Budowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej wstrzymana. "Warszawy na to nie stać"
1 kwietnia 2022
PRIMA APRILIS Urząd miasta niespodziewanie podjął decyzję o zatrzymaniu kontrowersyjnej inwestycji na pl. Defilad. Powód? Fatalny stan finansów samorządu Warszawy.
Muzeum Sztuki Nowoczesnej to jedna z najdroższych i równocześnie najbardziej kontrowersyjnych inwestycji, prowadzonych obecnie przez warszawski ratusz. W ubiegłym roku jej budżet został powiększony do 424 mln zł.
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie
Jednocześnie okazało się, że prace potrwają o cztery miesiące dłużej, niż zakładano: do kwietnia przyszłego roku. Budowa koliduje z przyłączem cieplnym starego pawilonu Emilia, planowanego do odtworzenia w parku Świętokrzyskim. Inwestycja wystartowała w 2019 roku, gdy w budżecie warszawskiego samorządu była dziura w wysokości 2,02 mld zł. Obecnie wynosi ona już 2,8 mld zł.
- Trzypiętrowy budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej powstaje przy Marszałkowskiej, niedaleko od skrzyżowania ze Świętokrzyską - pisaliśmy wówczas. - Jak zapowiada ratusz, "architekturę kondygnacji nadziemnych tworzy prostopadłościenna bryła z białego betonu architektonicznego oraz przeszkleń doświetlających przestrzenie publiczne galerii". Przed budynkiem zaprojektowana została otwarta przestrzeń nazwana Forum, przeznaczona do organizacji spotkań, kulturalnych wydarzeń czy wystaw.
Budowa wstrzymana
Okazuje się, że plany nagle stały się nieaktualne. Wobec fatalnej sytuacji finansowej warszawski ratusz podjął decyzję o wstrzymaniu prac nad Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Warto przypomnieć, że radny Wiktor Klimiuk proponował to już półtora roku temu. Wiceprezydent Michał Olszewski odpowiedział wówczas, że zaoszczędzenie na rezygnacji z bardzo drogiej i niekoniecznie potrzebnej inwestycji to... niegospodarność.
- Budowa muzeum wraz ze wszystkimi dojazdami oraz zakup eksponatów to koszt grubo ponad pół miliarda, ale działka w centrum miasta jest tak droga, że samorząd tylko zyska - mówi anonimowo osoba z otoczenia prezydenta. - Według wstępnych szacunków stracimy pół miliarda, ale zarobimy miliard. Pozostanie zatem pół miliarda, które pozwoli częściowo spłacić długi. Niedokończony budynek prawdopodobnie kupi któryś z dużych deweloperów. Projekt zostanie zmieniony na biurowy albo nowy właściciel rozbierze wszystko poza parkingiem podziemnym i zacznie od nowa. W razie potrzeby radni zmienią plan zagospodarowania. Na dziś Warszawy nie stać na takie fanaberie, jak budowa nieprawdopodobnie drogiego muzeum.
(dg)