Czołgi walczą w budżecie partycypacyjnym. Wyrzucony drzwiami wróci oknem?
28 stycznia 2017
Piknik historyczny w porcie Żerańskim od kilku lat cieszył się dużym zainteresowaniem mieszkańców. W zeszłym roku go nie było. Dlaczego?
Choć oficjalne argumenty władz były zupełnie inne, to i tak cały polityczny światek Białołęki wiedział, że to zemsta na radnym Marcinie Korowaju za opuszczenie Platformy i spowodowanie największego w historii dzielnicy kryzysu władzy. Korowaj był inicjatorem tej imprezy w naszej dzielnicy i rokrocznie angażował się w jej organizację.
Miłośnicy militariów musieli obejść się smakiem. Podobnie zresztą będzie w tym roku. Radny jednak nie odpuścił i zgłosił do budżetu partycypacyjnego na rok 2018 organizację trzydniowego pikniku z czołgami i innym ciężkim sprzętem wojskowym w roli głównej.
- Projekt corocznie cieszył się olbrzymim zainteresowaniem mieszkańców, był określany mianem największej inicjatywy tego typu w Warszawie, a swoim charakterem wykraczał poza ramy Białołęki - mówi radny Korowaj.
Mieszkańcy zadecydują, czy chcą tej imprezy.
(red)