Bomba ekologiczna przy Bardowskiego?
26 kwietnia 2013
Szwedzka spółka First Recykling chce przy ul. Bardowskiego postawić kompleksowy zakład gospodarowania odpadami. Mieszkańcy są zdecydowanie przeciwko. Rada dzielnicy przyjęła w czwartek takie właśnie stanowisko. - Taki zakład na tym terenie to byłaby bomba ekologiczna - uważa wiceburmistrz Wacław Kowalski.
Targówek śmieciowy?
- Od ośmiu lat staramy się, by przekształcić Targówek Fabryczny w miejsce o charakterze mieszkaniowo-rekreacyjnym. Taki zakład to byłby krok w tył - mówi Tomasz Cichocki, przewodniczący dzielnicowej komisji infrastruktury, inwestycji i ochrony środowiska.
- Nie chciałbym, żeby Targówek kojarzył się ze śmieciarnią. Byłem przeciwko powstaniu spalarni, ale już u nas stoi. Teraz miałby powstać zakład gospodarowania odpadami. Władze miasta mogą uznać, że właśnie w naszej dzielnicy trzeba zrobić centrum składowania odpadów. W ten sposób zmienią nam nazwę na Targówek Śmieciowy - oburza się przewodniczący rady Zbigniew Poczesny.
Wiceburmistrz Kowalski przytacza argumenty, że na Elsnerowie, gdzie nieopodal rozbudowuje się osiedle Wilno, taki zakład jest kompletnie niepożądany. Rocznie firma miałaby składować 55 tys. ton materiałów. Duża część z nich to materiały szkodliwe.
- Program rewitalizacji Targówka przewiduje rewitalizację terenów zaniedbanych. Mamy program odnowienia Kanału Bródnowskiego, ma powstać zbiornik retencyjny. Do ul. Swojskiej trwa rozbudowa osiedla mieszkaniowego. Jest tam też stacja kolejowa. Nasze programy są w sprzeczności z rozbudową tego zakładu. W tym rejonie występują aż 22 rowy melioracyjne. To największe zagęszczenie w kraju. Wszelkie składy odpadów mogą spowodować skażenie środowiska, w tym Kanału Bródnowskiego - argumentuje wiceburmistrz Kowalski.
Targówek to nie miejsce na śmieci
- Ze śmieciami trzeba coś robić, ale to niewłaściwe miejsce. Polskie elektroodpady trafiają do Niemiec, stamtąd do Nigerii. Ludzie mają tam pracę, ale przypłacają ją zdrowiem. W Wiedniu jest taki zakład w centrum miasta, jednak Austriaków stać na wysokie parametry ochronne. Takie miejsca powinny być, ale daleko za miastem. Szkodliwe substancje kumulują się w podłożu, powietrzu i organizmach. Będące w powietrzu szkodliwe substancje do nas wracają. Wiem, o czym mówię. Jestem nauczycielką biologii i ekologiem - mówiła na sesji radna Anna Moczulska.
First Recykling ma już siedzibę przy Bardowskiego 4, ale na razie zajmuje się przyjmowaniem posegregowanych śmieci i skupem makulatury. Teraz chce rozbudować działalność o przetwarzanie zużytego sprzętu elektronicznego, produkcję paliwa alternatywnego, przetwarzanie odpadów drewnianych i stacje przeładunku odpadów. Odległość zakładu od ogródków działkowych i osiedli mieszkaniowych to góra 800 metrów. To budzi wielkie zaniepokojenie mieszkańców.
- Robimy wszystko, aby wyprowadzać śmieci z Targówka. A nie, żeby je do nas wprowadzać. W haśle naszej dzielnicy jest, że tu zaczyna się Warszawa. Nie chcemy, żeby tutaj się kończyła. Ten rejon ma być nastawiony na wypoczynek. A jak tu wypoczywać, jeżeli ulicami non stop będą przejeżdżały ciężarówki z odpadami? - mówi pan Grzegorz, mieszkaniec przybyły na sesję rady dzielnicy. Racja o tyle, że zakład chce prowadzić działalność całodobową.
Bez szkody dla Targówka
Firma ma oddziały w całym kraju, a w ogóle jest oddziałem szwedzkiego konsorcjum. Przy Bardowskiego chciałaby mieć polską centralę, łącznie z częścią biurową.
- Wolałbym mieszkać obok zakładów niż obok gór śmieci. Nasza działalność nie będzie niebezpieczna dla środowiska. Nie będzie u nas wszystkich substancji, które są wymienione na liście. Są wymienione, ponieważ klienci domagają się, żeby znalazły się np. świetliki. Mamy zamiar odpady zbierać, a nie je utylizować. W Szwecji takie zakłady znajdują się nawet bliżej niż 300 metrów od terenów zabudowanych. Podobnie w innych miejscach - żeby nie emitować dwutlenku węgla poprzez przewożenie substancji na dużych odległościach. Odpady chcielibyśmy składować w halach o zamkniętym podłożu, więc nie przedostawałyby się do ziemi. Tylko stacje przeładunkowe byłyby odkryte. Nie zamierzamy tych śmieci utylizować. Będą przewożone do firm tym się zajmujących. Czas magazynowania jest bardzo krótki - argumentuje przedstawiciel firmy Marcin Zabiegała. - Działamy na Targówku od sześciu lat. Większość naszych pracowników to mieszkańcy dzielnicy - dodaje.
Targówek tego nie chce
- Obecność takich zakładów zmniejsza wartość terenów. Jestem technologiem z wykształcenia. Widziałem, jakie technologie mają być stosowane i dla środowiska nie są właściwe - uważa burmistrz Sławomir Antonik.
Przedstawiciele firmy walczą o swoje, ale przy takim sprzeciwie społeczności szanse mają małe. Twierdzą, że chcą konsultacji społecznych.
mac