# Lew II 17.11.2015 14:59 |
|
a w radzie miasta wniosek o zbadanie poprawności przeprowadzonego konkursu
http://bip.warszawa.pl/NR/ exeres/2A96B3CD-90CF-4DD6-946A- 689A2F8CE43D,frameless.htm pięknie się dzieje, co chwila coś. |
# pablo 17.11.2015 16:53 |
|
Lepsza Karolina niż jej konkurent siedzący do niej plecami.
|
# Mieszkanka 17.11.2015 18:08 |
|
Proszę, a tu nierozpatrzona interpelacja w tej sprawie. Miał być wielki sukces, a wyszło jak zwykle.
http://bip.warszawa.pl/ NR/rdonlyres/0010ea18/ omntjfumjrdtqfw nmtjtbnxtjtzffgpz/ 09_11_2015_926_int_Cierpisz.pdf |
# ciekawy 17.11.2015 23:24 |
|
A czy informacja o naborze do tego konkursu była jakoś upubliczniona? Kto jeszcze kandydował? Co tak naprawde p. dyrektor zaproponowała -oprocz kontynuacji tego co jest?
|
# Mieszkaniec Białołęki 18.11.2015 13:48 |
|
Nowa Pani dyrektor BOK rozpoczyna swoją działalność od skandalu związanego z jej powołaniem.
Szanowni Państwo - wystarczy zapoznać się z ustawą o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej i przeczytać Zarządzenie Prezydent m.st. Warszawy z dn. 13.10.2015r., aby samemu ocenić, jak i w jakim zakresie została przez Organizatora złamana ta ustawa przy powoływaniu komisji konkursowej oraz ocenić, czy komisja działała wg Regulaminu konkursowego? Kilka lat temu p. B. Włodkowski wypowiadał się na łamach Gazety Echo, że konkurs był ustawiony, a teraz sam uczestniczył w jawnej ustawce i jeszcze z tego powodu wyraził swoje wielkie zadowolenie, że od opinii DKDS-u będzie zależało powołanie nowego dyrektora BOK. Pewnie, wreszcie może się spełnić dążenie p. Włodkowskiego do "pociągania za sznureczki" w BOK, do wtrącania się w sprawy repertuarowe i do uczestniczenia w przydzielaniu środków finansowych na imprezy organizowane przy udziale DKDS-ów (głównie Fundacji Ave, bo inni członkowie DKDS-u rzadko coś "dostają" od BOK-u). Przecież DKDS dał p. dyrektor rekomendację, a to zobowiązuje!!! Czyżby pan Włodkowski nie znał przepisów prawa obowiązującego przy ogłaszania konkursu na dyrektora instytucji kultury? Od kiedy to DKDS jest stowarzyszeniem twórczym, które ma prawo opiniować kandydata na dyrektora instytucji kultury? Na Białołęce jest zrzeszonych w DKDS blisko 50 fundacji i stowarzyszeń. Ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności twórczej wyklucza opinie jakichkolwiek fundacji! Daje natomiast prawo do wyłonienia dwóch członków związków zawodowych lub stowarzyszeń twórczych do uczestniczenia w komisji konkursowej na dyrektora. Tego w tym konkursie nie zrobiono, ale jeśli nawet takie dwie osoby zostałyby powołane do gremium konkursowego, to i tak praktycznie można było rozmawiać w tej sprawie co najwyżej z przedstawicielami trzech stowarzyszeń twórczych z Białołęki, a do takich żadna fundacja się nie zalicza i wiele stowarzyszeń również! Bo jakim np. Stowarzyszeniem Twórczym jest np. Stowarzyszenie Nasza Choszczówka, czy też Stowarzyszenie Zielona Białołęka? Poczytałem sobie w internecie statuty tych stowarzyszeń i o działalności stricte twórczej nie ma w nich mowy! Co takiego artystycznego tworzą te stowarzyszenia? Radzę p. Włodkowskiemu poczytać na stronie MKiDN definicję stowarzyszenia twórczego... |
# Zaniepokojony 18.11.2015 13:51 |
|
Burmistrz - po raz kolejny zrobił sobie kpinę z prawa. Aż dziwne, że dr prawa nie zna podstawowych ustaw, a od kandydatów na dyrektora BOK wymaga ich znajomości aż w nadmiarze. Za chwilę Burmistrz sam polegnie po tym, czego dokonał w ciągu ostatnich dwóch lat w sprawie BOK-u. Ale jak to mówią-nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka... Jest to tylko kwestia czasu... Najważniejsze dla P. Jaworskiego jest zapewne to, że zdążył na stanowisko dyrektora BOK powołać nową p. dyrektor i bliskiego "człowieka" poprzedniego dyrektora BOK - K. Mikołajewskiego. Mam nadzieję, że sprawa nieprawidłowo przeprowadzonego przez Organizatora konkursu na dyr. BOK zostanie odpowiednio nagłośniona i ujrzy światło dzienne, a osoby które za to ewidentne łamanie prawa odpowiadają, poniosą odpowiednią karę.
Konkurs powinien być przez Organizatora UNIEWAŻNIONY i ogłoszony ponownie. Czekamy zatem na rozwój wydarzeń... |
# Zaniepokojony 18.11.2015 13:53 |
|
Nad BOK, już od dwóch lat wisi fatum w postaci P. Jaworskiego - Burmistrza Dzielnicy Białołęka. Nawet się Państwu nie śni, jakich nieprawidłowości w stosunku do tej instytucji dopuścił się nasz Burmistrz w tym czasie. Jest to porażka na całej linii...Ale jak się ma takich doradców jak B.Włodkowski, to nie należy się niczemu już dziwić, bo przecież cel uświęca środki. Najważniejsze dla p. Bartka jest bycie blisko źródła (...pieniędzy!).
A swoją drogą, to nowa pani dyrektor BOK, wg tego co zostało napisane w powyższym artykule, nie ma jakiegoś odkrywczego pomysłu na prowadzenie tej instytucji. BOK był już kiedyś bardzo znany na mapie kulturalnej Polski. Były w nim wystawiane wysoko oceniane przez krytyków oraz publiczność świetne spektakle, koncerty i przedstawienia dla dzieci (cykliczne i tylko w BOK!), ale dziennikarze Gazety Echo, p. B. Włodkowski i obecny Burmistrz zrobili wszystko, aby to zniszczyć. Dlaczego znaczących zmian repertuarowych w BOK nie dokonał dyr. K. Mikołajewski - tego pewnie nigdy się już nie dowiemy. Przecież za jego kadencji miał być wielki rozkwit BOK? Jakoś nikt się w Gazecie Echo nie pofatygował, aby zrobić rozliczenie p. Mikołajewskiego ze złożonej przez niego, przed komisją konkursową, koncepcji. Poprzedni dyrektor odszedł od nas jakoś tak bardzo po cichu, za to na pewną posadkę urzędniczą, z której nie można tak po prostu go zwolnić! Natomiast dyrektora instytucji kultury można powołać i bez podawania przyczyn w każdej chwili odwołać...Pożyjemy, zobaczymy...Jaką decyzję podejmie Organizator, za chwilę już czas pokaże. Miejmy nadzieję, że tym razem ktoś się wreszcie przeciwstawi łamaniu prawa na Białołęce. Proszę Radnych naszej dzielnicy, aby zajęli się BOK i sprawą nieprawidłowości, które są udokumentowane. Panie Burmistrzu - gdzie można przeczytać protokół z obrad Komisji konkursowej, bo wg regulaminu konkursu jest on jawny! |
# sprawiedliwy 18.11.2015 14:01 |
|
Czyli znowu skok na publiczna kasę, żeby tym u koryta żyło się lepiej, bo pewnie zainteresowani nie znaleźliby tak lekkiej, przyjemnej i dobrze płatnej pracy na rynku. Obrzydliwe!
Jestem za stworzeniem domów kultury, w których będą zatrudnieni na umowę o pracę osoby wykształcone w kierunkach artystycznych i będą prowadzili zajęcia zgodnie z kwalifikacjami. Jestem ponadto za całkowitym skasowaniem dotacji publicznych dla "fundacji". To nie są żadne fundacje! Fundacje w prawdziwym tego słowa znaczeniu to organizacje, które z własnych środków finansują przedsięwzięcia np. artystyczne. Jeśli takich środków nie mają, to pozyskują je od PRYWATNYCH przedsiębiorców. To, co czerpie pieniądze z budżetu, to nie są fundacje, tylko pasożytniczy pożeracze publicznych pieniędzy! Jeśli np. p. Włodkowski chce czynić dobro, niech wyłoży własne pieniądze lub znajdzie sponsorów, którzy mu to umożliwią. Jeśli nie ma takiej możliwości, niech znajdzie pracę i w wolnym czasie jako wolontariusz pomaga sąsiadom. W przeciwnym wypadku działalność p. Włodkowskiego to nie czynienie dobra, tylko wygodna praca za publiczne, z wyłączeniem obowiązków pracownika budżetówki. Żyła złota. Żyć, nie umierać. |
# Trzeźwe oko 18.11.2015 15:21 |
|
Bardzo słuszna uwaga! Pan Włodkowski i jego Fundacja Ave od lat rości sobie prawo do ingerowania w działalność BOK i czerpania z tej współpracy wielu korzyści! Później sukces przypisuje najczęściej tylko swoim wolontariuszom i sobie, o czym można było nie raz się przekonać czytając wkładki do Gazety Echo, gdzie prezentowano osiągnięcia Fundacji Ave. Czy wreszcie ktoś poda do publicznej wiadomości, w jakiej kwocie były dofinansowywane przez BOK imprezy zorganizowane przez p. Włodkowskiego w poprzednich latach na terenie tej instytucji? Ile dostawały na podobne działania kulturalne inne fundacje i stowarzyszenia w tym samym czasie? Może niech wreszcie opinia publiczna pozna fakty i oceni sama, czy charytatywna działalność czołowego działacza Białołęki jest tak bardzo bezinteresowna? Obecna p. dyrektor musi uważać, bo jak tylko postawi się Włodkowskiemu, to zostanie przez niego zniszczona, a jak wiemy Prezes Fundacji Ave nie przebiera w środkach. We Włodkowskim ma Pani przyjaciela, ale tylko do czasu.
|
# Marcin_K ( ale nie Korowaj ) 18.11.2015 15:32 |
|
Szanowni Przedmówcy, którzy mówicie o tym, że konkurs powinien być unieważniony bo złamano prawo. Czy możcie podać wprost przepiy jakich ustaw zostały złamane - ale dokładnie z ustawą, paragrafem itp.
To co podważono w interpelacji Pana Radnego Miejskiego jest niestety niezgodne z obowiązującymi przepisami. Chętnie podskutuję. |
# wlodkowski 18.11.2015 16:45 |
|
Muszę Państwa zmartwić - znów nie będzie skandalu.
Od roku 2011 BOK nie wspiera ani nie wspierał Fundacji AVE finansowo w zakresie realizowanych imprez. Za życia Tomasza Służewskiego - pierwszego dyrektora BOK - owszem BOK "dokładał" się do budżetu 3 imprez: Ogólnopolskich Juwenaliów III Wieku, Ogólnopolskich Konkursów ks. Twardowskiego oraz Ogólnopolskiego Betlejem u Avetek. Wkład BOK w każdą z tych imprez stanowił zaledwie ok. 5-10% ich budżetu, pozyskiwanego przez Fundację z innych źródeł (granty, środki własne, sponsorzy). Rocznie BOK "dokładał" do imprez współorganizowanych przez Fundację AVE od 25 - 40 tys. złotych. (Piszę z pamięci). Zważywszy, że były to imprezy, w których brało udział łącznie kilka tysięcy osób nie jest to dużo. BOK oferował również salę i obsługę akustyczną. Pozostałą pracę przy imprezie wykonywali wolontariusze. Imprezy są realizowane obecnie gdzie indziej, między innymi dlatego, że BOK okazał się na nie za mały. Np. Juwenalia odbywają się w Teatrze Palladium i Klubie Hybrydy itd. Nie prosiliśmy dyrektora Mikołajewskiego o wsparcie finansowe naszych imprez, bo ze względu na dynamiczny rozwój szukaliśmy bardziej adekwatnej przestrzeni. Poza tym z BOKiem robiliśmy np. wystawy historyczne, ale te finansowaliśmy ze środków własnych. A BOK był partnerem oferującym galerię. Co do trybu wyboru - z mojej wiedzy wynika, że wybór dyrektora BOK nie odbywał się w trybie przywołanej Ustawy. A więc udział przedstawicieli stowarzyszeń twórczych nie był obligatoryjny. Możliwość włączenia do komisji konkursowej przedstawiciela strony społecznej - uważam za dobrą praktykę i uważam, że podobnie powinno być w całym mieście. Natomiast fakt, że miasto powołało komisję w innym składzie niż proponował to Urząd Dzielnicy - jest złamaniem zasady dialogu i DKDS będzie w tej sprawie interweniował. To nawet swego rodzaju skandal. W tej sytuacji uznaliśmy, że propozycja Burmistrza Piotra Jaworskiego o możliwości wysłuchania przez zainteresowane organizacje społeczne Kandydatki wybranej przez komisję, jest warte uwagi. Kilka organizacji, które uznały, że lepiej mieć wpływ, niż go nie mieć (choć ograniczony rzecz jasna), z tej formy skorzystało i porozmawiało z kandydatką... I jeszcze jedno - 1. nie mam zakusów do "pociągania za sznurki w BOK". 2. Nie miałem również - podkreślam to po raz wtóry - udziału w odwołaniu poprzedniej dyrektorki, mówiłem o tym wyraźnie w wywiadzie, którego udzieliłem Echu. Byłem natomiast zbulwersowany tym, o czym opowiadali i na co pokazywali dowody byli pracownicy BOK. Dowody te świadczyły o poważnych problemach w BOK. 3. Pieniądze lubię. Owszem. Jeśli pomagają zrobić coś wartościowego. :) 4. Stowarzyszenie Zielona Białołęka nie uczestniczyło w spotkaniu z kandydatką. 5. Nie jestem przyjacielem Pani Karoliny Adelt-Paprockiej. Ale może kiedyś będę... Kto wie... :) :) :) |
# wlodkowski 18.11.2015 16:46 |
|
dodam jeszcze, że to 25-40 tys. zł. dotyczyło całościowego wkładu BOKU we wszystkie 3 realizowane w partnerstwie imprezy, nie każdej z imprez. I z tych pieniędzy finansowane były nagrody i honoraria jurorów. :)
|
# lutek 18.11.2015 17:12 |
|
jedyny dobry czas dla mieszkancow i dobry poziom kultury był za Wróblewskiej i Romantiki ,teraz to można zwiedzać piwnice BOK i oglądać filmy
|
# sprawiedliwy 18.11.2015 17:35 |
|
"Fundacja AVE:
Około 70 proc. swoich rocznych przychodów zdobywają dzięki dotacjom ze źródeł publicznych." "Ich głównym źródłem finansowania są dotacje: ze środków miasta, województwa, programów rządowych. Współpracują finansowo z warszawskim samorządem, Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwem Sportu i Turystyki, Ministerstwem Edukacji Narodowej i Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej." "Dzięki dotacjom na ich rachunku pojawiło się w ubiegłym roku ponad 700 tys. zł. Ale nie opierają się wyłącznie na grantach: ok 170 tys. zł przyszło do nich od prywatnych sponsorów (np. od Coca Coli) i indywidualnych darczyńców, ponad 70 tys. zł |
# Marcin_K ( ale nie Korowaj ) 18.11.2015 18:48 |
|
Panie Bartoszu - rozumiem, że BOK nie wspiera działań fundacji AVE finansowo od 2011 roku ? w takim razie na czym polegał SPONSORING jakiego udzielił BOK przy organizacji tegorocznej edycji Dobrej Strony Rocka ? jeśli to nie był sponsoring finansowy , a "tylko" użyczenie nieodpłatnie sali wraz z nagłośnieniem i obsługą na 3 dni imprezy - to ja też jako organizator koncertów chcę takiego sponsora :) przecież takie udostępnienie nieodpłatne sali wraz z nagłośnieniem i obsługa to zaoszczędzenie wydatkowania ok 9 tyś zł ( wyliczenie na podstawie wynajmu sal o podobnych gabarytach widowni )
|
# wlodkowski 18.11.2015 19:07 |
|
mam na imię Bartłomiej, nie Bartosz. To dwa różne imiona.
O udostępnieniu sali pisałem przecież. |
# Marcin_K ( ale nie Korowaj ) 18.11.2015 19:14 |
|
Przepraszam Bardzo Bardzo :) za pomyłkę w imieniu
|
# wlodkowski 18.11.2015 19:30 |
|
Nie ma problemu. :)
|
# obiektywny 19.11.2015 03:50 |
|
Mysle, ze wazniejsza od sporów proceduralnych wymagajacych poglebionej analizy prawnej jest calosciowa koncepcja dzialania BOK nowej dyrektor. Np. jaka ma być rola sekcji, w jaki sposób BOK chce współpracować z lokalną spolecznością, jakie problemy i bariery w dostępie do kultury BOK diagnozuje i jak chce je rozwiązywać, jakie dzialania na rzecz wspierania tozsamości lokalnej (integracji mieszkańców) i ochrony jej dziedzictwa kulturowego planuje podjac? Na razie mamy troche zbyt duzo niewiadomych. A BOK po kilku niezbyt udanych latach potrzebuje m.in. odbudowy swojej roli i pozycji.
Zle się też stało,że wybór nowego dyrektora zbiegł się z okresem silnego konfliktu politycznego w dzielnicy. Pozostaje zyczyc nowej dyrektor, by BOK odzyskał te range jaka miał za sp. Tomasza Słuzewskiego. Ale to sie nie stanie samo. |
# Wnikliwy 19.11.2015 18:04 |
|
Panie Marcinie K.! A może Pan podać nam dokładnie przepis lub ustawę, na podstawie których przeprowadzono tym razem konkurs na dyr.BOK? Prezydent m.st. Warszawy wyraźnie wskazała w swoim Zarządzaniu z dnia.13.10.2015 r., że powołuje się na ustawę o prowadzeniu i organizowaniu działalności kulturalnej i nie wspominała o żadnych innych przepisach. Skoro ogłasza się konkurs wg danej ustawy, to chyba należy się jej trzymać? Czegoś tu nie rozumiem? A kto mi wytłumaczy dlaczego przy poprzednich dwóch konkursach obowiązywały inne zasady niż teraz? Przecież od trzech lat ustawa się nie zmieniała! Proszę dokładnie przeczytać jeszcze raz interpelację dotyczącą nieprawidłowości jakie zaistniały przy konkursie na dyr.BOK i wszystko staje się jasne... DKDS nie powinien zabierać głosu w sprawie, do której nie jest powołany i uprawniony. Poza tym komisja konkursowa złamała regulamin i to jest w tym najistotniejsze. No i skład komisji też był powalający -nie dość że sami urzędnicy, to jeszcze wszyscy z P.O. Czy tak się przeprowadza konkurs w sposób demokratyczny? A gdzie można zapoznać się z Protokołem po spotkaniu DKDS z kandydat
|
# ciekawy 19.11.2015 18:07 |
|
A gdzie można zapoznać się z Protokołem DKDS ze spotkania z kandydat
|
# Miłośnik BOK 19.11.2015 18:59 |
|
Panie B. Włodkowski! Czy Pan się orientuje, ile w tym samym czasie, kiedy BOK współorganizował razem z Fundacją Ave różne imprezy i średnio dofinansowywał je do kwoty 40 000,00 zł rocznie, szło z kasy BOKu na działania artystyczne innych fundacji i stowarzyszeń? Otóż, drodzy Państwo, rocznie BOK innym organizacjom pozarzadowym udzielał dofiansowania na kwotę ok.1500,00 zł. Poza tym, p. B.Włodkowski ma w kwestiach finansowych bardzo krótką pamięć. Sumy, ktore nam podał za dyr.Służewskiego przekraczały ponad 53 000,00 zl rocznie , a jak spadły to do 42000,00 zł. Wszystko jest do wglądu w sprawozdaniach z kontroli przeprowadzonej przez komisję rewizyjną w 2012 r., a najlepiej pójść do BOK i poprosić o udzielenie informacji publicznej w tej sprawie. Każdy obywatel może złożyć zapytanie w tej kwestii, a dyr. BOK musi na nie odpowiedzieć. Sami się Państwo przekonacie o drastycznych dysproporcjach w dofinansowywaniu Fundacji Ave przez p. Służewskiego w stosunku do pozostałych stowarzyszen i fundacji z dzielnicy Białołęka. Co do frekwencji na imprezach typu Dobra Strona Rocka, to najczęściej na widowni siedziało tylko kilkanaście osób, które albo już występowały, albo dopiero miały wystąpić, no i oczywiście jury. Szału frekwencyjnego nigdy nie było, ale do tego oczywiście Fundacja się przecież nie przyzna. Są natomiast na to świadkowie i powinny być dowody w postaci sprawozdań pracowników BOK. Czy to było sprawiedliwe dzielenie środków publicznych? Proszę o podanie przez P. Wlodkowskiego, która instytucja rownieź tak hojnie dofinansowywala imprezy Fundacji Ave jak robił to przez lata BOK? Obawiam się, że nie będzie to zbyt długa lista.
|
# Marcin_K ( ale nie Korowaj ) 19.11.2015 22:35 |
|
Panie Wnikliwy. Dokładnie na podstawie tej ustawy, o której Pan pisze został wybrany nowy Dyrektor BOK.
Tylko, że w interpelacji Pana radnego Miejskiego i wniosku o unieważnienie konkursu zostały źle zinterpretowane przepisy tej ustawy. Wybór był zgodny z przepisami ustawy. Tyle w temacie. Sam uważam, że w komisji konkursowej powinna zasiadać osoba reprezentująca stronę społeczne - np. przedstawiciel DKDS. No ale tak się nie stało. Należy tylko nad tym ubolewać |
# Kocur 19.11.2015 22:58 |
|
#Miłośnik BOK napisał(a) 19.11.2015 18:59 Sami się Państwo przekonacie o drastycznych dysproporcjach w dofinansowywaniu Fundacji Ave przez p. Służewskiego w stosunku do pozostałych stowarzyszen i fundacji z dzielnicy Białołęka. A jaka fundacja lub stowarzyszenie składała w BOK propozycje tego typu imprez za życia pierwszego dyrektora? Wtedy jeszcze nie było praktykowane takie partnerstwo. W zasadzie można powiedzieć, że Ave przecierała te szlaki. |
# wlodkowski 19.11.2015 23:26 |
|
Pragnę jedynie zauważyć, że w sensie prawnym BOK nigdy nie udzielał dofinansowania Fundacji AVE. Jedynie miało miejsce współorganizowanie imprez, a każdy z partnerów miał swoje zobowiązania. Fundacja nie otrzymywała pieniędzy ani na swoje konto, ani w formie gotówki. Po prostu BOK dokonywał zakupu - jak wspominałem - nagród czy pokrywał wynagrodzenia jurorów. Co do szału frekwencyjnego - na Juwenaliach nawet straż interweniowała jednego roku, bo tak wielu było chętnych, że przekraczało to możliwości sali widowiskowej (i bezpieczeństwa)... Stąd m.in. ta zmiana na Palladium. Na finałach konkursów ks. Twardowskiego od 3 edycji (w tym roku była dziesiąta) mamy zawsze komplet i nie jest to mniej niż 350-400 osób. Co do festiwalu rockowego - istotnie, w trakcie przesłuchań sala nie pęka w szwach, ale to specyfika tej imprezy. I w ogóle przeglądów rockowych w Polsce (z wieloma współpracujemy) - więcej tu jest chętnych do występu niż do słuchania.
Co więcej dodam jeszcze, że pierwsze imprezy z BOK robiliśmy - jako środowisko AVE - nie mając osobowości prawnej, słowem bez Fundacji! Nie mamy nic do ukrycia, a to co piszesz w formule skandalu nie jest odkrywaniem żadnych tajemnic. W naszych dorocznych sprawozdaniach i raportach np. dołączanych do "Echa" od dawna o tym pisaliśmy i mówiliśmy. Jako jedna z nielicznych NGO również prezentujemy nasz budżet. Natomiast jak rozumiem - ktoś - miał problem kiedyś, żeby współpracę z BOKiem podjąć. Może o tym warto napisać - jak to było, dlaczego itd. Ja ze swej strony pamiętam, że dyrektor Służewski wprowadził bodaj 2 lata przed swoją śmiercią takie wzory ofert do wypełniania przez zainteresowane współpracą NGO. Każda NGO mogła coś takiego raz lub razy do roku złożyć wskazując, co chciałaby zrobić z BOK i czego by oczekiwała. Z tego co wiek co najmniej kilka NGOsów z tego korzystało. Tak więc "procedura" była... Fundacja AVE nie ma czego się wstydzić, nie ma nic do ukrycia. Pamiętam, że swego czasu "haków na nas" szukał jeden z poprzednich burmistrzów. I zdziwił się bardzo, bo liczył, ze np. znajdzie w BOK jakieś gigantyczne zlecenia dla mnie. Ja w przeciwieństwie np. do niektórych radnych nigdy nie miałem żadnego zlecenia / umowy z BOK (poza jedną - za artykuły do książki "Historia Białołęki..." Nie chciałem tego honorarium w wysokości 600 zł, ale Tomasz Służewski uparł się i zapłacił wszystkim Autorom tę samą kwotę. Tak więc jedną jedyną umowę w historii z BOKiem miałem tylko na to). A tymczasem są radni - aktualni - którzy do niedawna otrzymywali bardzo duże pieniądze za zlecenia w BOK. Dla mnie, jako mieszkańca, to dość dziwne. Oczywiście prawo tego nie zabrania, ale należy takich dwuznaczności unikać chyba... Zwłaszcza, że ktoś nie jest etatowym pracownikiem BOK, tylko raptem dostaje jakieś zlecenie/zlecenia na duże pieniądze dotyczące działań, które budzą wątpliwości. To tak moim skromnym zdaniem jest znacznie większa "afera" niż fakt współpracy BOK z organizacjami pozarządowymi. :) |
# wlodkowski 19.11.2015 23:28 |
|
Jeszcze jedno - protokół ze spotkania zainteresowanych członków DKDS z kandydatką na dyrektor BOK robiła przedstawicielka Urzędu. Protokół pewnie więc można otrzymać w Urzędzie Dzielnicy.
|
# Ciekawa 20.11.2015 09:20 |
|
I nikt nie ma byłemu dyrektorowi K. Mikołajewskiego za złe, że zapłacił jednemu radnemu znaczącej kwoty za jego usługę? Ciekawe, co tak twórczego dokonał Pan radny na rzecz BOK? Czy ktoś wie?
|
# Aniela 20.11.2015 09:37 |
|
Jest jedna ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej i aż tak różne interpretacje? Może mi ktoś wyjaśnić, dlaczego poprzednie komisję konkursowe liczyły 9 osób, a teraz było ich tylko trzy i tylko ze strony organizatora? Ciekawe jest to, że interpretuje się przepisy w zależności od potrzeb...
Dlaczego protokół ze spotkania DKDSu jest w Urzędzie i robiła go przedstawicielka urzędu? Czy jest ona członkiem DKDSu, aby móc pisać protokoły? Od kiedy osoby z zewnątrz mają prawo pisać protokoły ze spotkań organizacji, do których nie należą? Dlaczego takiego protokołu nie sporządził ktoś z DKDSu, tak jak zawsze to było robione i umieszczane na stronie internetowej? Co przedstawicielka urzędu robiła na spotkaniu członków DKDSu, poza oczywiście pisaniem protokołu? Kto ją zaprosił? Właśnie takie działania burmistrza jak organizacja tego niefortunnego spotkania, które nie było przewidziane w regulaminie konkursu jest m.in.powodem do unieważnienia konkursu na dyrektora BOK. Miejmy nadzieję, że Burmistrz za to odpowie... |
# wlodkowski 20.11.2015 11:52 |
|
Konkurs został zrealizowany w trybie innych przepisów niż wspomniana Ustawa. Skład komisji ustala organizator. To, że poprzednio zdecydowano się na szeroką reprezentację, w tym DKDS było dobrą praktyką. Szkoda, że jej zaniechano. DKDS będzie na najbliższym spotkaniu monitował w tej sprawie do Pani Prezydent. Nie zmienia to faktu, że prawa nie złamano. Choć czasem brak zaufania jest gorszy od złamania prawa.
Protokół ze spotkań DKDS może robić każdy członek - zarówno NGO, jak i przedstawiciele miasta. Miasto jest również członkiem DKDS. Znam KDS i DKDS w Warszawie, gdzie stale obsługę spotkań zapewniają urzędnicy i to oni przygotowują protokoły. Nie ma w tym nic dziwnego. Znowu, brak sensacji! |
# sprawiedliwy 20.11.2015 13:50 |
|
rozwiązać te urzędnicze towarzystwa wzajemnej adoracji / wzajemnej nienawiści!
dać etaty i budżety artystom / grafikom / muzykom! wyłączyć kulturę i sztukę z "polityki"! odebrać finansowanie "projektów"! ale ilu wówczas urzędników by straciło pracę, prawda? |
# wlodkowski 20.11.2015 15:44 |
|
"wyłączyć kulturę i sztukę z "polityki"!" - jestem ZA.
Może jakiś projekt Ustawy w tej materii??? hi, hi, hi... |
# RSM Praga 20.11.2015 15:49 |
|
#wlodkowski napisał(a) 20.11.2015 15:44 "wyłączyć kulturę i sztukę z "polityki"!" - jestem ZA. Może jakiś projekt Ustawy w tej materii??? hi, hi, hi... Kulturę i sztukę tak. Jest ustawa moim zdaniem dość dobra. Pytanie tylko - i tu naprawdę moim zdaniem potrzeba dyskusji, a nie obrzucania się błotem na forum - czy taka instytucja jak BOK powinna być instytucją kultury w rozumieniu ustawy, czy raczej bardziej skupiać się na działaniach edukacyjnych, angażować dzieci i młodzież, skupiać różne formy amatorskie itp. Ja osobiście optuję za rozwiązaniem drugim. |
# sceptyk 20.11.2015 23:43 |
|
A tak poza sprawami proceduralnymi, co nowa Pani dyrektora zamierza wlasciwie robić w sferze kultury lokalnej. Kino to fajna rzecz, ale tle innych zadań i potrzeb kulturalnych dzielnicy, raczej niszowa.
|
# Złe praktyki 25.11.2015 13:13 |
|
Czy pan B. Włodkowski może nam wyjaśnić swoje słowa "#wlodkowski
Konkurs został zrealizowany w trybie innych przepisów niż wspomniana Ustawa." Jakie inne przepisy ma Pan na myśli, skoro w zarządzeniu Prezydenta m.st. Warszawy jest mowa tylko i wyłącznie przepisach z ustawy o prowadzeniu i organizowaniu działalności kulturalnej? Czym można wytłumaczyć zastosowanie innych przepisów niż te, na które Organizator sam się powołuje? Panie Przewodniczący - a na jakiej podstawie prawnej " poprzednio zdecydowano się na szeroką reprezentację, w tym DKDS było dobrą praktyką. Szkoda, że jej zaniechano". Przecież DKDS nie jest stowarzyszeniem twórczym, aby móc się wypowiadać w sprawie kandydatów na dyrektora BOK. Panu się chyba pomyliły kompetencje!!! To właśnie jest skandalem, że Pan i DKDS rościcie sobie prawo do wydawania opinii, do których prawo Państwa nie upoważnia. |
# wlodkowski 26.11.2015 00:56 |
|
Odpowiedź można znaleźć np. w BIP-ie. Na stronie Urzędu Miasta.
Nie tak dawno członek DKDS i radny Dzielnicy p. Marcin Adamkiewicz, obecny zresztą na spotkaniu z kandydatką via p. Zbigniew Cierpisz, radny miasta, złożył stosowną obszerną interpelację w tej sprawie i otrzymał odpowiedź, która zawiera dokładnie to, co ja mógłbym napisać. Zachęcam do lektury. Trzeba w BIPie wejść w zakładkę Rada Miasta > Interpelacje i zapytania > a potem wpisać nazwisko Cierpisz :) Niewiele tam interpelacji i zapytać, więc łatwo znaleźć. Dodam jedynie, że moje sformułowanie dot. Ustawy było skrótem myślowym. Chodziło mi o to, że BOKu nie ma na liście instytucji z rozporządzenia Ministra Kultury. Stąd i tryb konkursowy nie jest obligatoryjny. Natomiast fakt, że Burmistrz doprowadził do tego, aby przedstawiciele strony społecznej mogli dać lub nie swoją rekomendację kandydatce, uważam wciąż za dobrą praktykę i przejaw wysokiej kultury dialogu. BOK bowiem ma współpracować (to jest w jego Statucie) z NGOsami i lokalnym środowiskiem. DKDS nie rości sobie prawa do wyboru dyrektora i wpływania na jakiekolwiek decyzje, ale odpowiada na zaproszenie samorządu do dialogu. I z tego zaproszenia się cieszy. Z rozmów z członkami DKDS wiem, że większość osób zaangażowanych w jego działania (nie mylić z listą NGO, które deklarowały chęć w pracach lub kiedyś się pojawiły na spotkaniu :) - DKDSy nie są i nie mają być sformalizowanymi strukturami!) ma podobne zdanie, P. Marcin Adamkiewicz jest w mniejszości. Bo tak na zdrowy rozum trochę dziwi, że członek DKDS chce ograniczyć przestrzeń dialogu DKDS. :) To tak w skrócie. :) |
LINKI SPONSOROWANE