Białołęcki świdermajer: pierwszy krok do remontu za nami
23 czerwca 2017
Właścicielowi bezcennego zabytku przy Fletniowej udało się zdobyć 470 tys. zł dotacji od Rady Warszawy. Pozwoli to na wstępne zabezpieczenie budynku przed dalszym niszczeniem.
W okresie PRL w willi przy Fletniowej urządzono mieszkania komunalne, a następnie dwukrotnie planowano jej rozbiórkę ze względu na zły stan techniczny. Dziś zabytek jest w rękach prywatnych a jego właściciela nie stać na remont. Ostatnią szansą na uratowanie budynku była dotacja. 22 czerwca warszawscy radni przyznali na prace konserwatorskie 470 tys. zł.
- To wieńczy kilkunastoletni okres starań i lobbowania o ratowanie tego obiektu, w który zaangażowana była nasza fundacja - mówi Bartłomiej Włodkowski, prezes Fundacji AVE. - Pierwsze działania w tej sprawie podejmowaliśmy jeszcze w 2008 roku przy okazji projektu "Białołęka Drewniana". To wówczas unikatowy obiekt przy Fletniowej "wypłynął na szerokie warszawskie wody" i znalazł się w świadomości mieszkańców. I do dziś uczestnicy prowadzonych przeze mnie wycieczek historycznych zawsze na widok tego obiektu krzyczą wielkie, pełne zachwytu "wow!".
470 tys. zł pozwoli na częściowe zabezpieczenie zabytku przed dalszym niszczeniem, jest jednak zbyt niska, by przywrócić go do stanu świetności. Dotacja rady miasta to jednak krok milowy w staraniach o zachowanie jednego z najcenniejszych zabytków Białołęki.
(dg)