Co drugi klient bez maseczki. Apel ministra do właścicieli sklepów
24 czerwca 2020
- Na marne może pójść wcześniejszy wysiłek całego społeczeństwa, aby epidemia się nie rozprzestrzeniała - alarmuje Rzecznik Praw Obywatelskich.
Polacy skarżą się Rzecznikowi Praw Obywatelskich (RPO) na problemy związane z obowiązkiem zakrywania ust i nosa w sklepach.
Jedni nie mogą, drudzy lekceważą...
- Z jednej strony klienci spotykają się z odmową lub utrudnieniami, gdy ze względów zdrowotnych nie mogą nosić maseczki. A przepisy przewidują tu odstępstwo od obowiązku zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych. Nie ma też wymogu potwierdzenia tego zaświadczeniem lekarskim. Skargę złożyła osoba, która miała takie zaświadczenie, a mimo to sklep odmówił jej obsługi, jeżeli nie założy maseczki. Z drugiej strony sprzedawcy wskazują, że znaczna część klientów wchodzi do sklepu bez zakrywania twarzy. Budzi to obawy pracowników - a także innych klientów, zwłaszcza tych z grupy ryzyka - o swoje bezpieczeństwo - napisał na swojej stronie internetowej rzecznik.
Co drugi klient bez maseczki
Jak wynika z sygnałów i obserwacji RPO, do obowiązku zakrywania ust i nosa stosuje się co drugi klient placówek handlowych i usługowych. W skargach wskazuje się, że obowiązek jest niemożliwy do wyegzekwowania. W jednym z postępowań rzecznik uzyskał wyjaśnienia komendanta głównego policji. Wynika z nich, że "stwierdzenie okoliczności wyłączających ten obowiązek z powodu zdrowia może nastąpić na podstawie oświadczenia danej osoby, jej opiekuna lub obserwacji własnych policjanta".
RPO: "Może pójść na marne wcześniejszy wysiłek całego społeczeństwa"
- Powtarzające się przypadki obecności w przestrzeni publicznej osób niezakrywających ust i nosa mogą oznaczać, że wcześniejszy wysiłek całego społeczeństwa zmierzający do powstrzymania rozprzestrzeniania się epidemii może pójść na marne - pisze Adam Bodnar. Głos w tej sprawie zabrało także Ministerstwo Zdrowia. Rzecznik resortu, Wojciech Andrusiewicz zaapelował do właścicieli sklepów, aby nie wpuszczać do środka osób bez maseczki. - Klienci nie noszą masek i reagują agresywnie na zwrócenie uwagi. Nie jest moim zadaniem kłócić się z nimi i szargać nerwy - mówi nam jedna z ekspedientek. Inni zaś uważają, że samo noszenie maseczek powoduje więcej szkód niż korzyści.
(DB)