Od 19 kwietnia do 16 maja 1943 r. w warszawskim getcie trwało powstanie, w którym zginęło 56 tys. osób.
REKLAMA
Spacerując ulicami współczesnej Woli praktycznie na każdym kroku natrafiamy na upamiętnienia tragicznych losów dzielnicy podczas II wojny światowej. Kilka lat temu na ulicach pojawiły się tzw. pomniki granic getta, dzięki którym łatwo wyobrazić sobie, które części Woli wchodziły w skład wyznaczonego przez nazistów getta: duża część Mirowa, praktycznie cały Muranów i cmentarz żydowski przy Okopowej. Dziś na terenie tym przetrwały pojedyncze budynki, zaś kilkadziesiąt tysięcy osób mieszka i pracuje na gruzach getta.
Powstanie w getcie wybuchło, gdy naziści rozpoczęli akcję jego likwidacji, a na czele stanęli m.in. Mordechaj Anielewicz, Paweł Frenkel i Dawid Apfelbaum. Walki toczyły się głównie w śródmiejskiej części Muranowa. W nocy 7/8 maja, gdy powstanie już dogorywało, kilkudziesięciu pozostałych przy życiu żołnierzy (w tym m.in. Marek Edelman) zeszło do kanału na Nowym Mieście i wydostało się z getta na ulicy Prostej. Wydarzenie to upamiętnia pomnik odsłonięty w 2010 roku.