Co słychać na Głębockiej? "Prosimy być dobrej myśli"
18 lutego 2019
Termin zakończenia przebudowy minął w niedzielę 17 lutego. Jedyna dobra wiadomość jest taka, że robotnicy wracają na plac po przerwie zimowej.
Jak zapowiada Zarząd Miejskich Inwestycji, zakończenie inwestycji nastąpi najwcześniej w październiku, ale poszczególne elementy będą oddawane do ruchu na bieżąco. Obecnie warszawski ratusz analizuje możliwość przywrócenia dwukierunkowego ruchu na Berensona.
- Kwestią kluczową jest ustalenie wpływu takiego rozwiązania na drożność skrzyżowania Kątów Grodziskich z Berensona w związku z planowanym wprowadzeniem ruchu wahadłowego Kątach Grodziskich - informuje ZMID. - Jest duże ryzyko, że przy dwóch kierunkach na Brensona skrzyżowanie to stanie się niewydolne.
- Trzeba doliczyć opóźnienia do opóźnień i jak nic wychodzi rok 2020 - kpią na portalu społecznościowym mieszkańcy Białołęki.
- Prosimy być dobrej myśli - odpowiadają drogowcy. - Teraz kluczowa dla realizacji robót jest już jedynie pogoda.
Ogromne opóźnienie
- Powodem zmiany terminu zakończenia inwestycji były przedłużające się procedury, związane z uzyskaniem dostępu do sieci niskiego i średniego napięcia celem ich przebudowy - wyjaśnia Anna Piotrowska, dyrektorka ZMID w piśmie do burmistrza Grzegorza Kucy. - Warunkiem było zawarcie z Innogy Stoen Operator umowy na niekorzystnych warunkach.
Drogowcy twierdzą, że właściciel sieci energetycznej wpisał do projektu umowy niedozwolone klauzule, których przyjęcie spowodowałoby naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Spór z operatorem rozpoczął się w kwietniu ubiegłego roku, niemal równolegle z rozkopaniem Głębockiej. Umowa została podpisana dopiero 12 października, więc przez pół roku główna ulica wschodniej Białołęki była zamknięta bez żadnego sensownego powodu. Dopóki nie było umowy z Innogy Stoen Operator, nie mogły ruszyć także inne roboty branżowe.
Wina Innogy?
Nie sposób nie wiązać pośpiechu drogowców z nieprzygotowaną inwestycją z wyborami samorządowymi, które odbyły się 21 października. Gdyby wszystko poszło po myśli ZMID, idąc do urn mieszkańcy widzieliby na Głębockiej zaawansowane prace; być może ulica byłaby już warunkowo przejezdna. Oficjalnie drogowcy uważają, że to niemiecki operator energetyczny robi im problemy.
- Analogiczne problemy z przebudową elementów kolizyjnych sieci, będących własnością spółki Innogy Stoen Operator, występują też na innych realizowanych przez nas kontraktach - pisze dyrektor Piotrowska.
(dg)