Dąbrowski: rozmawiam z każdym, kto skupi się na Bemowie
25 listopada 2014
Rozmowa z Jarosławem Dąbrowskim, liderem lokalnego komitetu "Dla Bemowa", który wygrał wybory do rady dzielnicy.
- Pana komitet wygrał wybory do rady dzielnicy Bemowo, jednakże do stworzenia większości potrzebna jest koalicja. Woli Pan z PiS czy PO?
- Zaproponowaliśmy współpracę wszystkim ugrupowaniom. Dla nas liczy się tylko dobro Bemowa i realizacja jak najlepszego programu dla naszej dzielnicy. Decyzje o ewentualnych koalicjach zapadną właśnie pod tym kątem, a układanki personalne naprawdę nie będą decydujące. Jestem przekonany, że dotychczasowe spory mogą zejść na dalszy plan, a wszyscy powinniśmy po prostu wziąć się do intensywnej pracy. Przez ostatnie pół roku Bemowo zmarnowało wystarczająco dużo czasu.
- W tzw. kuluarach mówi się, że na Bemowie możliwa jest koalicja Platformy z PiS-em, tylko po to, aby nie dopuścić Pana do władzy. To prawda?
- Wierzę, że mimo odgórnych nacisków, nowo wybrani radni uszanują wyniki demokratycznych wyborów. Są przecież mieszkańcami tej dzielnicy i to Bemowo powinno być dla nich najważniejsze. Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek, czy to z PO czy z PiS, był w stanie spojrzeć w oczy swoim wyborcom głosując za porozumieniem tych dwóch od lat zwalczających się partii, byle tylko nie rządził wybrany w wyborach lokalny komitet. Niestety, od pewnego czasu mam wrażenie, że głównym celem warszawskiej centrali PO jest robienie na złość mieszkańcom Bemowa. Najpierw przysłano na stanowisko burmistrza partyjnego działacza z Zielonki, a teraz chodzą słuchy, że z zemsty za przegrane wybory, Platforma jest w stanie nawet oddać całą władzę PiS-owi. Liczę jednak na to, że w końcu przyjdzie otrzeźwienie, a decyzje nie będą podejmowane pod wpływem urażonych ambicji czy osobistych uprzedzeń.
- Załóżmy, że jednak uda się Panu stworzyć większość. Jakie będą pierwsze decyzje?
- Pewnie nikogo nie zaskoczę mówiąc, że będziemy po prostu konsekwentnie realizować nasz pogram. Jeśli chodzi natomiast o kolejność, to niemalże natychmiast będziemy chcieli wydłużyć godziny pracy ratusza oraz istotnie zmniejszyć liczbę urzędników, oczywiście poza tymi zajmującymi się bezpośrednią obsługą interesantów. Pieniądze podatników zupełnie bez sensu wydawane teraz na pensje, zostaną przeznaczone na inwestycje i inne realne potrzeby mieszkańców. Trzeba się też pilnie zająć dotychczas ignorowanym problemem korków związanych z budową linii tramwajowej. Rozwiązaniem doraźnym, ale skutecznym, będzie ręczne kierowanie ruchem przez policję. Człowiek będzie zawsze mógł reagować na bieżąco i elastyczniej niż zaprogramowana sygnalizacja świetlna rozładowywać powstające zatory komunikacyjne.
Rozmawiał bw