Bródno to nie Targówek. "Może czas zmienić nazwę dzielnicy"
4 lipca 2016
Facebookowy profil o tej właśnie nazwie odgrzał na nowo dyskusję na temat odrębności Bródna i Targówka, a przede wszystkim nazwy dzielnicy.
Bródno chce secesji?
W żadnym razie. Nie o to chodzi. W swoistym credo profilu autorzy zaznaczają wyraźnie, że ich inicjatywa nie ma na celu antagonizowania mieszkańców, ale wyłącznie wywołanie dyskusji o słuszności nazwania dzielnicy, w której skład od 1994 roku wchodzą osiedla (kiedyś niezależne wsie): Bródno (Stare i Nowe), Targówek Mieszkaniowy, Targówek Fabryczny oraz Zacisze, nazwą jednego osiedla - Targówek i stosowania tej nazwy na wszystkich osiedlach jako jedynie obowiązującej. "Naszym celem jest zachowanie odrębności historycznej, kulturowej oraz społecznej Bródna, tak samo jak chcemy, aby Targówek i Zacisze miały własną tożsamość. Sąsiadów z Targówka serdecznie pozdrawiamy, nie jesteśmy przeciwko Wam, tylko przeciwko działaniom informacyjnym dzielnicy, która nie uwzględnia podstawowych faktów historycznych. W końcu przy okazji 100-lecia przyłączenia Targówka i Bródna do Warszawy, trzeba powiedzieć to głośno: Bródno to nie Targówek, a Targówek to nie Bródno. Może czas, aby zmienić nazwę dzielnicy na taką, która będzie uwzględniała wszystkich jej mieszkańców. Zapraszamy do konstruktywnej dyskusji".
Żeby Bródno było Bródnem
Dyskusja konstruktywna bywa, ale czasem bywa i gorąca, bo poczucie lokalnej tożsamości niektórych mieszkańców Bródna i Targówka okazało się bardzo silne.
- Bródno to Bródno, tu się wychowałem. Gdyby ktoś mi powiedział, że jestem z Targówka dostałby w pędzel, swojego czasu... - pisze Paweł. - Kiedyś Bródno przegrało w referendum i dlatego jest Targówkiem. Co można powiedzieć. Szanse nie były równe - przypomina Krzysztof.
Ktoś trzeźwo zauważa, że to rzeczywiście dziwne, by ratusz dzielnicy Targówek znajdował się na Bródnie.
- Nazwy dzielnic historycznych nie powinny w zasadzie być nazwami dzielnic administracyjnych, które skupiają po kilka-kilkanaście historycznych - argumentuje. Pada pomysł: - Może Warszawa powinna sobie ponumerować dzielnice wzorem Budapesztu czy Krakowa?
Nie zawsze temperatura sporu rodzi podskórne antagonizmy. Pada też sporo głosów bagatelizujących całą sprawę z niefortunną nazwą dzielnicy.
- Osiedle Bródno znajduje się w dzielnicy Targówek, więc jest to zarówno Bródno, jak i Targówek - i po co te spory? Młody człowiek, który, jak pisze, od niedawna mieszka na Bródnie pyta w podobnym tonie: - Po co jakieś sztuczne podziały. Grunt by żyło się lepiej. A czy na Bródnie czy na Targówku - jakie to ma znaczenie?
Niepotrzebne lokalne spory?
Pewnie niepotrzebne, bo Bródno - niezależnie od nazwy dzielnicy, w której się znajduje - Bródnem pozostanie. Ale przy okazji trochę jałowych, trochę też czasem niepotrzebnie emocjonalnych sporów, które rozgorzały na profilu, udało się też coś pożytecznego. Poruszenie czułej struny lokalnego patriotyzmu u mieszkańców Bródna spowodowało, że na stronie pojawiły się ciekawe teksty o historii osiedla, o jego tradycji, ewolucji, rozwoju, garść wspomnień, archiwalnych zdjęć. A to już pozytyw. Bo lokalna pamięć i tożsamość to mimo wszystko coś, co warto pielęgnować. I niekoniecznie trzeba od razu budzić demonów antagonistycznych. Inicjatorzy profilu zaapelowali do mieszkańców Bródna: - "Pokażmy wszystkim, że nam nie jest wszystko jedno". I ten przekaz okazał się pozytywny. Świadczy o tym choćby spory odzew na akcję "Jestem z Bródna", na którą napływają zdjęcia mieszkańców z określającymi tożsamość tabliczkami. Pomysł zaowocował ciekawą inicjatywą. Ci, którzy chcieli zrobić sobie zdjęcia z tabliczkami "Jestem z Bródna" spotkali się 2 lipca w Parku Bródnowskim. Mateusz Wyszogrodzki artysta zajmujący się filmem oraz fotografią wykonał im portrety na kliszy starym aparatem średnioformatowym. Akcja zakończy się wystawą zdjęć przy Domku Herbacianym.
Targówek w Parku Bródnowskim
Takie jednoczenie, okazywanie przywiązania do swojego miejsca, manifestowanie tożsamości, jest fajne. A na szczeblu organizacji, promocji i informacji wiele jest do zrobienia. Także ze strony urzędników. Bo kwiatowy napis "Targówek" w Parku Bródnowskim pojawiać się chyba nie musiał. Nie dość, że niektórych razi, to wygląda dość niedorzecznie. Także inne działania do standaryzacji były mało przemyślane i mało taktowne. Trudno się nawet dziwić, że niektórzy krewcy lokalni patrioci reagowali złością. Chodzi wszak o to, by w ramach jednej dzielnicy zachować własną tożsamość, a nie toczyć spór, kto lepszy a kto gorszy. - Bródno i Targówek są odrębnymi osiedlami, pod względem historycznym oraz kulturowym, choć wchodzimy w skład jednej dzielnicy - Dzielnicy Targówek. Nie mylmy ich - czytamy na profilu "Targówek to nie Bródno". I z tym akurat nie sposób się nie zgodzić.
(wk)