Kilka pomysłow na tematy dla "Echa"
historyk 08.03.2003 12:48 |
|
Jako amator pozwalam sobie podsunąc kilka tematów:
1. sąda społeczna na temat wysokości diet radnych i uposazeń członków zarządu 2. Ocena dotychczasowej polityki inwestyctjnej i propozycje jej zmiany 3. Pomysły i postulaty w dziedzidzinie polityki oświatowej 4. reportaże z poszczególnyh części Białołęki- ludzie, tradycja, sproblemy, przyroda itp. 5. Wisła jako nako skarb przyrodniczy Białoęki i pomysły jak go rozsądnie wykorzystać 6. Bezrobocie w Białołęce i społeczo publiczne formy przeciwdziałania |
historyk 08.03.2003 12:49 |
|
Powyżej powiino być oczywiście SONDA lub sądy społeczne
|
# NN 08.03.2003 14:02 |
|
To są dobre tematy. Szczególnie 2. to temat niewyczerpany. Tylu błędów i zmarnowanych okazji, takiej amatorszczyzny i beztroski w wydawaniu decyzji budowlanych nie sposób ukryć. Efektem jest znaczna degradacja środowiska oraz problemy komunikacyjne.
Jest ironią losu, że być może odebranie władzom naszej dzielnicy możliwości wydawania publicznych pieniędzy, będzie z korzyścią dla mieszkańców Białołęki! |
# aa 08.03.2003 14:33 |
|
Popieram #NN
|
# obserwator 08.03.2003 14:56 |
|
Obserwowałem i czytałem różne "tytuły lokalne". Jedne były dobre inne lepsze a inne beznadziejne. Niektóre już odeszły w niepamięć.
Kiedy "Echo ..." drukowało budżet gminy i wszystkie gminne ogłoszenia, to 2/3 jego objętości było tym zapchane, kolejna 1/5 to ogłoszenia firmowe i reklamy, a reszta to felietony i reportaże. Ile wynosiła ta RESZTA??? Policzcie sami!!! Tymczasem Dzielnica tętni życiem, problemów jest sporo, co widać po NORMALNYCH wpisach na forum. Trzeba tylko poszperać po osiedlach, szkołach czy ulicach a tematy same nawiną się pod pióro!!! Panowie Redaktorzy ruszajcie w TEREN!!! |
historyk 08.03.2003 17:10 |
|
Myślę,że w Białołęce brakuje sensownej i pluralistycznej publicystyki- ani 400 nakładowy "Biuletyn", ani sensowne prowakacje na forum (odwiedzanym przez 50 osób) tej luki nie wypełnią. Chętnie przeczytałbym artykuł o polityce oświatowej zarówno Arkadiusza Przybylskiego, jak i Pawła Teresiaka czy Liliany Zięteckiej, a także nauczycieli, znawców tej problematyki, prowadzącycjh badania w Białołęce, członków rad rodziców itp. Chętnie podjąłbym polemikę z Tomaszem Służewskim na temat modelu aktywności kulturalnej w dzielnicy, a oprócz nas mogłoby się wypowiedzieć równie sensownie jeszcze conajmniej kilkanaście osób.
Można zeobić dyskusję o ekologii i zaprosić tam i władze warszawskiei i wydział ochrony środowiska z Białołołęki i np. Piotrka Kozłowskiego i niezależnych eksperów z UW. Różnię się z panem Krzysztofem Katnerem w bardzo wielu sprawach, ale myślę,że dzisiaj pluralizm i otwarcie (a także głębsza refleksja intelektualna) są zarówno koniecznością społeczną jak i ... komercyjną. |
miłośnik prasy lokalnej 08.03.2003 19:08 |
|
Drogi historyku! I wy Wszyscy spragnieni profesjonalnej prasy lokalnej. Źle trafiliście...
"Echo" w każdej ze swych mutacji pozostanie tylko szybkim i łatwym -(?!) bo przecież jedni ludzie za to płacą, choć inni od razu wyrzucają do kosza...- sposobem zarabiania pieniędzy, nie mającym nic wspólnego z publicystyką, dziennikarstwem czy nawet kronikarstwem. Uważam, że nie ma sensu zawracać głowy i sobie, i Czytelnikom 1 lub 2 pseudo artykułami na numer w stylu (to oczywiście moja własna twórczość): Tytuł: "Straszne kosze." Tresć: "Mieszkańcy osiedla N. chcą, żeby kosze na śmieci były opróżniane o 6.42, a nie o 6.40. Mówią o rannych hałasach. Przedsiębiorstwo Oczyszczania miasta ripostuje, iż w tej sprawie zarządzenia wydają zleceniodawcy. Oni jednak nie chcieli z nami rozmawiać". Koniec. Takie tematy i w takim właśnie stylu (i w takim też duchu rzetelności dziennikarskiej i sprawności warsztatowej - bo przecież z każdej sprawy można zrobić sensowny materiał - niekoniecznie z każdej na pierwszą stronę - sic!) widnieją na okładce i wewnątrz niemal każdego numeru "Echa". Uogólniam? Przejrzyjcie, kochani, wydane ostatnio numery... (Jeszcze do początków 2002 - "Echo" miało jaki taki swój image, dość znośny, coś się "działo" na łamach, od dawna - jest to po prostu szmira!!!) No i zapomniałem jeszcze o ciekawej inicjatywie liniowania papieru gazetowego (np. połowę czy całą szpaltę), jako zachętę do korespondencji... Ha, ha, ha (Bez komentarza). Pozdrawiam operatywnych menadżerów (bo przecież nie dziennikarzy czy publicystów) z "Echa". |
# NN 08.03.2003 20:04 |
|
Znamienny jest tytuł z ostatniego wydania "Echa": "Nie ma o czym pisać" (w domyśle: bo i tak nie zapłacą).
|
miłośnik prasy lokalnej 08.03.2003 20:16 |
|
NN, cóż za finezyjna ironia... Przecież zapłacili... A co powiesz o kolejnych 5 czy 6 stronach?
A swoją drogą, abym nie wyszedł na oszołoma i awanturnika - bo w oczach p. K. pieniaczem i egoistą chyba już jestem... - strony www echa i forum - b. dobre, szkoda, że takie nie jest właśnie "Echo"... |
historyk 08.03.2003 20:55 |
|
Tylko wydaje mi się - mam nadzieję-że ta formuła działalności się już wyczerpuje. Echo (ale to tyczy się również NGP, która uprócz tego potrafi uprawiać bardzo nieobiektywną propagandę) zakłada,że trzy artykuliki na tematy letnie plus ogłoszenia gminne (stały dopływ gotówki- szacuję ok. 20%) plus ogłoszenia komercyjne od dużych podmiotów (na tak dotychczas rozwijającym się dobrze rynku jak Białołęka to prawdziwa żyłazłota), co przy bardzo dobrym kolportażu i wysokim nakładzie
było murowanym pomysłem na sukces komercyjny. Tyle,że czasy się zmieniły i z tych 20% robi się może 5%. Jest recesja, więc supermarkety itp. zaczną liczyć pieniądze na reklamę i np. zaczną wypuszczać własne gazetki-rekłamówki. ŻEBY przetrwać trzeba więć być czytanym (np. zdobyć ruynek ogłoszeń drobnych), i tu koło się zamyka. Interesy czytelnika prasy lokalnej i wydawcy są zbieżne. My chcemy niezłej i pluralistycznej informacji, wymiany opinii (gazeta może mieć przecież swoją), a wydawca czytelników. Dlatego "Rzeczpospolita" czy "Polityka" kwitnie, a gazety niszowe się zwijają. |
miłośnik prasy lokalnej 08.03.2003 22:56 |
|
Oby Twoje słowa, Historyku, były prorocze - życzę tego sobie i wszystkim innym mieszkańcom.
Zastanawiam się jednak głęboko, jak taki ewenement prasowy jak "Echo" (bo w skali tytułów prasowych np. Warszawy jest to ewenement) mógł się utrzymać tak długo na rynku i może być w jakiś sposób akceptowany... "NGP" stara się przynajmniej poruszać tematykę społeczną i historyczną. (Nie piszę tego dlatego, że Redakcja drukuje co jakiś czas moje teksty właśnie dotyczące takiej tematyki: społeczno-religijno-historycznej, por. np. ostatni cykl "Coś dla ducha"...) I chwała Jej za to - pomimo wszelkich kwestii ideologicznych i propagandowych, o których pisze Historyk (jeśli są, bo ja od tego ogródkowego politykierstwa jestem daleki, nie wiem czemu. Może za mało wrażliwości społeczno-obywatelskiej?). Jednak w "NGP" "coś" zawsze można znaleźć. Te doniesienia i artykuliki ze szkół, przedszkoli, fundacji, organizacji społecznych, domów kultury etc. to może nie jest jakiś szczyt formuły prasy lokalnej, ale o tym się też chętnie czyta, ludzie poznają otoczenie, ludzi, jakieś ciekawe inicjatywy-na to w "NGP" Redakcja znajduje miejsce. I to jest ważne - bo gazeta niesie ze sobą jakąś treść! Choć może nie jest to publicystyka w pełnym tego słowa znaczeniu, nie mamy super wystrzałowych (proszę wybaczyć mi język) reportaży czy esejów np. socjologicznych albo recenzji ze spotkań czy wydarzeń kulturalnych - bo to wszystko można byłoby dobrze i ciekawei zrobić, to jednak istotną funkcję historyczno-społeczno-kronikarską "NGP" pełni i mam nadzieję, że będzie ewoluować cały czas w kierunku takich tytułów jak "Passa" czy "Pasmo" /ostatnio nieco gorsze/, jednocześnie zachowując tyle miejsce i szacunku dla tematyki - taki miłej i Twemu, Historyku, i Memu sercu: oczywiście historycznej: inne tytuły warszawskie tę dziedzinę traktują niestety bardzo po macoszemu... A wracając do głównej myśli - co tydzień przeglądam spory wachlarz tytułów prasowych lokalnych, z wieloma współpracowałem, ale taki dziwoląg medialny jak "Echo" (przepraszam Redakcję...) nie wpadł mi w ręce. Cóż, życie szokuje i weryfikuje! Może też zweryfikuje "Echo" (nie życzę Redakcji źle, mam nadzieję natomiast, że zweryfikuje w sensie, o którym pisał Historyk). |
historyk 09.03.2003 09:32 |
|
No nie, co NPG się absolutnie się nie zgadzam, Echo jest nijakie (pytanie, czy jest jeszcze gazeta czy raczej folder reklamowy), natomist NPG działa jako machina propagandowa- np. bardzo silnie wspierała w ostatnich wyborach Gospodarność i atakowała niegodnie jej przeciwników np. bardzo nieładny atak na p. Pusza w wydaniu tuż przed wyborami (tak by ewentualna replika ukazała się już po- sprytne nieprawdaż). W opublikowanym redakcyjnym tekście (gdyby to była reklama, pal sześć) zaprezentowano faktograficznie nieprawdziwy obraz Białołęki w ciągu ostatnich 8 lai i odmówiono umieszczenia mojej polemiki (jest na stronach internetowych "echa"=- patrz tekst "Białołęka jaka jest"). Oczywiście, oferta tematyczna NPG jest kilkakrotnie większa od "Echa", tam jest co czytać! Ale mam wrażenie,że niestety ta funkcja informacyjno-kronikarska podporządkowana jest bardzo jednej funkcji lansowaniu części rzadzących w samorządach. echo czyni to bardziej subtelnie (a może po prostu nijako)- vide tekst "Siła Gospodarności"
Najbliższy ideału pras lokalnej był chyba "herold', mimo paradoksalnie , silnej afiliacji politycznej. |
# NN 10.03.2003 10:19 |
|
To prawda, NGP jest "ramieniem propagandowym" pewnej opcji mającej ostatnio, miejmy nadzieję nieprzejsciowe kłopoty polityczne. Widać to szczególnie w okresach wyborczych. A prawdziwą "Siłę Gospodarności" poznamy teraz, gdy przy braku środków należało będzie wykazać się szczególnymi zdolnościami i wrażliwością. Prasa lokalna jest, jak lokalne drogi: widać po nich, czy władza wywiązuje się ze swych zadań, czy nie.
|
# Mieszkaniec 10.03.2003 13:37 |
|
A ja proponuję taki temat:
Rozwińmy poniższy aforyzm "Na działacza" w oparciu o wysiłki białołęckich, wielkich ludzi od małej polityki: "Jedyna rzecz jakiej dokona - skona". |
miłośnik prasy lokalnej 10.03.2003 22:01 |
|
Ludzie! Nie przeżywajcie tak bardzo owych szumnie określanych przez Was "układów politycznych", bo to dość śmieszne na poziomie dzielnicy. Zróbmy coś lepiej konkretnego, a wtedy okaże się, kto jest najbardziej żywotną i skuteczną siłą naszego podwórka. Pozdrawiam!
|
historyk 10.03.2003 22:46 |
|
Ten hurrapozytywizm mnie trochę konfuduje, ale moze to już... kwestia różnicy wieku. Nie chodzi o układy polityczne, ile raczej o pewne struktury zależności. zilustruję to anegdotką z czasów I "Solidarności" gdy nawet z dobrej woli, częśc działaczy nie chciała uczestniczyć w działalności poliytycznej. I jeden ze związkowców mówi- mam problem idę do kierownika, tem mówi,że nie kompetencji, idę do dyrektora, ten,że do zjednoczenia i ... sprawa robi się polityczna".
|
# historyk-wyjątko 10.03.2003 23:46 |
|
Mieszkańcu- rozumien,że tumiwizm i cynizm to poniekąd Twoje credo. Do czego masz prawo, ale nie byłoby dobrze i nie jest, jeśli stałoby się to powszechnym prawem w przyrodzie. Polecam lekturę Kanta. (tym razem bez logowania WYJĄTKOWO).
Oczywiście OEDYNACJA proporcjonalna w samorządach (zwłaszcza na poziomie gmin i dzielnic) to wielkie zło i zachęcają raczej nie największych ludzi. |
# Marek 11.03.2003 08:01 |
|
Mieszkańcu. Fraszka na ciebie
" Tylko na innych myśli czeka i ...szczeka" |
LINKI SPONSOROWANE