prędkości prawdopodobnie ucierpiałby nie tylko kierowca i ewentualni pasażerowie, ale też przypadkowe osoby, czekające na autobus.
Na 27-sekundowym nagraniu widać w pigułce mnóstwo problemów z ulicą Powstańców Śląskich. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jezdnia ma trzy pasy ruchu. Oznakowanie wskazuje jednak, że jeden z nich służy do parkowania. A skoro tak jest, to dlaczego samochody nie stoją na nim, ale obok, na chodniku? Dlaczego przed skrzyżowaniem przy pl. Kasztelańskim pas postojowy nie jest zakończony wysepką, ale można po nim jechać na wprost?
- Sama jazda z pasa postojowego na wprost nie stwarza zagrożenia, problemem w tym wypadku jest prędkość - odpowiada Mikołaj Pieńkos, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. - Zastosowanie wyspy w znacznym stopniu utrudni podjazd autobusów na przystanek. Na filmie widzimy negatywne zachowania obydwu kierujących: przekroczenie dozwolonej prędkości i niezachowanie należytej ostrożności oraz zatrzymanie na przystanku autobusowym. Z uwagi na trwającą budowę metra Powstańców Śląskich w tym rejonie stała się bardzo ważną ulicą w układzie komunikacyjnym. Dopiero po zakończeniu budowy metra zostanie rozważana jest możliwość innego oznakowania pasa postojowego lub innej organizacji ruchu w tym miejscu.
W ubiegłym roku w wypadkach na Powstańców Śląskich rannych zostało 17 osób. W tym roku ulica nie trafiła jeszcze na listę najniebezpieczniejszych. Jak widać na załączonym obrazku: niewiele brakuje.
(dg)