FootGolf Park w Forcie Bema?
7 lutego 2017
Park Fort Bema ma potencjał i sporo przestrzeni do zagospodarowania. Pojawił się nowy, oryginalny pomysł - urządzenie tam boiska do footgolfa.
FootGolf to gra stosunkowo nowa, mało jeszcze znana i popularna, choć zdobywa sobie coraz większą popularność na całym świecie. Wszystko zaczęło się w roku 2009, kiedy to dwóch zawodowych piłkarzy zaszokowało wszystkich na polu golfowym, rozgrywając partię golfa kopiąc do dołków footbolową piłkę. I tak narodziła się ta dziwna gra. Jak sugeruje nazwa, jej zasady są połączeniem piłki nożnej i golfa. Generalne zasady są proste: kopiesz piłkę z zaznaczonego obszaru do czasu, aż uda się ją umieścić w dużego dołka. Należy to zrobić w jak najmniejszej liczbie kopnięć.
Lokalny park aktywności
FootGolf jest rozgrywany na polu golfowym, co oznacza, że na drodze są pułapki, przeszkody wodne i bunkry, aby utrudnić grę, a runda składa się z 9 lub 18 dołków. Stworzenie w Forcie Bema parku rozrywki "FootGolf Park", gdzie można by amatorsko pograć w nożnego golfa, to jedna z oryginalniejszych propozycji w tegorocznym budżecie partycypacyjnym. W założeniu miałby to być jak reklamuje projektodawca Roman Fedorczuk "lokalny park aktywności ruchowej dla mieszkańców w wieku od 5 do 75 lat". Powierzchnia pola w zależności od ilości dołków wynosi od 2 do 4,5 ha. Każdy dołek ma inną długość (zalecana nie mniejsza niż 50 m i nie dłuższa niż 200 m) i konfigurację uzależnioną od dostępności i ukształtowania terenu. Park miałby być ogólnodostępny dla wszystkich zainteresowanych. Jednocześnie na polu z dziewięcioma dołkami może grać 36 osób. Na każdym dołku mogą rywalizować ze sobą jednocześnie cztery osoby bez względu na płeć i wiek. FootGolf nie koliduje z golfem. W tym samym czasie mogą grać zarówno piłkarze i golfiści.
Zainwestujemy w niszowy sport?
Projekt jest niewątpliwie unikalny, jedyny w swoim rodzaju. - Footgolf ma walory edukacyjne, zdrowotne (...) nie jest kontuzjogenny i może być uprawiany przez 12 miesięcy w roku bez względu na pogodę - przekonuje projektodawca. Ale czy rzeczywiście pole do gry, co tu dużo mówić, niszowej i mało póki co popularnej spotka się z zainteresowaniem i przyciągnie do parku rzesze graczy? Szczerze wątpię. Tym bardziej, że inwestycja tania nie będzie - całkowity koszt projektu został wstępnie oszacowany na 250 tys. zł. A co Państwo o tym pomyśle myślicie?
(wk)