Burmistrz dostał glejt

Sprawa budzi emocje. Wielu mieszkańców obawia się dodatkowych trudności ko-munikacyjnych. Obawy ma również wielu radnych dzielnicy.

Burmistrz uważa, że należy wykorzystać sytuację i zmusić miasto do jak naj-większej liczby inwestycji na terenie Białołęki. W grę wchodzi modernizacja Modliń-skiej na całej długości, od Żerania do obwodnicy Jabłonny, budowa drugiej jezdni Płochocińskiej, modernizacja Marywilskiej, szybka kolej miejska co 20 minut z Legionowa do Warszawy Gdańskiej, znaczna poprawa komunikacji autobusowej na zielonej Białołęce.

- Myślę, że wykorzystałem sytuację dobrze - mówi Jacek Kaznowski. - Ostatnio prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że zapala zielone światło dla in-westycji na Białołęce, bo jest to dzielnica od lat zaniedbywana.

Burmistrz nie mówi co prawda, że pani prezydent powiedziała tak i da pienią-dze tylko dlatego, że chce umieścić tu kupców, ale chyba tak to należy rozumieć. I może rzeczywiście zamiast protestować przeciwko każdemu krokowi Jacka Kaz-nowskiego, lepiej zaufać w jego intuicję.

Przeciwko poczynaniom burmistrza zdecydowanie protestuje PiS. Swoje sprze-ciwy ślą do "Echa" również białołęccy właściciele sklepów i pawilonów na bazarach. Chcą, żeby burmistrz zagwarantował dla nich miejsca na budowanym targowisku. W przeciwnym razie mogą nie wytrzymać konkurencji.

- Wszystko jest możliwe, bo na dziś żadna decyzja nie zapadła - mówi Jacek Kaznowski. - Na razie musimy ocenić sytuację, zorientować się, jak szybko uda się wypowiedzieć umowy firmom, które obecnie użytkują ten teren. Musimy określić koszty wywozu śmietniska, które się tam znajduje. Przed nami negocjacje z mias-tem i Damisem. Nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby uczestniczyli w nich także przedstawiciele naszego środowiska kupieckiego.

Nowe targowisko może powstać najwcześniej za trzy lata. Burmistrz zapewnia, że będzie to obiekt nowoczesny, spełniający standardy XXI wieku. Nie wyklucza jednak tymczasowego handlu do czasu postawienia docelowej hali. I ten fakt z pewnością jest nie w smak okolicznym mieszkańcom. Woleliby raczej uniknąć sta-nu tymczasowego.

bw