Czy jesteśmy skazani na spółdzielnię?
25 maja 2007
W związku z dużym zainteresowaniem Czytelników zmianami w prawie spółdzielczym postanowiłem niektóre z podnoszonych uprzednio wątków rozwinąć.
Autor jest radnym dzienicy Targówek (PiS) |
Lata Polski Ludowej doprowadziły do tego, iż szczytna idea spółdzielczości (wzajemnej pomocy nie nastawionej na zysk), tak jak wiele innych idei zos-tała wypaczona. Spółdzielca - współwłaściciel został zepchnięty do roli petenta. Chroniczny brak miesz-kań proces ten pogłębił. A dziś większość spółdziel-ców nie poczuwa się do więzi ze swoją spółdzielnią i nie wie o tym, że przecież to oni są właścicielami, a zarząd pełni funkcję służebną. Przeciętny spółdzielca może i wręcz powinien decy-dować o losach swej spółdzielni m.in. poprzez uczestnictwo w walnym zgromadze-niu członków. To ono dokonuje oceny prac zarządu i wybiera radę nadzorczą, or-gan najważniejszy w spółdzielni, decydujący m.in. o obsadzie personalnej zarządu. Z tego też względu zmiany zaproponowane w nowej ustawie zmierzają w kierunku zwiększenia aktywności członków spółdzielni. Ideą jest to, aby każdy spółdzielca bezpośrednio mógł decydować o losach także swej własności, czyli spółdzielni. Z tego też powodu w miejsce spotkań grup członkowskich, na których wybierano de-legatów na walne zgromadzenie członków, gdzie tylko kandydaci aktywizowali swo-ich przyjaciół w walce o mandat, wprowadzono demokrację bezpośrednią. Wszyscy członkowie spółdzielni osobiście mogą uczestniczyć w walnym zgromadzeniu, nawet jeśli tych zgromadzeń miałoby być kilka i odbywać się w różnym czasie i miejscu. Ich porządek obrad byłby identyczny, a wyniki po zsumowaniu byłyby wiążące. Jest to istotny postęp.
Przedstawiona wyżej sytuacja odnosi się do spółdzielni "starych", powstałych w czasach PRL. Obecnie mieszkanie można kupić nie tylko w spółdzielni, lecz także u dewelopera, czyli inwestora, budującego mieszkania na sprzedaż. Po zakończeniu budowy otrzymuje się akt własności i tworzy wraz z innymi lokatorami wspólnotę mieszkaniową. To od jej decyzji zależy, kto będzie zarządzał budynkiem, czy dalej deweloper, czy wyspecjalizowana firma. Stało się to już standardem. W ten sam sposób obecnie działają także spółdzielnie mieszkaniowe, rezygnując z części uprawnień. Dlaczego? Wymusza to wolny rynek.
Czy obecnie lokatorzy "starych spółdzielni" są, tak jak dawniej chłopi pańsz-czyźniani do ziemi, przypisani do spółdzielni? Otóż już nie. Nowa ustawa znacznie ułatwia możliwość wydzielenia się ze starych spółdzielni i tworzenie nowych, lub przekształcania się we wspólnoty mieszkaniowe. To kolejna cenna zaleta nowej us-tawy.
Jednak powyższe kwestie i wiele innych, m.in. zasady wykupu mieszkań spół-dzielczych wyjaśniać będzie osobiście Grzegorz Tobiszewski - poseł-sprawozdawca nowej ustawy na zorganizowanym specjalnie dla mieszkańców Targówka spotka-niu, które planowane jest na czerwiec. O dokładnym terminie będę informować w "Echu".
Krzysztof Zalewski
kz@magnum-x.pl