REKLAMA

Bemowo

Nie tylko na Bemowie

 

Czy rady dzielnic są w ogóle potrzebne?

  15 lutego 2016

alt='Czy rady dzielnic są w ogóle potrzebne?'

Na marginesie trwającej dyskusji o złych i dobrych stronach podziału województwa mazowieckiego na dwie części: stołeczną i mazowiecką, obejmującą biedniejszą część obecnego województwa, warto pamiętać, że byłaby to dobra okazja do zmiany ustroju samej Warszawy i jej dzielnic.

REKLAMA

Jak na razie, argumenty w medialnych wypowiedziach polityków nie są zbyt merytoryczne. Jednym z głównych powodów podziału Mazowsza ma być umożliwienie biedniejszej części województwa pozyskanie kolejnych dotacji unijnych z Funduszu Spójności, tymczasem wypowiadające się osoby mylą dotacje w okresie finansowania 2014-2020 z perspektywą 2021-2027 (budżety Unii Europejskiej są siedmioletnie). Nie mówi się o rodzących się w wyniku podziału potrzebach infrastrukturalnych, takich jak choćby budynki dla siedziby nowego województwa. Planowaną stolicą okrojonego Mazowsza ma być zapewne Radom, skoro jedną z osób optujących za zmianą jest były wieloletni prezydent tego miasta, dziś poseł PiS Andrzej Kosztowniak. Na Bemowie wewnętrzny konflikt w PO pomiędzy Hanną Gronkiewicz-Waltz a Jarosławem Dąbrowskim doprowadził ją do absurdu. Od 15 października ubiegłego roku rada dzielnicy zebrała się formalnie raz i w tym czasie podjęła tylko jedną merytoryczną uchwałę. Związany z konkurencyjnym Płockiem, marszałek województwa Adam Struzik protestuje z kolei przeciwko podziałowi także dlatego, że po zmianach przestałby mieć szansę na pracę w Warszawie, z którą związał się na wiele sposobów, na przykład pełniąc od lat z poręki Hanny Gronkiewicz-Waltz zaszczytną dla lekarza internisty i mazowieckiego samorządowca funkcję członka Rady Nadzorczej spółki Tramwaje Warszawskie (3000 zł ekstra miesięcznie; to zresztą niejedyna rada nadzorcza pana marszałka).

Wracając do dzielnic - obecna sytuacja, w której finansujemy diety ponad czterystu dzielnicowych radnych nie mających żadnych poważnych kompetencji, jest nie do utrzymania. Na Bemowie wewnętrzny konflikt w PO pomiędzy Hanną Gronkiewicz-Waltz a Jarosławem Dąbrowskim doprowadził ją do absurdu. Od 15 października ubiegłego roku rada dzielnicy zebrała się formalnie raz i w tym czasie podjęła tylko jedną merytoryczną uchwałę: zaopiniowała dotyczący Bemowa projekt załącznika do uchwały budżetowej miasta na 2016 r. Nikt braku aktywności rady nie zauważył, nikomu to nie zaszkodziło ani nie pomogło. A gdyby opinii o projekcie rada dzielnicy też nie wydała, rada miasta i tak by budżet uchwaliła.

Bemowo jest przykładem skrajnym, ale nie jedynym. Uważam, że zmiana ustawy to dobry moment na radykalne zwiększenie samorządności warszawskich dzielnic i ich samorządów. Odbyłoby się to z korzyścią dla całego miasta, a byłoby zgodne i z Europejską Kartą Samorządu Terytorialnego, na którą lubią powoływać się jedni politycy, i z zasadą pomocniczości katolickiej nauki społecznej, na którą lubią powoływać się drudzy. Jeżeli jednak nie ma woli politycznej do ukrócenia centralizacji władzy w Warszawie, to status radnych należy sprowadzić do ich realnego znaczenia - bezinteresownej pracy społecznej, tak jak dzieje się to w radach dzielnic Krakowa czy Gdańska. Przynajmniej rady się trochę odpartyjnią.

Maciej Białecki
były wiceburmistrz Pragi Południe (2002-2004) i radny sejmiku mazowieckiego (2002-2006)

 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze (2)

# darq

15.02.2016 10:57

W sedno.

# Chris

15.02.2016 15:57

Tak jest. W Warszawie to tylko kosteczki dla swoich piesków. Żadnych sensownych kompetencji tylko kasa. Sesja 1 miesiącu dla diety. A czym organizacyjnie różni się Warszawa od pozostałych dużych miast?
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Kup bilet

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBemowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA