Na dwóch kołach nad Wisłą. Rowerzyści nadkładają 5 kilometrów
10 czerwca 2021
Dróg rowerowych przybywa z roku na rok, ale sąsiedztwo Stacji Pomp Rzecznych pozostaje przeszkodzą nie do ominięcia.
- Jest rok 50. przed naszą erą. Cała Galia została podbita przez Rzymian... Cała? Nie! Jedna, jedyna osada, zamieszkała przez nieugiętych Galów, wciąż stawia opór najeźdźcom i uprzykrza życie legionom rzymskim - tak rozpoczyna się pierwszy tom słynnego komiksu René Goscinny'ego i Alberta Uderzo. Co łączy przygody Asterixa i warszawskich rowerzystów?
Rowerem nad Wisłą
Jeśli chcemy aktywnie spędzić czas w Warszawie, jednym z najlepszych pomysłów będzie wybranie się na przejażdżkę rowerową lewym brzegiem Wisły. Niezależnie od tego, czy wystartujemy z Młocin, czy z Kępy Zawadowskiej, warunki do jazdy będziemy mieć znakomite. Droga rowerowa przy Lesie Bielańskim, bita ścieżka na wale wiślanym czy szerokie bulwary na Powiślu sprawdzają się świetnie a widok zmienia się z każdym kilometrem. Raz mamy nad głową korony drzew, raz otwarte niebo. Raz widzimy wieże katedry na Pradze, innym razem przejeżdżamy pod Centrum Nauki Kopernik.
Na całym lewym brzegu Wisły w Warszawie pozostaje jedna, jedyna osada, zamieszkała przez nieugiętych wodociągowców, która wciąż uprzykrza życie legionom rowerzystów. To Stacja Pomp Rzecznych, znajdująca się w połowie odległości między Bartycką a Portem Czerniakowskim. Jeśli jedziemy po wale wiślanym od strony Siekierek i nie znamy drogi na Powiśle, nagle natkniemy się na ogrodzenie. Rowerzyści cofają się stamtąd aż do Rodzynkowej. Ponieważ jazda Bartycką to zadanie tylko dla najbardziej doświadczonych cyklistów, dobrze jest pojechać przez Cytrynową i Bluszczańską, a dalej drogami rowerowymi w al. Polski Walczącej i na Czerniakowskiej. Nad Wisłę wracamy nadłożywszy... 4800 metrów.
Obowiązkowa ochrona
- Teren Stacji Pomp Rzecznych, z uwagi na jej kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa procesów ujmowania i uzdatniania wody, zgodnie z przepisami podlega obowiązkowej ochronie, zatem jest i musi pozostać terenem zamkniętym - wyjaśnia Konrad Klimczak z warszawskiego ratusza.
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji od lat odmawia odsunięcia ogrodzenia od Wisły i poprowadzenia nad rzeką drogi dla rowerzystów i spacerowiczów. Trzy lata temu "Gazeta Wyborcza" informowała, że wodociągowcy podpierali się opinią Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, której treść została utajniona. W tej sytuacji rowerzyści powinni liczyć przynajmniej na wyraźne oznakowanie, sugerujące osobom jadącym na Powiśle zjechanie z wału wiślanego już na wysokości Siekierek.
(dg)