Fleminga zaskoczone kanalizacją
6 czerwca 2008
- Na ulicy Fleminga Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji układa rury ściekowe. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że do naszych działek nie będą wyprowadzane studzienki. Tak powiedział nam nadzorujący prace kierownik. Wykonanie przyłączy będzie się więc wiązało z ponownym rozkopywaniem ulicy.
- Już w 2005 roku urząd dzielnicy wystąpił do nas o budowę kanalizacji na Fle-minga. Od tego czasu zorganizowano kilka spotkań z mieszkańcami ulicy w celu objaśnienia szczegółów planowanej inwestycji. Zostali oni dokładnie poinformowani o tym, czego będą dotyczyły prace i w jaki sposób będą prowadzone. Od dawna wiadomo było, że MPWiK nie będzie robiło żadnych przyłączy ani studzienek na prywatnych posesjach. Mieszkańcy powinni sami zatroszczyć się wcześniej o złoże-nie odpowiednich dokumentów w dzielnicy i wystąpić z prośbą o zgodę na przyłą-czenie do powstającej kanalizacji - mówi Bartosz Milczarczyk z MPWiK.
Być może rzeczywiście mieszkańcy ulicy zaniedbali swoje sprawy. Jednak po-winni oni odpowiednio wcześnie być poinformowani o dokładnym terminie rozpo-częcia prac. Gdyby tak się stało, mieliby czas na złożenie wniosków. Teraz to już musztarda po obiedzie. Budowa kanalizacji na Fleminga rozpoczęła się w marcu tego roku. Powoli prace zmierzają ku końcowi. Mieszkańcy, którzy nie wystąpili ze stosowną dokumentacją będą musieli - oczywiście chcąc teraz podłączyć się do kanalizacji - zapłacić o wiele więcej, niż przewidywano. Na własny koszt będą zmu-szeni ponownie rozkopać ulicę i zniszczyć świeżo położony asfalt. Za odnowienie nawierzchni również zapłacą. Wielu mieszkańców Fleminga zarzeka się, że w tej sytuacji nie będą korzystać z kanalizacji. Wolą szambo. Wychodzi na to, że budo-wana obecnie kanalizacja nie będzie zbytnio przydatna. Urząd dzielnicy powinien monitorować na bieżąco sytuację. Gdy zbliżał się termin planowanej inwestycji, samorząd mógł powiadomić mieszkańców Fleminga, że upływa ostateczny termin składania wniosków o podłączenie do miejskiej kanalizacji. Niestety ludzie zostali z ręką w nocniku. Jedyna możliwość, jaka teraz istnieje, to porozumienie się z wyko-nawcą i wystąpienie do niego o odłożenie w czasie odbudowy nawierzchni ulicy. Ukończenie inwestycji zbliża się wielkimi krokami. MPWiK do końca sierpnia ma zamiar zakończyć wszystkie roboty. Następnie prace przeniosą się na sąsiednie ulice: Pułaskiego, Kobierzycką, Rozewską, Sąsiedzką, Samowarową oraz Duninów. Ku przestrodze radzimy mieszkańcom tych ulic zatroszczyć się odpowiednio wcześ-nie o złożenie stosownej dokumentacji.
- Z podobną sprawą miałem do czynienia rok temu przy ul. Kołacińskiej - mówi radny dzielnicy Bartłomiej Włodkowski. - Najpierw obiecywano, że wykonawca podłączy za określoną kwotę kanalizację do mieszkańców, potem okazało się, że nie ma to potwierdzenia w umowie między miastem a MPWiK. Oferowano taką usłu-gę, ale za duże pieniądze. Ludzie znaleźli wykonawcę za godziwą sumę, jednak nie był on w stanie zdążyć przed terminem zakończenia prac przez MPWiK. A chodziło o dosłownie kilka dni. Urząd dzielnicy prosił MPWiK, żeby przesunął odbiór z 21 na 30 czerwca. Nie udało się, wbrew zdrowemu rozsądkowi i oszczędności ekonomicz-nej. Problem tkwi w źle sporządzonej umowie między miastem a MPWiK - podsu-mowuje radny.
Umowę negocjowała dzielnica. Była ona rodzajem "haraczu" za pozwolenie na rozbudowę oczyszczalni Czajka. Niestety nie udało się nam uzyskać komentarza władz Białołęki na ten temat.
Agnieszka Pająk-Czech
