REKLAMA

Bemowo

różne »

 

Biblioteka razem ze sklepem z alkoholem

  23 lipca 2012

alt='Biblioteka razem ze sklepem z alkoholem'

Jak to możliwe, że do sklepu z alkoholem i biblioteki na ulicy Powstańców Śląskich 11 prowadzą te same schody? - pyta bemowski radny Marek Cackowski. - Nie może tak być, żeby alkohol sprzedawany był w miejscu, gdzie mieszkańcy chodzą wypożyczać książki - dodaje.

REKLAMA

Problemy z uciążliwym dla biblioteki sąsiedztwem sięgają roku 2010. Już wtedy dzielnica Bemowo, na wniosek Spółdzielni Mieszkaniowej "Jelonki", która wynajmuje ten lokal, występowała do policji i straży miejskiej o pomoc. Choć mieszkańcy nie czuli się bezpiecznie idąc po książkę lub do apteki, żadna ze służb nie odnotowała przypadku zakłócania spokoju przez osoby będące pod wpływem alkoholu. Nie było też przypadków sprzedawania alkoholu nietrzeźwym czy nieletnim, co również sugerowała spółdzielnia. Mimo skarg mieszkańców urzędnicy nie mieli żadnych podstaw, aby cofnąć zezwolenie na sprzedaż wysokoprocentowych trunków.

Właściciel punktu posiada stosowne zezwolenie od 2007 roku, jest ono odnawiane co trzy lata. Aktualne kończy się w październiku 2013 roku.

Nadal jest niebezpieczne

Skoro skargi ze strony spółdzielni nie pomogły, w imieniu mieszkańców postanowił interweniować radny Marek Cackowski. - Wypożyczalnia znajduje się na piętrze, na które prowadzą schody zewnętrzne. Pod tymi schodami znajduje się punkt ze sprzedażą alkoholu, do którego wchodzi się tymi samymi schodami, ale po stopniach w dół. W pobliżu tego miejsca stale kręcą się podpite osoby zaczepiające przechodniów - zwraca uwagę Cackowski.

Radny widzi dwie drogi rozwiązania problemu: skuteczne zniechęcenie pijaczków do zaczepiania mieszkańców, albo likwidację sprzedaży alkoholu w tym miejscu. - W innym przypadku to miejsce nigdy nie będzie bezpieczne - twierdzi.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Ratusz: to właściciel...

Oprócz ponownej interwencji w służbach czuwających nad bezpieczeństwem urzędnicy wysłali pismo do właściciela sklepu. Zdaniem dzielnicy, to właściciel powinien zaangażować się w rozwiązanie problemu. - Wystąpiłem z pismem do przedsiębiorcy o osobiste zaangażowanie w rozwiązanie problemu poprzez monitowanie okolicy placówki handlowej - mówi wiceburmistrz Piotr Bujski. - To właściciel powinien dbać o porządek wokół swojego sklepu i upominać pijących alkohol, aby nie zaczepiali przechodniów lub osób idących do biblioteki - dodaje.

REKLAMA

Osiem interwencji to za mało

Straż miejska twierdzi, że tę okolicę ma pod obserwacją od dawna. - W ciągu pięciu miesięcy odnotowano tu osiem interwencji, z czego dwie się nie potwierdziły. Strażnicy zapewnili nas, że mają tę okolicę na uwadze przez cały czas i jeśli tylko pojawią się jakieś sygnały, które pozwolą nam wszcząć procedurę cofnięcia zezwolenia, od razu zostaniemy o tym fakcie poinformowani - mówi Michał Łukasik, rzecznik dzielnicy Bemowo.

REKLAMA

A miasto zezwala

Uchwała rady miasta z 9 lipca 2009 roku w sprawie ustalenia zasad usytuowania na terenie miasta miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych nie ogranicza sprzedaży alkoholu w okolicach bibliotek.

Jeśli straż miejska i policja nie będą mieć powodów do interwencji, to alkohol z sąsiedztwa biblioteki szybko nie zniknie - mówią urzędnicy.
Alkoholem nie można handlować w odległości mniejszej niż 50 metrów od: przedszkola, szkoły podstawowej, gimnazjum, szkoły ponadgimnazjalnej, specjalistycznego ośrodka szkolno-wychowawczego, specjalnego ośrodka wychowawczego, obiektu kultu religijnego (kościoła, kaplicy, domu modlitwy i klasztoru) i obiektu zajmowanego przez jednostkę wojskową.

- Z tego powodu właściciel nie miał problemu z uzyskaniem zezwolenia na sprzedaż alkoholu. Niestety teraz dzielnica ma problem z jego cofnięciem. Jeśli straż miejska i policja nie będą mieć powodów do interwencji, to alkohol z sąsiedztwa biblioteki szybko nie zniknie - mówią urzędnicy.

Ewelina Kurzak

 

REKLAMA

Komentarze (2)

# bemol

28.07.2012 09:14

Panie 'urzędasie', zajmij sie Pan ważniejszymi sprawami dzielnicy.Śmierdzi mi tu jakąś próbą prowokacji.
"Choć mieszkańcy nie czuli się bezpiecznie idąc po książkę lub do apteki, żadna ze służb nie odnotowała przypadku zakłócania spokoju przez osoby będące pod wpływem alkoholu. Nie było też przypadków sprzedawania alkoholu nietrzeźwym czy nieletnim, co również sugerowała spółdzielnia. Mimo skarg mieszkańców urzędnicy nie mieli żadnych podstaw, aby cofnąć zezwolenie na sprzedaż wysokoprocentowych trunków." - zlikwidować bibloteke

# Czytelnik

11.09.2012 13:13

Ale smród, woń moczu i rzygowin jednak przeszkadza i odstrasza potencjalnych czytelników.
więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBemowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe