REKLAMA

Puls Warszawy

różne

 

Dwie setki za kilka kilometrów

  14 lutego 2008

Czy przejechanie kilku kilometrów taksówką po Warszawie może kosztować pasażera krocie? Okazuje się, że tak, jeżeli trafimy na niezrzeszonego przewoźnika, czyli takiego, który nie podlega żadnej korporacji taksówkowej.

REKLAMA

- Moja mama przyjechała do Warszawy na Dzień Babci. Wsiadła do taksówki. Na miejscu okazało się, że rachunek wyniósł 180 złotych. Kierowca zagroził, że jeżeli nie zapłaci, to nie wyda baga-żu - skarży się Czytelnik.

- Takie zachowania są przez niektórych przewoźników stosowane. Szkopuł w tym, że po-siadają oni licencję na krajowy przewóz osób. Mogą więc działać na terenie całego kraju i ustalać stawki, jakie tylko im się podoba. Co więcej, nie można zarzucić im przestępstwa, po-nieważ działają zgodnie z obowiązującym pra-wem - mówi zastępca dyrektora biura działal-ności gospodarczej m.st. Warszawy Krzysztof Komuda.

Okazuje się, że tacy "taksówkarze" wyko-rzystują lukę prawną, która zezwala im na sto-sowanie innych niż taksówkarze lokalni, ozna-czeń oraz sprzętu. Przykładowo w każdej tak-sówce powinien znajdować się taksometr, czyli urządzenie do obliczania przejechanych kilo-metrów. Przewoźnicy nie mogą stosować takiego urządzenia, więc zaopatrzeni są w drogometry. Niby to samo, a jednak dla przepisów to ogrom-na różnica. - Niejednokrotnie do naszego biura wpływały skargi od pasażerów. Nic jednak nie możemy zrobić, bo przepisy na to zezwalają. Próbowaliśmy nawet zgłosić problem do sądu, ale odpowiedź była jednoznaczna. Ci przewoźni-cy działają zgodnie z obowiązującymi przepisami - dodaje Komuda.

- To co wyprawiają niezrzeszeni przewoźni-cy jest skandalem - mówi jeden z warszawskich taksówkarzy. Przecież oni nawet nie znają Warszawy, posługują się systemem nawigacyjnym. My musieliśmy zdać egzaminy ze znajomości topografii miasta. Oni żerują na nieświadomości klientów, a nam psują renomę - dodaje oburzony.

Jak długo jeszcze taki proceder może trwać? Z pewnością do momentu zmiany przepisów, na co się nie zanosi. Póki co, wszystkie osoby korzystające z taksówek lub przewoźników powinny uważać, do jakiego samochodu wsiadają. Jeżeli na sa-mochodzie nie ma oznaczenia, do jakiej korporacji należy i nie ma wywieszonego cennika, lepiej do auta nie wsiadać, bo można się niemile rozczarować przy pła-ceniu słonego rachunku.

Agnieszka Pająk-Czech

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA