Bemowska smuta już nie do wytrzymania
24 marca 2016
W poniedziałek 14 marca, po raz pierwszy od dawna, byłem na sesji rady dzielnicy Bemowo. Długo potem nie mogłem się otrząsnąć z ponurych wrażeń. Warszawski samorząd cierpi na deficyt demokracji - wie o tym każdy, kto odwiedził sesję rady miasta, na której poprzez zmianę regulaminu rady ukrócono dyskusje i sprowadzono sesje do teatru formalnych opinii i mechanicznych głosowań, dzięki partyjnej dyscyplinie o znanym z góry wyniku.
Wracając do sesji 14 marca, panował na niej nieopisany chaos, któremu nawet znany z twardej ręki przewodniczący rady Jarosław Dąbrowski nie był w stanie zaradzić. Przewodniczący Dąbrowski zaprosił na sesję Krzysztofa Zygrzaka, który według sądu jest burmistrzem Bemowa, ale fotel burmistrza na sesji zajął Marek Lipiński, który jest burmistrzem Bemowa według Hanny Gronkiewicz-Waltz. Burmistrza Lipińskiego przewodniczący rady konsekwentnie nie dopuszczał do głosu, w zamian za co Lipiński toczył srogo wzrokiem po sali. Nie dowiedzieliśmy się, co było przyczyną dramatycznego zastoju w bemowskich inwestycjach w 2015 roku. Radni wytykali zaniechanie budowy ul. Kopalnianej, parkingów przy ul. Powstańców Śląskich i budowy z dawna oczekiwanych ulic na Boernerowie. Toczenie wzrokiem miało poważne skutki: ja tej srogości nie czułem, ale robiła ona wrażenie na urzędnikach dzielnicowych, którzy bali się odezwać mimo zachęt ze strony przewodniczącego rady i burmistrza Zygrzaka.
Z tego powodu nie dowiedzieliśmy się, co było przyczyną dramatycznego zastoju w bemowskich inwestycjach w 2015 roku. Radni wytykali zaniechanie budowy ul. Kopalnianej, parkingów przy ul. Powstańców Śląskich i budowy z dawna oczekiwanych ulic na Boernerowie. Próbowali też dyskutować nad kontrowersyjnym pomysłem przeniesienia ArtBemu do Fortu Bema, ale wobec milczenia urzędników nie było to możliwe. Do późna w noc trwały tylko dywagacje, kto właściwie rządzi dzielnicą.
Życzę świątecznie wszystkim mieszkańcom, by bemowska smuta wreszcie się skończyła. Jak w wierszyku sprzed sześćdziesięciu lat, to jest nie do wytrzymania.
Maciej Białecki
były wiceburmistrz Pragi Południe (2002-2004) i radny sejmiku mazowieckiego (2002-2006)