Budżet obywatelski w praktyce: "Budowa drogi rowerowej nie jest zasadna"
12 maja 2022
Dzięki budżetowi obywatelskiemu każdy może zgłosić swoją propozycję, a urzędnicy poważnie się nad nią pochylą. W teorii.
Każda edycja warszawskiego budżetu obywatelskiego przynosi nowe pomysły na ułatwienie życia rowerzystom. Propozycje budowy kolejnych odcinków dróg są regularnie wybierane w głosowaniu, a następnie - prędzej czy później - realizowane przez samorząd. Zdarza się jednak, że pomysł nie jest dopuszczany do głosowania bez żadnego racjonalnego powodu.
Były wiceburmistrz Wawra: "Niezwłocznie zawiesić budżet obywatelski"
Jacek Wiśnicki, który w latach 2018-2020 pełnił funkcję zastępcy burmistrza Wawra, apeluje o wstrzymanie prac nad budżetem obywatelskim. Pozwoliłoby to zaoszczędzić 101 mln zł w skali roku i odzyskać wiele rąk niezbędnych do pilnej pracy z uchodźcami.
Drobna zmiana
Jacek Gmurczyk zaproponował budowę odcinka drogi dla rowerów i hulajnóg pomiędzy Płowiecką a Białoborską, nad brzegiem kanału Nowa Ulga. Umożliwiłoby to łatwy dojazd do Traktu Lubelskiego a mieszkańcom Leśniczówki i Kobryńskiej skróciło dojście do przystanku autobusowego (gdy nie ma chodnika, chodzenie po drodze rowerowej jest legalne). Według wstępnych szacunków budowa oświetlonego, odgrodzonego od kanału odcinka kosztowałaby 300 tys. zł.
- Rowerzyści dzięki łącznikowi będą mogli ominąć wąski chodnik wzdłuż Płowieckiej oraz zyskają możliwość legalnego poruszania się w kierunku Pragi Południe - pisze pomysłodawca. - Aktualnie zmuszeni są do pokonywania kładki nad Płowiecką i kontynuowania jazdy po drugiej stronie. Jednak większość rowerzystów decyduje się na nielegalne poruszanie się po chodniku.
"Nie, bo nie"
Urzędnicy nie dopuścili pomysłu do głosowania. Jak czytamy w karcie oceny merytorycznej podpisanej przez szefa drogowców Łukasza Puchalskiego, budowa łącznika... "nie jest zasadna". Zarząd Dróg Miejskich arbitralnie uznał, że nie warto budować odcinka nad kanałem Nowa Ulga, ponieważ... na Płowieckiej nie ma drogi rowerowej.
Decyzja ZDM nie ma żadnego sensu. Dokładnie ten sam urząd regularnie buduje w Warszawie ślepo zakończone odcinki dróg rowerowych wyjaśniając, że w przyszłości zostaną one przedłużone - i ma rację. Co więcej, drogowcy najwyraźniej nie wiedzą, że użytkownicy hulajnóg elektrycznych mogliby zgodnie z przepisami kontynuować jazdę po chodniku. Pomysłodawca ma teraz czas na odwołanie się od decyzji, więc niewykluczone, że propozycja jednak trafi na listę projektów dopuszczonych do głosowania.
(dg)
.