Forum › Białołęka
PSIE KUPY !!
# MM 13.12.2002 12:55 |
|
Mieszkam na Nowodworach i prawdziwym utrapieniem są psie kupy, poustawiane na osiedlu dosłownie wszędzie - nawet na głazach przy chodnikach.
Najciekawszy przy tym jest wyraz twarzy, nic niewidzący wzrok właściciela takiego potwora, stawiającego pod twoim oknem 2-kilogramowego kloca; no i oczywiście agresywne zachowanie jeżeli zwrócisz mu uwagę. Ludzie czy nie sądzicie,że po własnych psach powinno się sprzątać? Przecież, to wygląda tak, jakby ten właściciel sam nasrał (za przeproszeniem). chyba kupię wiatrówkę i będę do nich strzelać... |
# asm 13.12.2002 13:19 |
|
Można zastosować rozwiązanie z "Dnia Świra" - narobić takiemu psiarzowi pod oknem. Dobrym rozwiązaniem byłoby też przy samochodzie, tak żeby musiał na to najechać.
Niestety, na psiarzy nie ma sposobu, tak samo jak nie przekonasz palacza, żeby nie palił np w pociągu w wagonie dla niepalących i tak samo nie przekonasz imprezowiczów, żeby po północy byli troszkę ciszej. Nie przekonasz też źle parkujących na osiedlach, żeby stawiali samochody w dozwolonych miejscach itp, itd..... To wszystko kwestia kultury i dobrego wychowania. I żadne przepisy nie pomogą, bo jak ktoś jest chamem, to chamem będzie. Szkoda, że takich u nas coraz więcej. |
# NN 14.12.2002 15:01 |
|
Nic dodać, nic ująć. Na chamstwo niestety nie znaleziono sposobu. Jest niekaralne. A pozytywne obyczaje kształtują się długo.
|
# Vladymir 15.12.2002 00:14 |
|
Wy piszecie o psich kupach na trawnikach, a ja mam utrapienie z psimi odchodami na klatce schodowej i windzie mojego bloku /mieszkam na Buczynku II/ Psy wyją cały dzień w pustych mieszkaniach, a kiedy wrócą ich panowie wieczorem po pracy przy rozwożeniu Knorra czy innego towaru po sklepach /to się teraz chyba nazywa sales menager ?/, to psy walą pod siebie. Nikt nigdy z tych panów tego nie posprząta, rozgniecione butami kupy walają się po wszystkich korytarzach do następnego dnia, kiedy dozorca sprzątnie. Jak im przemówić do rozumu, że tu, gdzie teraz mieszkają, w przeciwieństwie do ich dotychczasowych domostw, mieszkanie i jego otoczenie to nie chlew ?
|
# JS 15.12.2002 21:45 |
|
Do managera to im tyle co mi do prezydenta USA, albo innego dzikiego kraju. To sa po prostu REP-i nizszego rzedu, ktorych firmy wypompowuja i sie pozbywaja. Malo ktory z nich po kilku latach zachowuje ludzkie reakcje, rowniez w stosunku do ich "ulubinych zwierzakow".
|
# Mieszkaniec 16.12.2002 12:26 |
|
Niestety zimą gówienko poddane zostaje "hibernacji", przez co następuje kumulacja masy i przy roztopach cały zapas zimowy budzi się do życia ciesząc widokiem dużego zagęszczenia na jednostkę powierzchni.
Na os. Kamińskiego, gdzie jest więcej samochodów niż zdziebełek trawy, wiosną każdy kawalątek niezabetonowanej powierzchni jest starannie zakitowany. Powierzchnie zabetonowane ulegają samooczyszczaniu o każdej porze roku za pomocą butów. A dać się zesrać spokojnie stworzeniu, gdzie popadnie, to wyraz wielkiej kultury, wrażliwości i miłości, troski etc. |
# kinio 17.12.2002 00:43 |
|
Bardzo dobrze, że o tym piszecie. Także o psach biegających samopas bez żadnego kagańca. Moim zdaniem miejsce dla psa jest na ogrodzonej posesji własciciela. Jeżeli takowej nie posiada i koniecznie chce trzymać psa w bloku, musi dostosowac się do pewnych reguł. Kiedy ktoś chce puszczać psa luzem niech znajdzie teren, na którym nie będzie to nikomu przeszkadzało. A że takich nie ma w pobliżu to trudno, niech weżmie samochód i jedzie z psem kilkanaście kilometrów za miasto. Mam dwie córki w wielu 6 i 4 lat. Obie już miały już bliskie spotkania z psami. I choć nie były to jakieś poważne incydenty, uraz psychiczny pozostał do dziś. Pies wcale nie musi ugryźć. Wystarczy, że skutecznie wystraszy. "Psiarze" są przy tym niezwykle aroganccy. Na zwróconą grzecznie uwagę o potrzebie smyczy w najlepszym razie reagują w stylu "najlepiej zabić", a czasami wręcz rwą się do bijatyki. O sprzątaniu po psach już nie wspomnę. Podam tylko przykład z Europy. Kiedy byłem po raz pierwszy w Anglii (1976 r.) kara za zanieczyszczenie chodnika wynosiła 50 funtów, a w roku 1995 już 400 funtów (ok. 240 zł). U nas nadal pełna wolność pod tym względem. Ciekawe czy kiedykolwiek tą sprawą zainterersuje się straż miejska. Raczej nie ma co na to liczyć, bo najwyraźniej łatwiejsze jest wlepianie mandatów za parkowanie lub nielegalny handel. Człowiek z psem jest niejako "uzbrojony", a więc lepiej go nie ruszać. Co w tej sytuacji pozostaje? Chyba tylko samemu uzbroić się, tak jak ten opisywany przez Was jakiś czas temu facet nad Wisłą w paralizator lub jakąś inną broń i nie czekać aż "przyjaciel człowieka" zachowa się nieprzyjaźnie.
|
# Vladymir 18.12.2002 00:21 |
|
Kinio, w pełni popieram, nic tylko podpisać się po dtym, co napisałeś !!!
|
# Alf 19.12.2002 23:02 |
|
Dlaczego macie pretensje do chamów, że korzystają z braku prawa?
Oni już tacy są, a pretensje trzeba mieć do darmozjadów policjantów i straży miejskiej, którzy akceptują widok rotweillerka bez kagańca. Swoja droga, to często kaganiec założyłbym co niektórym ludziom... |
# kinio 22.12.2002 01:17 |
|
Vladymir! Dopiero teraz dotarłem do Twoich postów z 26-27 listopada. Wynika z nich, że na Buczynku II problem jest jeszcze większy niż na Ksiązkowej (być może brak ogrodzenia jest tu
paradoksalnie elementem pozytywnym). Muszę się zgodzić z wszystkimi głosami, że pies to obraz właściciela. Oby przeczytali i wzięli to sobie do serca. |
# Kiko 22.12.2002 11:46 |
|
Właściciele psów są bardziej agresywni od swoich podopiecznych. Na prośbe o wziecie psa na smycz reagują w sposób delikatnie mówiąc mało kulturalny. Wymagają podania podstaw prawnych itp. Często zdarza mi się spacerować z dzieckiem po wale wiślanym gdzie doznaje spotkań III stopnia z właścicielami czworonożnych zwierzaków. Tylko troska o prawidłowe wychowanie dziecka powstrzymuje mnie od tłumaczenia w sposób "ręczny", że są ludzie którzy nie życzą sobie obwąchiwania i bardziej bezpośrednich kontaktów z ich psami. Ale pewnie kiedyś puszczą mi nerwy. Oby nie...
|
# mieszkanka 22.12.2002 12:16 |
|
Tak się nieszczęśliwie składa, że posiadam działkę na Tarchominie. Nie ogrodzoną, niestety. Mieszkańcy okolicznych osiedli upodobali ją sobie jako miejsce spacerów z psami. Czesto zwracam, a raczej zwracałam uwagę, że jest to teren prywatny o czym informują nawet stosowne tablice. Wyobraźcie sobie z jakimi spotykam się komentarzami? Cytuję: Ch..j mnie to obchodzi. , A ja nie potrafię czytać. (analfabetyzm wtórny?), To gdzie ja mam, k..wa, chodzić z psem jak na osiedlu zabraniają strażnicy i jest ciasno. (moja odp. To kup sobie chomika.) To trzeba sie k..wa ogrodzić! itp. Oszczędze wam pozostałych. Tylko jedna osoba, Pan ok. lat trzydziestu podobny zupełnie do nikogo, powiedział "przepraszam, nie wiedziałem" i śpiesznie odszedł. Brak mi już sił, a działka zmienia się w jedną wielką psią kupę! Na wiosnę stawiam ogrodzenie!!! To jedyny sposób na tych... Spora część naszego społeczeństwa to proste buraki, o poziomie inteligencji niższym od ekstrementów wydalanych przez ich czworonożnych pupili. Oby spotkał ich los podobny do losu prehistorycznych gadów
Pozdrawiam te drugą część społeczeństwa. Wesołych Świąt. |
# Kiko 22.12.2002 16:14 |
|
Kinio, funt brytyjski jest po 6 PLN! 400 funtów to 2400 PLN.
|
# kinio 29.12.2002 00:41 |
|
Co racja to racja, zgubiłem jedno zero. Ale nawet mandat na poziomie 240 PLN dla wielu byłby zamachem na podstawowe wolności. Widać z tego przykładu jak poważnie podchodzi się do sprawy w innych krajów. A u nas jakoś hasło "nawet dziecko wie, że sprząta się po psie" najwyraźniej nie chwyciło. Jeszcze inna rzecz to tzw. podatek od psa. Podobno wynosi to coś ok. 25 PLN rocznie, czyli niecałe 7 groszy dziennie. Oszałamiająca kwota. A ponadto jest cała masa zwolnień z podatku oraz liczna rzesza takich, co "zapominają" zapłacić. W tym wszystkim tkwią nie wykorzystane możliwości dla budżetów dzielnicowych, miejskich, powiatowych itd. Tyle tylko, że ktoś mający możliwości ustawodawcze i wykonawcze powinien o tym po prostu pomyśleć biorąc pod uwagę liczbę psów (jesli się nie mylę, jest to ok. 7 mln w skali kraju).
|
Psiarz 07.01.2003 09:03 |
|
Witam - dlaczego wszystko generalizujecie, że wszyscy właściciele psów to pajace, debile i chamy ja również mieszkam na Buczynku II i w moim bloku są również psy ale żaden z nich jeszcze nie zostawił swojej kupki na klatce. Ja zawsze swojego psa wyprowadzam w chaszcze między ul. Światowida a naszym osiedlem. Natomiast wracając do sprzątania po swoim psie to jeżeli zdaży mu się zrobić coś grubszego w miejscu często uczęszczanym to zawsze staram się po nim posprzątać.
|
# Alf 07.01.2003 10:47 |
|
W tej konstruktywnej dyskusji chciałbym poruszyć temat strażników pałętających się po naszych osiedlach. Ostanio z okien widziałem, że wbiegł taki w krzaki i załatwił swoją potrzebę. Czy ktoś nie mógłby wyznaczyć miejsce, gdzie taki strażnik mógłby się załatwiać w spoósb kulturalny? Biora panowie za pseudo-ochronę, a nie mają na WC przenośny?
|
LINKI SPONSOROWANE
Matura przed Tobą? Poznaj sprawdzone
Kursy Maturalne w Warszawie
Znajdź najlepszy kredyt samochodowy online w Finanse.rankomat.pl
Wstąp do księgarni
Najnowsze informacje na TuBiałołęka
Misz@masz
Artykuły sponsorowane
Kup bilet
Znajdź swoje wakacje
Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.