Białołęka na złość Putinowi je jabłuszka
13 sierpnia 2014
Akcja jedzenia jabłek, rozpoczęta w internecie po ogłoszeniu rosyjskiego embarga na import polskich owoców, dotarła na Białołękę. Wprost do urzędu dzielnicy.
Tyle, że mieszkańcy niekoniecznie z entuzjazmem przyjęli akcję - na facebookowym profilu urzędu dzielnicy nie brakuje uszczypliwości: - Szczęśliwy pan w różu, bo się do rejestracji pojazdów dostał. Pewnie cały dzień urlopu wziął, i nerwosol o piątej rano przed wyruszeniem po numerek, w dodatku jabłko dostał. Szczęśliwy powiadam wam - pisze jeden z użytkowników.
A w redakcji jabłka, owszem, jemy - ale nie brakuje i tych, którzy wolą sfermentowany sok jabłkowy. Pić jabłka to też patriotyzm, prawda?
(wt)