Walka z falami
6 czerwca 2008
Mieszkańcy Wiśniewa, a szczególnie ulicy Połączonej od kilku lat walczą z operatorem telefonii komórkowej. Spółka P4 - powszechnie znana jako Play, na prywatnej działce położonej przy ul. Marchołta 17A, w pobliżu domów jednorodzinnych, chce postawić 22-metrową wieżę antenową.
Mieszkańcy liczą na to, że władze dzielnicy i miasta nie wyrażą zgody na budo-wę masztu, który można przecież ulokować z dala od zabudowy mieszkaniowej. Tak uczynili inni operatorzy telefonii komórkowej.
- Nasze działania do tej pory nie przynoszą wymiernych efektów, a jedynie od-roczenie inwestycji w czasie. Jesteśmy przekonani, że lokalizacja ta została wybra-na ze względu na niski koszt jej realizacji. Uważamy, że pomimo zaklasyfikowania budowy masztu jako inwestycji celu publicznego, istnieje wyraźna różnica pomię-dzy inwestycją taką jak budowa drogi, oświetlenia czy kanalizacji, a budową masz-tu przez operatora telefonii komórkowej, który to w żaden sposób nie służy intere-sowi społeczności lokalnej, a wręcz przeciwnie - jest powodem protestów - argu-mentują mieszkańcy.
- Obecnie w tej sprawie toczy się już drugie postępowanie - informuje Jarosław Koszewski ze stołecznego ratusza. - Pierwszy wniosek P4 złożony w sprawie wa-runków zabudowy dla budowy wieży antenowej spotkał się z decyzją odmowną. Spółka złożyła odwołanie. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało jej argu-menty i umorzyło postępowanie w pierwszej instancji. Od tej decyzji odwołali się mieszkańcy. Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił ich skargę. W maju ubiegłego roku inwestor wystąpił z wnioskiem o ustalenie lokalizacji inwestycji celu publicz-nego. Została ona wydana, a następnie ponownie zaskarżona przez mieszkańców i wysłana do SKO. W grudniu SKO uchyliło zaskarżoną decyzję i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia. Sprawa jest w toku.
Zarówno dla spółki P4, jak i mieszkańców Wiśniewa lepszym rozwiązaniem by-łoby znalezienie innego miejsca na maszt telefonii komórkowej.
Play jest jednak nieugięty i chce wywalczyć swoje. - Nie mamy możliwości wy-znaczenia innej lokalizacji pod budowę masztu - mówi Marcin Gruszka z P4. - Chcąc zapewnić dobrej jakości zasięg, budujemy maszty w najlepszym technicznie miejscu. Ważny jest również dostęp do terenu podczas budowy, a w tej lokalizacji jest on optymalny. Ponieśliśmy też już znaczne koszty pozyskania tej lokalizacji. Dodam, że po wybudowaniu oraz wstępnym uruchomieniu urządzeń, przeprowa-dzimy obowiązkowe pomiary i dopiero po otrzymaniu wyników potwierdzających występowanie dopuszczalnych poziomów mocy fal radiowych, uruchomimy stację na stałe - podsumowuje przedstawiciel operatora.
Sprawa ciągnie się od ponad dwóch lat i nie zapowiada się jej szybki finał. Odwoływać można się bez końca.
Nas zaskoczyło jedno. Podczas zbierania informacji do tego artykułu nasz dziennikarz pytając o problem masztu, spotykał się w urzędzie dzielnicy z wielkim zdziwieniem urzędników. Nie wiedzą czy nie chcą wiedzieć?
Agnieszka Pająk-Czech