Dąbrowski, PO-PiS czy komisarz? Na razie przerwa
10 grudnia 2014
Radna seniorka, która prowadziła obrady pierwszej sesji nowej rady dzielnicy ogłosiła przerwę do 17 grudnia. Bemowo nie ma prezydium rady ani nowego zarządu, a przerwa może świadczyć także o tym, że nie ma potencjalnej koalicji.
Komitet Jarosława Dąbrowskiego ma w nowej radzie dziewięć mandatów, Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość po siedmiu radnych, Bemowska Wspólnota Samorządowa dwóch. Oficjalnie ani PO ani PiS nie chcą powrotu Dąbrowskiego, więc sporo mówiło się nawet o możliwej koalicji PO-PiS. Czy układ dwóch zwalczających się partii jest możliwy w stolicy na rok przed wyborami parlamentarnymi? Czy w ogóle przetrwa dłużej niż pół roku? To pytanie zadaje sobie wiele osób interesujących się warszawską polityką.
Krótka sesja
Zgodnie ze zwyczajem obrady do momentu wyboru nowego przewodniczącego, prowadzi najstarszy radny. Była to Wiesława Szubert-Figarska z ugrupowania Dąbrowskiego. Zaraz po zaprzysiężeniu radnych ogłosiła... przerwę do 17 grudnia.
- Ponieważ mamy wielu nowych radnych, potrzeba czasu na ukonstytuowanie się klubów radnych i rozeznanie się w sytuacji - stwierdziła. Po tych słowach Dąbrowski i jego drużyna szybko opuścili salę, pozostawiając resztę radnych oraz publiczność w stanie kompletnej dezorientacji.
PiS, którego kilku radnych dwie godziny przed sesją ustalało taktykę w restauracji na terenie urzędu dzielnicy, próbował walczyć. Radny Marcin Wierzchowski zgłosił wniosek, by kontynuować obrady. Pełnomocnik prezydent miasta Marcin Wojdat zwrócił się do radcy prawnego, by podpowiedział, co robić. Ten oznajmił, że przewodnicząca miała prawo podjąć taką decyzję.
Dlaczego przerwali obrady?
- Potrzebujemy więcej czasu na rozmowy w sprawie zawiązania większości, która wybierze prezydium i zarząd. Na Bemowie sytuacja jest politycznie o wiele bardziej skomplikowana, niż w wielu innych dzielnicach. Ewentualna koalicja PO-PiS jest absurdalna i szkodliwa dla Bemowa. Nie chcemy takiej koalicji także dlatego, że byłoby to wypaczenie wyniku wyborów, bo w końcu to myśmy je wygrali. Dalej będziemy prowadzili rozmowy - mówi Krzysztof Zygrzak, były wiceburmistrz dzielnicy.
Jakie scenariusze?
Wiele wskazuje na to, że żadne dwa z trzech największych ugrupowań na Bemowie nie porozumiały się i możliwe są wszystkie warianty przyszłych wydarzeń, włącznie z tzw. komisarzem w dzielnicy, jeśli radzie nie uda się wybrać burmistrza.
mac, oko