Cztery powody, dla których bramki zostaną w metrze
29 sierpnia 2018
Były, są i będą. Metro Warszawskie nie zamierza słuchać propozycji miejskich aktywistów.
Czy bramki na stacjach metra są potrzebne? W Europie są dwie szkoły: "bramkowa" i "bezbramkowa". Pierwsza mówi, że wystarczy narysować linię i wyrywkowo sprawdzać bilety. Druga, że dzięki bramkom można znacznie lepiej kontrolować dostęp na perony. Metro Warszawskie od początku słucha argumentów szkoły "bramkowej", ale propozycja likwidacji "przeszkód" wraca regularnie. Ostatnio najgłośniej opowiadają się za tym aktywiści stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
- Nie rozważamy likwidacji bramek w metrze - ucina Michał Grobelny z Zarządu Transportu Miejskiego. - Widzimy uzasadnienie dla ich działania, związane zarówno z ich funkcjami biletowymi, jak i dotyczącymi m.in. zliczania pasażerów.
1. Liczenie pasażerów
- W grudniu uszczelniliśmy stacje na północnym odcinku I linii, montując nowe bramki ewakuacyjne i awaryjne, które zmniejszyły zjawisko masowego omijania bramek biletowych przez pasażerów - wyjaśnia Grobelny. - Efekty są bardzo widoczne w naszych statystykach. Np. na stacji Młociny dzienna liczba odnotowanych wejść na tej stacji wzrosła z ok. 5 tys. do ok. 27 tys. osób. Podobnie było w przypadku południowego odcinka. Na stacji Kabaty liczba policzonych wchodzących wzrosła z niecałych 6 tys. do ok. 18 tys. osób dziennie.
2. Więcej sprzedanych biletów
Po uszczelnieniu kontroli ZTM odnotował także wzrost liczby biletów sprzedanych w biletomatach na stacjach metra. Dane podpowiadają, że pasażerowie nie widząc możliwości ominięcia bramek zarówno chętniej kupują bilety, jak i więcej na nie wydają.
3. Segregacja ruchu
- Inną zaletą bramek w metrze jest segregacja ruchu pasażerów - wymienia Michał Grobelny. - Dzięki ich zastosowaniu w godzinach szczytu potoki osób wchodzących i wychodzących z metra są bardziej uporządkowane a ruch przebiega płynniej. Ma to również pozytywny wpływ na bezpieczeństwo poruszania się pasażerów, zwłaszcza w okolicach schodów prowadzących na perony.
Jednym z głównych argumentów przeciwko bramkom są tworzące się przy nich zatory. Dla bezpieczeństwa pasażerów bezpieczniej jest jednak, gdy tłok tworzy się bliżej wyjść ewakuacyjnych, niż kilka pięter pod ziemią.
4. Dotacja unijna
- Na koniec warto również wspomnieć o tym, że instalacja części bramek była dofinansowana ze środków unijnych - podsumowuje Michał Grobelny. - Ich ewentualny demontaż nie byłby możliwy bez konieczności zwrotu dofinansowania. Chodzi o centralny odcinek II linii metra.
(dg)