Dzieci bawiły się w wojsko. Wezwano straż miejską
9 kwietnia 2019
Zgłoszenie mówiące o "młodych ludziach" biegających po dachu z bronią palną brzmiało bardzo poważnie.
- W okolicach południa w poniedziałek 8 kwietnia funkcjonariusze otrzymali nietypowe zlecenie - donosi Straż Miejska. - Jacyś młodzi ludzie biegają po dachu byłego hotelu Legia z bronią w ręku. Zgłoszenie brzmiało groźnie.
Strażnicy udali się na teren między Waldorffa a trasą S8, by sprawdzić zgłoszenie. Na dachu zrujnowanego hotelu nikogo nie było, ale w okolicznych zaroślach zastali... grupę 12-latków z karabinem-zabawką i pistoletem do pary.
- Pistolet i karabin wyglądały bardzo realistycznie - twierdzą strażnicy. - Były pełnowymiarowe, strzelały plastikowymi kulkami. Okazało się, że właścicielem jest jeden z chłopców, który dostał je w prezencie i chciał pochwalić się przed kolegami.
Strażnicy zdecydowali się przerwać zabawę chłopców. Zawiadomili rodziców właściciela "broni", którzy akurat nie mogli przyjechać. 12-latek został więc odwieziony do domu radiowozem, "by nie wzbudzać sensacji w komunikacji miejskiej".
(dg)