Co z tramwajem na Białołękę? Nie miejmy złudzeń
3 kwietnia 2020
Kryzys gospodarczy poskutkuje ogromnymi cięciami inwestycji. W obecnej sytuacji Warszawy nie będzie stać na budowę nowych linii tramwajowych.
4,6 mld zł długu, 2 mld zł dziury budżetowej, perspektywa zapłaty 1,2 mld zł janosikowego i spodziewany potężny spadek przychodów, wywołany kryzysem gospodarczym - wiosna 2020 roku nie wygląda w Warszawie dobrze. W najbliższych tygodniach samorząd będzie decydować, które inwestycje trafią do kosza.
Winnica bezpieczna
Spośród trzech białołęckich linii tramwajowych bezpieczna jest tylko jedna: budowany właśnie odcinek między Nowodworami a Winnicą.
Warszawa musi oddać miliard. Wielkie cięcie wydatków?
Warszawa wita początek potężnego kryzysu gospodarczego z 4,6 mld zł długu, bez nowoczesnej spalarni śmieci, z trwającą budową metra i... rachunkiem na 1,2 mld zł od biedniejszych gmin.
Jeśli nie wydarzy się jakaś katastrofa, tramwaje pojadą o dwa przystanki dalej, do tymczasowej pętli znajdującej się ok. 200 metrów od Modlińskiej. Budowa właściwej pętli, połączonej z parkingiem P+R dla mieszkańców Jabłonny i Legionowa, w obecnej sytuacji finansowej stoi pod wielkim znakiem zapytania.
Tramwajem na "Zieloną"?
Niepewne są również losy linii tramwajowej na wschodnią, tzw. Zieloną Białołękę. Priorytetem dla Tramwajów Warszawskich z pewnością będą inwestycje dofinansowywane przez Unię Europejską, takie jak linia do Wilanowa. Linia mająca dowozić z rejonu osiedla Derby do metra na Bródnie może paść ofiarą oszczędności - jeśli nie w pierwszej, to w drugiej kolejności.
509 jeszcze pojeździ
Jesienią rada dzielnicy zaapelowała, by do 2022 roku tramwaje dotarły z Żerania FSO do przystanku Konwaliowa lub Płochocińska, a w 2024 - na Tarchomin. Obie te daty są już całkowicie nierealne.
(dg)
.