Czy śmieciarze muszą nas budzić skoro świt? Rewolucja śmieciowa na Bemowie
17 września 2014
- Od 1 sierpnia mamy regularnie darmową pobudkę o godz. 6 rano. O tej porze wywożą od nas śmieci - żalą się lokatorzy z budynku przy ul. Górczewskiej 200. Reforma śmieciowa na Bemowie przyniosła jednak znacznie więcej skarg: na nieterminowość i dezinformację.
- Mieszkańcy chcą, żeby odpady były odbierane znacznie później. Od 1 sierpnia zdarza się to o godz. 6 rano, a bywa, że nawet wcześniej. Rodziny z mieszkań w najbliższym sąsiedztwie komór śmieciowych mają małe dzieci, nieprzyzwyczajone do takiego hałasu o brzasku. Również dorośli, którzy nie są przyzwyczajeni do tak głośnych dźwięków o poranku automatycznie się wybudzają - mówi radna Agnieszka Maruszewska.
- Komory śmieciowe znajdują się bezpośrednio pod naszymi oknami. Śmieciarki generują straszny hałas, więc pobudka gwarantowana. Firma Lekaro opróżniała kubły o bardziej ludzkich godzinach. Wysyłamy e-maile do MPO, żeby coś zrobić z tą sprawą, ale bez efektów. Mam dwuletnią córkę i tak naprawdę apeluję w jej imieniu. Takie samo zdanie ma kilkudziesięciu naszych sąsiadów - mówi jedna z naszych czytelniczek.
Śmieciarze o wschodzie słońca to nie tylko problem Górczewskiej. Identycznie jest choćby na Synów Pułku.
- Nawet w ostatnią sobotę przyjechali po śmieci o 6.15. Z kolei nocami grasują pod oknami zbieracze puszek, którzy donośnie je rozdeptują. Pojemniki są małe - jeden na szklane odpady, a drugi na resztę. Każda frakcja odbierana jest innych pojazdem. To powoduje, że tego samego dnia pod jednym adresem mogą się pojawić trzy śmieciarki - mówi Wojciech Jakubczak. Budynek ma 11 kondygnacji, więc to wszystko nie ma gdzie się zmieścić. Dodatkowo nie ma możliwości wyrzucania większych gabarytów zmieszanych. Nie wszystko może wejść do zsypu. Po śmieci samochody przyjeżdżają po kilka razy dziennie! Jeżeli ta rewolucja śmieciowa miała utrudnić życie mieszkańcom - to się udało. Brawo! - denerwuje się mieszkanka jednego z bloków przy Synów Pułku.
MPO: rewolucja potrzebuje czasu
- 1 sierpnia nasze przedsiębiorstwo stanęło w obliczu największej operacji logistycznej w zakresie gospodarki odpadami w Polsce, która objęła ponad milion mieszkańców - mówi Wojciech Jakubczak z biura prasowego MPO. Informuje jednocześnie, że wcześniejsze odbieranie śmieci jest związane ze zmianą tras poruszania się pojazdów. - Wyznaczone zostały nowe trasy, co przekłada się na inne godziny odbioru odpadów, niż to miało miejsce wcześniej. Dodatkowo każda frakcja odbierana jest innym pojazdem. To powoduje, że tego samego dnia pod jednym adresem mogą się pojawić trzy śmieciarki. Nasi dyspozytorzy wysyłają załogi w taki sposób, by pojawiły się na miejscu odbioru odpadów nie wcześniej niż o 6 rano - broni stanowiska firmy.
Wszystko zgłaszane na 19-115
- Do urzędu dzielnicy wpłynęło już blisko 100 zgłoszeń krytyki MPO - dotyczących praktycznie wszystkiego: zbyt późnego wywożenia odpadów, braku możliwości segregowania i wielu innych spraw. Wszystkie sygnały przekazujemy na miejską linię 19-115. Jeżeli mieszkaniec dostarczy dane osobowe, dostaje odpowiedź. Jak nie, odpowiedź przychodzi do nas - mówi rzecznik urzędu dzielnicy Mariusz Gruza.
Radna Maruszewska wskazuje na kolejne głosy mieszkańców: przy ul. Wolfkego od dwóch tygodni nie są opróżniane pojemniki na plastik, na terenie Fortów Bema leżą betonowe krawężniki, które mieszkaniec proponuje nazwać "krawężnikami Dąbrowskiego", tak długo tam leżą. Problemów jest wiele. W końcu to rewolucja śmieciowa. A nie ma rewolucji bez ofiar...
mac