Dzielnica przegrała batalię o Fort Chrzanów
25 października 2017
Samorząd przegrał spór sądowy o zwrot zabytkowego obiektu. W przyszłości ma tam powstać centrum kongresowe.
Położony w rejonie ulic Kopalnianej, Szeligowskiej i Lazurowej XIX-wieczny fort Chrzanów pozostanie w rękach dewelopera Mak Dom. Warszawski samorząd starał się o jego odzyskanie z powodu niespełnienia warunków umowy użytkowania wieczystego, ale sąd okręgowy przyznał rację inwestorowi. Osoby oczekujące przekształcenia terenu w park na wzór fortu Bema muszą obejść się smakiem... do roku 2100. Jeśli sytuacja prawna się nie zmieni, umowa z firmą Mak Dom wygaśnie właśnie wtedy.
- Jestem załamany takim rozstrzygnięciem, ale z sądem nie wypada dyskutować - mówi Maciej Bartosiak z inicjatywy Odzyskajmy Fort Chrzanów dla Bemowian. - Mam nadzieję, że ratusz odwoła się do wyższej instancji i sprawy nabiorą pozytywnego biegu. Społeczeństwo Jelonek się starzeje a w nowym budownictwie Chrzanowa przeważają pary z małymi dziećmi. Deweloperzy i spółdzielnie zabudują w najbliższym czasie każdy skrawek zieleni. Fort Chrzanów byłby ostatnim w okolicy zielonym terenem, do którego można pójść na spacer. Uważam, że nigdy nie powinien znaleźć się w rękach dewelopera.
16 lat impasu
Fort Chrzanów trafił w ręce prywatne w roku 2001 na mocy umowy między gminą Bemowo a firmą Mak Dom, która zobowiązała się do budowy osiedla oraz obiektów hotelowych i sportowych, a także do przeprowadzenia renowacji. Pięć lat później obiekt został wpisany do rejestru zabytków, co znacznie skomplikowało uzyskiwanie kolejnych pozwoleń. Do dziś na 14-hektarowym terenie powstały tylko budynki mieszkalne. Jak zapewnia Mak Dom, plany renowacji i budowy centrum konferencyjnego wciąż są aktualne.
- Do dzisiaj zachowały się fragmenty fortyfikacji, które zostaną odrestaurowane a wkomponowana zabudowa będzie swoim charakterem podkreślać piękno tego miejsca - pisze deweloper na swojej stronie. - Obok planowanego centrum turystyczno-kulturalno-rekreacyjno-biznesowego budujemy osiedle mieszkaniowe zintegrowane z charakterystyczną dla tej części Bemowa architekturą osiedlowo-ogrodową.
Zaśmiecony, ale bezpieczny
Trzy lata temu w forcie odbyła się kontrola konserwatorska, podczas której stwierdzono, że XIX-wieczne mury są zarośnięte i częściowo okopcone, zaś na terenie można znaleźć zalegające śmieci, sterty gruzu i graffiti. Choć Mak Dom umieszcza w widocznych miejscach informacje o zakazie wstępu, w forcie regularnie przebywają imprezowicze i bezdomni.
Wszystko to nie oznacza jednak, że zabytkowi grozi zniszczenie. Konserwator stwierdził, że murom nic nie grozi i nakazał tylko posprzątanie terenu oraz wycięcie chwastów i samosiejek. Zdaniem sądu Mak Dom przez cały czas dąży do budowy centrum konferencyjnego, zaś fakt, że prace jeszcze się nie rozpoczęły, nie jest winą inwestora, ale długotrwałych procedur urzędniczych.
- Oczekuję od zarządu dzielnicy aktywnego włączenia się w działania, które sprawią, że to miejsce zostanie sensownie zagospodarowane - komentuje radny Jarosław Oborski. - Uważam, że co miesiąc powinny odbywać się w tej sprawie spotkania koordynujące z udziałem konserwatora, przedstawiciela Mak Dom i członka zarządu dzielnicy. Jeśli urzędnicy w dalszym ciągu będą bierni i nie wykażą się żadną inicjatywą, to mieszkańcy nigdy nie skorzystają z ogromnego potencjału fortu. Obecnie najgorsze jest tkwienie w marazmie.
(dg)