REKLAMA

Forum › Białołęka

REKLAMA

I znowu Matrix

 Dorota Vladymirowa

16.05.2003 22:55

Nienawidzę filmu "Matrix"! Przepraszam wszystkich wielbicieli, ale nie i już. Mój mąż twierdzi, że to dlatego że tego filmu nie rozumiem. Trudno, mogę być debilem. Jajakoblondynka mam prawo czegoś nie rozumieć. Widocznie przebywam z Vladymirem w różnych rzeczywistościach, on głównie wirtualnej. Ale jakbym mu podała wirtualny obiad, to by mi się oberwało ;)))

 Alf

17.05.2003 12:48

Na tym to polega, że każdy lubi to co ma ochotę.
Jak ktoś kocha SF i np. Dicka, to dla niego Matrix to rewelacja, w przeciwnym wypadku to tylko głupie kunf-fu.
Moja żona np. w ogóle nie rozumie mojego uwielbienia dla serii Godzilla ;-)

# Matt Riggs

17.05.2003 16:50

Tak jest Alf, mnie np. film pt. Alf gdy ogladałem po raz pierwszy smieszył bardzo, potem przestał. Trudno i już. Co do Matrixa - ile razy mozan ogladac to samo i utrzymywac poziom zadowolenia.

REKLAMA

# Piotrek z Odkrytej

18.05.2003 00:43

No i cóż Doroto, nie ma co przepraszać. Z wirtualnym jedzeniem, to chyba nie ma co próbować. Akurat TO mężczyźni lubią w realu na 100%.

# Paula

18.05.2003 19:19

Ja osobiscie bardzo lubie Matrixa:).Bardzo sie ciesze ze wyszla druga czesc, niestety Cie nie pociesze: w tym roku, chyba w pazdzierniku ma wyjsc trzecia czesc :P!Kazdy ma inny gust.

# Vladymir

18.05.2003 23:58

Matrixa uwielbiam, bo jest to kwintesencja naszej rzeczywistości: wszyscy udajemy,że jest OK, wiedząc, że to fałsz i nieprawda, żyjemy w świecie zakłamiania, obłudy i obrzydliwych układów, głosząc jednocześnie, że pracujemy dla idei, ojczyzny i w celu samorealizacji... A oja żona, która nie lubi ntego filmu, nie dojrzała do niego, po prostu jest o wiele lat ode mnie młodsza :))))

REKLAMA

# aza

19.05.2003 08:29

A ja w piątek "dostałam wolne" od swojego facia, mogłam sobie iść na babskie spotkanie, a facio zasiadł przed TV w celu oglądnięcia Matrixa, oczywiście nie było to Jego pierwszy raz ;)
Na spotkaniu jednak pojawiła się sąsiadka uwielbiająca ten film i Keanu Reeves'a bleeeeee. Oczywscie podczas gdy reszta "bab" gadugadała sobie, sąsiadka z pełnym skupieniem oglądała film, co chwila uciszając nas... Ale ale nie ma tego złego... zaproponowałam sąsiadce, że z ogromną przyjemnością odstąpię Jej miejsce w bilet do kina na Matrixa 2, i z moim błogosławieństwem pójdzie z moim faciem na tenże film - Ona za darmochę obejrzy film, a ja będę mieć ŚWIĘTY SPOKÓJ!!!
PS. Doroto Vladymirowa - ja też nie dojrzałam i nigdy nie dojrzeję do tego filmu ;)

# Dorota od Michasia

19.05.2003 22:46

Aza, dzięki! Mój mąż robi sobie wychodne w piątkowy wieczór i idzie na Matrixa, ale niestety nie mogę powiedzieć, że będę miała "święty spokój", bo Michaś wprowadzi mnie zapewne w inny wymiar/matrix...

# Vladymir

19.05.2003 23:53

oj, kobietki, dlaczego nie chcecie dojrzeć ?

REKLAMA

# nickx

20.05.2003 08:01

A mi się Matrix bardzo podoba.

# aza

20.05.2003 09:40

Vladymir - ma to swój urok :)
Za to dojrzałyśmy do ważniejszych spraw, taki Matrix to nic nieznaczący drobiazg... (przepraszam, mam nadzieję, że nie uraziłam... nie chciałam ;))
A i ciesz się, że nie dojrzałysmy (jeszcze) do wenezuelskich telenoweli :)
Pozdrawiam

# nickx

20.05.2003 09:51

Dojrzałość partnerska to ulubiony temat Vladymira.

REKLAMA

# aza

20.05.2003 10:00

W porównaniu do Ciebie Vladymir dojrzał do wielu tematów.
Myślę, że powinnaś z uwagą czytać posty Vladymira i Jego żony, wiele pozytywnych myśli można z nich wyciągnąć.
Polecam lekturę.

# nickx

20.05.2003 10:15

Vladymir nie musi mieć adwokata, a posty p. Doroty i Vladymira są bardzo cenne. Skąd w Tobie Azo tyle agresji, rozumiałabym gdybyś była p. Dorotą, ale tak...?

# aza

20.05.2003 10:23

Nie jestem i nie zamierzam być adwokatem Vladymira. Moje słowa były jedynie opinią na temat postów Vladymirów, zwrocenie uwagi na ich cenną dla Ciebie treść.
A skąd u mnie agresja? - widać brakuje mi koncertów na których kiedys mogłam wyładować nagromadzoną agresję.

REKLAMA

# nickx

20.05.2003 10:58

Koncerty są nadal, tylko strach na nie chodzić. Sama kiedyś łaziłam na koncerty.Gdyby tak znów mieć 17 lat....

# aza

20.05.2003 11:04

Przepraszam, ale czy wcześniej nie bałaś się chodzić? Może nie myślałam o koncercie pod kątem strachu, że coś mi się stanie, ale z każdego koncertu przynosiłam jakąś "pamiątkę" - do tej pory odczuwam "koncerty" gdy robię skłon - nie wiem czy znasz takie uczucie jak żebra ocierają się jedno o drugie i o trzecie, ponieważ źle się zrosły.
Na kocerty chętnie pochodziłabym, ale już nie ma koncertów. A jeśli piszesz, że są w takim razie chyba czujemy inne klimaty...

# nickx

20.05.2003 11:33

Najbardziej lubiłam odczucie "przemieszczania się w powietrzu".
Przyznaję, że do Jarocina nie jeździałm, a opinię, że koncerty się odbywają wnioskuję z afiszów. Boję się chodzić od ostatniego koncertu gdy jakiś gościu zaczął do mnie z nożem stratować. Chyba za bardzo się naćpał, ale strachu mi napędził.

REKLAMA

# aza

20.05.2003 11:50

Osobiście nie widzę żadnych plakatów ad koncertów, na które chętnie wybrałabym się choćby na koniec świata, tzn sporadycznie jakaś zagramaniczna kapela przyjedzie do Polski (przeważnie weterani typu Gary Moore, który muszę stwierdzić po koncercie, że co miał powiedzieć już powiedział i powinien udać się na zasłużoną emeryturę).
Kiedyś mój kalendarz imprezowo-koncertowy pękał w szwach, teraz mogę tylko powspominać stare dobre czasy...

# nickx

20.05.2003 12:22

Racja

# Dorota od Michasia

20.05.2003 16:29

A dlaczego dla Nickxa jestem "p. Dorotą" a mój mąż "Vladymirem" bez "p." - przeciez jestem od niego młodsza?

REKLAMA

# Dorota od Michasia

20.05.2003 17:29

Mój mąż, jak się dowiedział że się tak rozkosznie o niego poprztykałyście (w godzinach pracy), to zaczął mi rozkazywać w kuchni, bo poczuł się atrakcyjny. "Uspokoiłam" go mówiąc, że jest to atrakcyjność głównie wirtualna. Chyba się na mnie obraził... Aza, dzięki za dobre słowa.

# Vladymir

20.05.2003 23:48

Dziewczyny, /to do Nickx i Azy/ nie okładajcie się tak pałkami, jak ZOMO biło załogi na koncercie "Brygady Kryzys" w Hali Gwardii, za czasów PRL.../ Nie warto, ani ja taki atrakcyjny, ani temat naszej dyskusji. /Przecież ten temat jest żartobliwy, a mój post o dojrzewaniu kobiet do Matriksa jest z przymróżeniem oka, nie bierzcie tego na poważnie, więcej dystansu do tego, o czym dyskutujemy na tym Forum. Bawcie się dobrze, ale nie własnym kosztem :))))). A tak w ogóle, to dziękuję Ci, Azo, za obronę mego imienia na tym forum, nigdy Ci tego nie zapomnę, a na moją pomoc możesz liczyc zawsze, gdy tylko będezie Ci potrzebna.

# nickx

21.05.2003 08:17

Nie wiem czy zauważyłaś Doroto , że dla Azy jesteś Jego bezimienną żoną. Przecież masz swoje imię i to chciałam przekazać. Vladymir w żaden sposób dla mnie nie może być atrakcyjny, bo uznaję tylko jednego faceta na świecie - własnego męża

REKLAMA

# aza

21.05.2003 10:00

Nickx, czy nigdy nie słyszałaś jak mówi się "był u mnie Tomek z żoną"?
Dorota - jeśli uraziłam Cię nazywając ją "Jego żoną" to przepraszam, ale z drugiej strony osobiście nie zwróciłaś mi uwagi, więc uznałam że nie popełniłam gafy...
Vladymir - w moich postach jest wiele słów z przymrużeniem oka ;), ale niejednokrotnie osoby czytające moje słowa brały je śmiertelnie poważnie. Chyba powinnam zmienić ton wypowiedzi...
:)

# Dorota od Michasia

21.05.2003 11:15

Nickx, nigdy bym nie pomyślała że jestem "bezimienna" żoną Vladymira, i chyba Aza też tak nie mysli - JA ŻARTOWAŁAM i jestem pewna, że Aza akurat to rozumie... Dosyć tego czepiania się słów, bo w realu się pozjadamy. Trzeba się przyzwyczaić, że słowo pisane należy traktować z dystansem.

# Vladymir

21.05.2003 23:56

Nickx, nie mozna brać ze 100% procentową powagą naszych postów, bo zawieraja one skróty myślowe, uproszczenia, oraz żarty słowne. Jeżeli oczekujesz jalowych dyskusji ze śmiertelna powagą, odsyłam Cię do programu TV o nazwie EDUSAT, a my tutaj sobie tak z Azą trochę harcujemy slownie, bo to jest najzwyczajniej w świecie zabawne...

REKLAMA

# nickx

22.05.2003 08:24

Taka tępa to ja nie jestem . Napiszcie chociaż recenzję z drugiej części Matrixa.

# aza

22.05.2003 09:33

Nickx, nikt z Nas nie powiedział, że jesteś tępa.
Apelujemy jednak o trochę dystansu wobec postów Doroty (nauka nie idzie w las ;)), Vladymira i moich. To takie gry słowne ;)
Recenzji Matrixa oczekuj raczej od Vladymira, wszak jak czytałaś, ja i Dorota jesteśmy niedojrzałe ;)
Pozdrawiam

# nickx

22.05.2003 10:59

Aza. Wymiękam przy Tobie. Proszę o recenzję w ogóle. Przecież nie tylko Ty tu piszesz itd. Pamiętam , że Tobie i Dorocie się ten film nie podobał, ale Twojemu Facetowi tak. Nie bedę wymieniać po kolei. Jeszcze raz proszę zwolenników filmu o recenzje, bo ja na razie nie dam rady iść do kina.

# Vladymir

22.05.2003 22:52

Dziewczyny, teraz spokój i i cisza: recencje otrzymacie w sobotę 24.05 z samego rana, bo w piątek 23.05 idę na nocny seans Matrixa, bilet wywalczyłem w zajadłej walce z małolatami w kolejce do kasy, ponieważ byli na wagarach, to zgroziłem im policją, więc uciekli z kina....

# Vladymir

24.05.2003 00:57

Drodzy Forumowicze,
Byłem, Widziałem, Przeanalizowalem.... Odbiór tego filmu zależy niepomiernie do stosunku do pierwszej części: jeśli sie ją traktuje zwyczajnie, to i ten film jest zwyczajny, ale jeżeli do Matrixa macie stosunek, taki jak ja /eksplozja geniuszu, objawienie najwyższej prawdy, sakralne nabożeństwo/, to się rozczarujecie. To nie jest arcydzieło, to dobrze odrobiona lekcja... Niestety, ten sequel się nie udał. Owszem są tam przebłyski geniuszu /przedstawienie pamięci komputera jako korytarza z milionem takich samych drzwi, a klucz pasuje tylko do jednych z nich i przewodnik wie, które otworzyć/, są tam fantastyczne gagi slowne /przeklinanie po francusku jest porównane z podcieraniem tyłka jedwabiem/, są sceny zapierające dech w piersiach /ucieczka Trinity na motorze pod prąd na ruchliwej autostradzie/, ale brakuje tego polotu, jaki towarzyszył każdej scenie Matrixa... Owszem, scenariusz jest bardzo konsekwentny, mamy tych samych aktorów, te same postacie, te same rekwizyty /telefon, skórzany fotel, w którym Neo zjadł czerwoną tabletkę/, te same gadżety /jak łyżka, która w Matrixie nie chciała "słuchać" woli Neo/, mamy dopełnienie fabuły /tutaj pojawia się mityczny Zion, o którym w Matrixie wpominał Morfeusz/, ale to nie jest to. Ten film buduje wprawdzie ciągłość z Matriksem w takich scenach, jak obijanie mordy Smitha przez Neo z tekstem "to nowsza wersja", ale to nie wystarcza. Największe wady filmu ? Dłużyzny , jak np w scenie erotycznego tańca ludzi w jaskini, oraz przydługa i nudna walka Neo ze sklonowaną armią agentów Smith'ów..., oraz niepotrzebny wątek miłości Neo i Trinity, co sprowadza film do roli romansidła, obdzierając go z kultowego klimatu netowej anonimowości. Albo sieć, albo real, te rzeczy nie daja sie pogodzić, o czym bracia Wachowscy w tym filmie chhyba zapomnieli. Ale nadal jestem enuzjastą tego nurtu i polecam listopadową premierę trzeciej części, zwłaszcza, że ta druga jest przerwana w połowie.... A kwintesencją pojęcia MatriX niech będzie scena z filmu, gdy przygarbiony, zapyziały gość, wcześnie rano odbija kartę pracy na zegarze w fabryce, a ten zegar, po wejrzeniu doń wgłąb, jest zieloną, cyfrową postacią Matrixa. Czyli ,jesteśmy tam bezwiednie, nikt nam nie dał prawa wyboru, o który tak walczy Neo...Mimo wszystko,wolę zyć w Matrixie, niż w roku 2003, więc, moja zono, nie przypominaj mi, że mamy rok 2003, ja mam Matrix...

# Dorota od Michasia

25.05.2003 22:23

Coś ze mną nie tak - nie tylko nie dojrzałam do zrozumienia Matrixa, ale nie mogę tez przebrnąć przez recenzję mojego męża...

# Vladymir

25.05.2003 23:28

Przeczytaj jeszcze raz bez piwa.

# aza

26.05.2003 10:04

Nie jestem amatorką porannego piwka vel klinika, więc czytałam recenzję na trzeźwo. Ba, nawet nie jestem na kacyku, ponieważ w łikend byłam spokojna! ;)
Niestety muszę przyznać, że do mnie też nie trafia.
Sorry, Winetou ;)
Pozdr
PS. dzisiaj mój facio idzie z całą zgrają sąsiadów z DW, bosze, ale będę biedna, gdy wrócą i wszyscy zaczną przeżywać...
Dorota - RATUNKU!!!!!!!!!!!!!!!

# Dorota od Michasia

26.05.2003 23:30

Napisz, jak przeżywali

# nickx

27.05.2003 08:36

Dzięki Vladymir za recenzję. Coś tak czułam , że jedynka lepsza, ale tak to już jest. Coś tam Wachowscy przebąkiwali, że trzeba obejrzeć trzy części , bo tworzą całość itd.
Aza - jeszcze od Twoich znajomych proszę o wrażenia.

# aza

27.05.2003 10:53

Na szczęście to był poniedziałek, projekcja skończyła się ok 23.30, więc w domu byli ok północy i jako że rano wszyscy musieli wstać do pracy, więc nie przyszli na "przeżywanie", nie było więc zgrai "zboczonych" ludzi, niezdrowo podniecających się Matrixem :)
Założyłam się z kolegą, że mój facio wejdzie do domu i nawet jeśli będzie zawiedziony to nawet wbrew sobie i tak będzie bronić filmu, no i własnie tak było. Ach jak się upierał, że film był super, że efekty specjalne, jakiś pościg, wspomniał coś o scence erotycznej, ale jakaś taka cienka bez wyrazu... etc. Szkoda tylko, że nic nie wspomniał o fabule - czyżby jej nie było?! ;P
Dopiero gdy bylismy sami przyznał, że troszkę się zawiódł, ale tylko dlatego, że za dużo krzyku/reklamy było wokół filmu. Stąd nastawienie gdy szli do kina...
Dzisiaj moje sąsiadki potwierdziły, że film to tylko efekty specjalne i te też mocno przesadzone.
Tak więc nickx musi to być Twoja decyzja, czy warto iść na film.
Pamiętaj jednak, że co jednemu się nie podoba, drugiego może powalić z nóg. Lub inaczej, są gusta i guściki, smaki i smaczki, tj są tacy co lubią czekoladę, są tacy co lubią ogórki kiszone :)
Hmmm, a co z tymi co lubią i jedno i drugie?! ;)

# nickx

27.05.2003 11:24

Ja właśnie uwielbiam czekoladę i ogórki. ( osobno..). Dzięki za opis przeżyć , pójść pójdę, w razie czego tylko "do kina", a nie "na film".

# aza

27.05.2003 12:01

nikcx, eeeee, ale mi chodziło o czekoladę i ogórki jedzone jednocześnie i nie chodzi mi o zachciewajki ciążowe :)
ja jestem właśnie amatorem mieszanek smakowych ;)
idź na matrixa, na film! i zdaj relację :)

# Basia

27.05.2003 12:07

Ja też pewnie pójdę. Właśnie głównie na efekty. Myślę że to jest podstawa tego filmu.

# nickx

27.05.2003 12:10

Wiem, wiem. Podobno Koreańczycy ( mój mąż świadkiem ) zagryzają śledzia pączkiem. Fe.
Ciekawią mnie Twoje mieszanki smakowe. Pewnie są tak wybuchowe jak Twoje wybryki dziecięce. Ciekawe czy Michaś i Vladymir mają pomieszania smakowe, bo Wy macie tego typu cechy wspólne.

# aza

27.05.2003 12:19

Moje standartowe piątkowe (że niby post) śniadanie w pracy - śledzik, serniczek i kawa z mlekiem oczywiście z cukrem :)
Chcesz jeszcze, czy już ci się zbiera?

# Basia

27.05.2003 12:23

Ale zagryzasz tego śledzika serniczkiem zamiast chleba?

# aza

27.05.2003 12:24

przyznaję, że nie kładę śledzika na serniczek bo to byłaby perwersja ;)
jednak tak bardzo lubię i jedno i drugie, że nigdy nie mogę zdecydować się co ma być daniem pierwszym, a co deserkiem :)

# nickx

27.05.2003 12:51

Proszę o jeszcze. Bierzesz śledzia do pracy? Ryzykowne, moja koleżanka jeździła z serem żółtym w torbie przez dwa tygodnie i każdego pasażera autobusu podejrzewała o brak higieny.

# aza

27.05.2003 12:58

eee, śledziki kupuję po drodze :) tzn wszystkie śniadanka (pierwsze, drugie, trzecie) pracowe kupuję po drodze lub wychodząc w tzw międzyczasie.
A propos śmierdzącego sera wożonego w torbie. Kiedyś mój brat zrobił mi kanapki do szkoły - nadmienię, że był maj 27 stopni - kanapki były ze smalcem!!! Wszystkie książki poszły...
Odczekałam troszkę czasu i zastosowałam podobną technikę - szedł do pracy, gajerek, a miał dziwny zwyczaj noszenia różnych rzeczy w kieszeni, zrobiłam mu kanapki z wiśniową marmoladą.
Efekt był zdumiewający, nawet nie sądziłam, że tak kolorystycznie do marynarki dobiorę kolor marmolady :)
Ten dowcip pamiętałam dłuugo, oj długo i boleśnie...

# nickx

27.05.2003 13:07

Aza, piszemy prawie jak na czacie. Oj mieli się z Tobą....
Kiedyś jechałam pociągiem i zrobiłam sobie kanapkę z mielonką i ogórkiem kiszonym. Śmierdziało tak okropnie, że musiałam się przesiąść. To aż niesamowite i długo się jeszcze nad tym zastanawiałam, że takie z pozoru łagodne rzeczy w połączeniu tworzą "dziwną" mieszankę.

# aza

27.05.2003 13:10

To ja zapoczątkowałam tradycję copiątkową jedzenia śledzia w pracy. Kiedyś wszedł moj kolega do pokoju (siedziałam w pokoju z szefem i tym właśnie kolegą) i wykręciło go z lekka, powiedziałam, że jak sam zje śledzia to nie będzie jemu tak przeszkadzać. Poszedł, dokonał zakupu, zjadł. Zdążył zjesć wszedł mój szef - reakcja taka sama, postepowanie takie same, czyli zakup i zjedzenie śledzi. Okazało się to skutecznym środkiem zwalczania upierdliwych interesantów, którzy zawracali głowę z byle powodu :)

# nickx

27.05.2003 13:42

U mnie w pracy są tak upierdliwi interesanci ( nie wszyscy ), że mogłabyś się czosnkiem wysmarować i nic by to nie dało.
A śledzie uwielbiam, ale z cebulą i ogórkiem kwaszonym

# aza

27.05.2003 13:45

spróbuj więc śledzi w sosie czosnkowym - pycha :)
hmm, wątek był a propos matrixa, więc może wracając do tematu... jak myślicie? czy matrix lubi śledzie?
:)

# Basia

27.05.2003 13:50

Trochę abstrakcyjne pytanie. W podobnym tonie moja koleżanka powiedziała kiedyś że Metalika się obcieła :)

# aza

27.05.2003 14:46

bo życie to abstrakcja...

# Vladymir

27.05.2003 23:45

Do Nickxa: mam z Azą wspolne klimaty, oboje lubimy sledzie, a poza tym stosujemy tę samą zasadę pomieszania smaków, bo zdarzało mi się rozrabiac spirytus Bobofrutem, czym wprawiałem w oslupienie uczestników balangi, ale im tłumaczyłem, że alkohol wypłukuje witaminy, więc trzeba je dostarczyć w zwiękoszonej ilości.

# nickx

28.05.2003 08:44

Ja też lubię śledzie. A spirytus piłam bez rozcieńczania w ramach głupoty młodzieńczej i przez to mi ząb wypadł.

# aza

28.05.2003 09:32

Spirytus z bobofrutem powiadasz? a piłeś z czystym sokiem marchewkowym ewentualnie karotką z truskawką?
Pamiętam czasy z akademika, kiedy to kupowało się spirytus od ruskich na stadionie. Później "obróbka" w pokoju akademickim i do zamrażary co by się przegryzł. Nigdy nie zdążył... ;) Przegryzał się w brzuchu...
Ja jednak byłam amatorem wina, więc owe wynalazki raczej pozostawiałam "prawdziwym" mężczyznom :)

# Vladymir

29.05.2003 00:00

Nieeee, Aza, Ty mnie przebijasz, spirytu z sokiem marchewkowym nie piłem, chyle przed Toba czoła.
Dodaj wpis:
Ustaw kursor w miejscu, gdzie ma się zaczynać pogrubienie i wpisz [b]. Na końcu pogrubienia wpisz [/b].
Przykład: [b]pogrubienie[/b].
Ustaw kursor w miejscu, gdzie ma się zaczynać kursywa i wpisz [i]. Na końcu kursywy wpisz [/i].
Przykład: [i]kursywa[/i].
Kliknij na ikonkę, która chcesz wstawić w treści w miejscu kursora:
nick (podpis):

 

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon
Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break