Boernerowa kłopoty z infrastrukturą
16 października 2014
Boernerowo dla wielu to takie trochę egzotyczne miejsce, obok którego przejeżdża się, bądź przechodzi, w drodze do Lasku Bemowskiego. Tymczasem jest to najstarsza zurbanizowana część dzielnicy Bemowo, z najstarszym kościołem (ściślej mówiąc, w 1936 r. powstał drewniany poprzednik obecnego) i najstarszą linią tramwajową. Tak, dwudziestka zaczęła kursować jeszcze przed wojną, w 1933 r. Jeżeli gdzieś na Bemowie szukać miejskich tradycji, to tu.
Wybierając się do Lasku Bemowskiego warto zahaczyć o te strony. Droga gruntowa staje się uciążliwa dopiero w porze deszczowej. Ślady tego jednak widać na ogrodzeniach i bramach przydrożnych posesji przez cały rok. Dzieje się to wszystko w odległości zaledwie trzech kilometrów od bemowskiego ratusza, ośmiu kilometrów od samego środka europejskiej metropolii. Podziwiając warszawskie fontanny, fajerwerki i tęcze, pamiętajmy, że w naszym pięknym mieście nadal mieszkają ludzie korzystający z szamb, jesienią i wiosną nie mogący wyjść przed dom bez uszczerbku dla butów i spodni.
Swoją drogą, to Boernerowo czymś się musiało narazić władzy. Przyglądam się stołecznej komunikacji od lat i mam wrażenie, że po raz pierwszy w historii tu właśnie, na czas zawieszenia linii tramwajowej, nie została uruchomiona zastępcza komunikacja autobusowa. W związku z budową torowiska na ul. Powstańców Śląskich została bowiem czasowo zawieszona historyczna dwudziestka. Nie kursował zamiast niej żaden autobus "zetka", nie jeździł też żaden inny autobus. Trwało nieustające święto pieszego pasażera.
Maciej Białecki
były wiceburmistrz Pragi Południe (2002-2004) i radny sejmiku mazowieckiego (2002-2006)