REKLAMA

Bielany

różne »

 

Ciekawostka obok szpitala: klinika dla zabawek

  16 grudnia 2014

alt='Ciekawostka obok szpitala: klinika dla zabawek'
"Ordynator kliniki" opowiada przedszkolakom, jak traktować zabawki, aby miał on jak najmniej pracy.

Złamana lalczyna noga czy ręka, naderwane misiowe ucho czy zepsuty mechanizm wewnętrzny jakiejś zabawki - to wszystko nie oznacza, że musi ona wylądować na śmietniku. Na Bielanach działa specjalista, który ją "wyleczy".

REKLAMA

To pan Ludwik lub - jak o sobie mówi - Lutek Zabawka. W 2011 roku zrezygnował z pracy u kogoś i stwierdził, że rozpocznie własną działalność. Tym sposobem postanowił zostać tzw. złotą rączką i specjalistą od napraw małego sprzętu AGD. W tym samym czasie popsuła się huśtawka jego wnuków.

- Okazało się, że silniczek jest uszkodzony i że nigdzie nie ma serwisu, w którym można to naprawić. Części też nie było. Pomyślałem, że to dobra okazja do uruchomienia działalności także w tym kierunku. Wiele osób kupuje bowiem takie huśtawki dla małych dzieci, bo bardzo ułatwiają rodzicom życie - tłumaczy pan Ludwik.

Klinika zabawek

Bał się jednak, że skoro nie ma tego typu punktów serwisowych, to znaczy, że zabawek się nie naprawia, bo jest to nieopłacalne. Tym niemniej postanowił zaryzykować i zaczął działać w trzech "branżach".

Na początku rzeczywiście szło mu niezbyt dobrze. Ludzie dziwili się, że w ogóle istnieje taki punkt i że ktoś wpadł na pomysł, aby naprawiać zabawki. Z pomocą przyszły mu... media. Kilka z nich napisało o działalności pana Ludwika, a Teleexpress nawet ochrzcił serwis nazwą "klinika zabawek". Zamówienia zaczęły przychodzić z całego kraju, a pan Ludwik zrezygnował z dwóch pozostałych działalności.

- Obecnie pracuje po 10-12 godzin i nie jestem w stanie "wyleczyć" wszystkich "pacjentów" - stwierdza.

Najwięcej trafia do niego tzw. modnych zabawek, w zeszłym roku były to lalki monster high, w tym roku są to futrzaki furby.

No i oczywiście, cały czas ma wiele wspomnianych huśtawek do naprawy.

Zdarzają się też oczywiście zabawki sentymentalne z dzieciństwa - misie, lalki czy lokomotywy. Czasami ktoś przychodzi z taką zepsutą zabawką z lat młodości, aby po naprawie dać ją swoim dzieciom.

Koszt napraw wynosi od pięciu złotych do kilkudziesięciu procent wartości danej zabawki. Jak podkreśla pan Ludwik - taniej być nie może, bo to precyzyjna praca, która wymaga sporo wysiłku, a także nadwyręża wzrok.

Wstąp do księgarni

Radość jest bezcenna

Czasami jest zmuszony odmówić przyjęcia "pacjenta".

- Na początku nie potrafiłem ocenić, ile czasu zajmie mi naprawa, teraz wiem, że niektóre naprawy są zbyt czasochłonne i odmawiam. Zawsze jednak fascynują i zaskakują mnie stare zabawki. Ostatnio trafiłem na bardzo ciekawą szopkę świąteczną. Na szczęście nie muszę zajmować się tylko furby czy monster high. Poza tym radość dziecka z powodu naprawionej zabawki jest bezcenna - podsumowuje z uśmiechem.

Pan Ludwik urzęduje przy ul. Marymonckiej 105/4. Przed rozpoczęciem "zabiegu" dokonywana jest bezpłatna wyceny naprawy..

ak

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBielany

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Boże Narodzenie 2024
Boże Narodzenie 2024
Boże Narodzenie 2024