Czy w szkole na Bartniczej biją?
21 listopada 2008
- Może "Echo" zainteresuje się, co się dzieje w podstawówce nr 206 przy Bartniczej? Moje dziecko nie chce chodzić do szkoły, badania u psychologa wykazały bardzo duży poziom lęku przed szkołą. Oczywiście pani pedagog szkolna twierdzi, że nic się złego w placówce nie dzieje.
- Żadne takie sygnały do nas nie dotarły. Podczas zebrań z rodzicami nikt się nie skarżył. A przecież personel jest otwarty na wszelkie rozmowy - mówi wicedy-rektor Elżbieta Stępień. - Zawsze wysłuchamy i zareagujemy, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Dzieci w naszej szkole otoczone są naprawdę bardzo dobrą opieką. Na-wet zajęcia świetlicowe staramy się prowadzić w małych grupach, by nadzór nad uczniami był jak najlepszy. Apeluję więc do rodziców: jeżeli ich dziecko zgłasza jakiś problem lub sami zauważą nieprawidłowości, bardzo prosimy, by nas o tym poinformować. Zarówno dyrekcja, jak i pedagog są do dyspozycji - podsumowuje pani dyrektor.
Czy w szkole rzeczywiście dzieje się coś niedobrego? Tego stwierdzić jedno-znacznie nie możemy. Przede wszystkim rodzice mogą i powinni zająć się wy-jaśnieniem sytuacji, do czego gorąco namawiamy. Z pewnością, jak w każdej szko-le, i na Bartniczej nie brakuje spraw trudnych. Do ich skutecznego rozwiązania po-trzeba przede wszystkim rozmowy z dyrekcją, nauczycielami, a jeśli to nie przynie-sie efektów - pozostaje zgłoszenie sprawy do biura edukacji, kuratorium albo po prostu policji - jeśli podejrzenia rodziców o bicie ich dzieci przez innych uczniów są zasadne.
Agnieszka Pająk-Czech