Czarno widzę
18 listopada 2005
Niespełna rok pozostał do końca kadencji samorządu. Niestety PiS rządzący Warszawą nie ma specjalnie czym się pochwalić.
Niektórzy powiadają, że lepiej jak rządzą niedo-rajdy, ale za to uczciwi, inni mówią, że lepiej kiedy rządzą ci, którzy się na tym znają, nawet jeśli przy tym czerpią prywatne korzyści. Dylemat to odwieczny i nie sposób go teraz rozstrzygać. Szkoda tylko, że nie mamy większego wyboru. Swoją drogą dziwi mnie to, że skoro teraz niby rządzą uczciwi, to dlaczego zmniejszył się budżet miasta a nie powiększył? Dlaczego mniej jest pieniędzy na inwestycje a nie więcej? Może obecna ekipa nie umie zarządzać i w związku z tym jest realnie mniej pieniędzy niż mogłoby być.
Na Targówku też mamy "udaną" ekipę wydelegowaną z PiS-u. Jak do tej pory ekipa ta nie przedstawiła prawie nic nowego, żadnych inwestycji, a jeżeli już coś zrobili z licznymi projektami z poprzedniej kadencji, to polegało to na odkładaniu ich "na półkę". W ten sposób budowa od dawna planowanej międzyszkolnej pływalni przy szkole na ul. Remiszewskiej została przesunięta na 2007 rok. A zatem będzie to już zmartwienie następnej kadencji. Tymczasem z powodu opóźnienia inwestycji trzeba będzie przeprowadzić aktualizację projektu, co ma kosztować kolejne kilkaset tysięcy złotych. Oczywiście żaden z decydentów i radnych, którzy przegłosowali to opóźnienie nie poczuwa się do tego, żeby pieniądze zwracać z własnej kieszeni. Za takie dowolne przesuwanie zaplano-wanych wcześniej inwestycji zapłacą oczywiście podatnicy. Szczerze mówiąc, rządząca od trzech lat PiS-owska ekipa ani pracowita, ani przedsiębiorcza, ani kompetentna nie jest. De facto czego można się spodziewać po burmistrzu, którego do tej pory prawie nikt na Targówku nie zna. Przybywając tu pierwszy raz z Mokotowa przyznał, że z naszą dzielnicą łączy go cmentarz, na który przyjeżdżał w dzieciństwie z babcią. Nie wykluczam, że może w obecnej ekipie na Targówku są ludzie spokojni, uczciwi, grzeczni, ale w zarządzaniu organizmem miejskim, nie to ma priorytetowe znaczenie. Adekwatnie nasuwa mi się tu reklama telewizyjna jednego z banków, w której występują Z. Zamachowski i M. Kondrat, gdzie pojawia się dosadne stwierdzenie, że banki są po to, aby zarabiać pieniądze, a nie stwarzać miłą atmosferę. W przypadku osób zarządzających naszą dzielnicą analogicznie należy im przypomnieć, że są tu po to, aby zapewnić dobrą gospodarkę i rozwój naszej dzielnicy, a nie tworzyć sobie miły klimat na przetrwanie do końca kadencji.
Sebastian Kozłowski
wiceprzewodniczący rady dzielnicy Targówek