Brzydko, ale skutecznie. Drogowcy zwęzili Kasprowicza
21 grudnia 2020
ZDM zajął się jednymi z najniebezpieczniejszych przejść na Bielanach, przy okazji zabierając fragmenty prawego pasa.
Centralny odcinek Kasprowicza znajduje się na terenie wpisanym do gminnej ewidencji zabytków, co teoretycznie oznacza, że drogowcy powinni dbać o estetykę. Kryzys gospodarczy ma jednak swoje prawa i na przejściach przy Kleczewskiej oraz Lisowskiej - zamiast brukowanych wysepek - pojawiły się prefabrykowane elementy. Powinny one poprawić bezpieczeństwo pieszych.
Niebezpieczne ulice w Warszawie
- Przejścia dla pieszych na Bielanach zostały objęte audytem rozpoczętym w 2016 roku - pisze Zarząd Dróg Miejskich. - Pod lupę zostały tam wzięte 243 zebry bez sygnalizacji świetlnej. 32 w 26 lokalizacjach otrzymały najniższą notę, czyli 0 lub 1 punkt w skali 0-5. Wśród takich przejść znalazło się to przez północną jezdnię Kasprowicza na wysokości Kleczewskiej. Audytorzy ocenili je na 1.
Dlaczego? Jak wyjaśniają drogowcy, na długim i prostym odcinku samochody rozwijające znaczne prędkości, a widoczność na przejściu jest ograniczona przez zaparkowane auta.
Ile pasów ma Kasprowicza?
Ocenę 2/5 zdobyło w audycie przejście przy Lisowskiej. Również tam drogowcy namalowali dodatkowe oznakowanie, a na jego środku zamontowali wysepkę z prefabrykatu. Kierowcy nie mogą już parkować zbyt blisko pasów.
- Zmiana nie spowodowała utrudnień w ruchu - zapewnia ZDM. - Nie jest on na tyle intensywny, by do dyspozycji kierowców konieczne były dwa pasy na całej długości Kasprowicza. Świadczy o tym właśnie fakt wykorzystywania prawych pasów do parkowania samochodów. Poza tym przepustowość ulicy i tak limitowana jest przez pobliskie sygnalizacje świetlne.
(dg)