Autami zastawiają skrzyżowania. "Cebule parkowania"
8 lutego 2018
Co prawda "kontraruch" to słowo używane w Warszawie od niedawna, ale opisujące to rozwiązanie znaki drogowe powinny być znane każdemu kierowcy. Tyle teoria.
"Jezdnia dwukierunkowa, ale tylko dla rowerów" - tak w największym skrócie można opisać tzw. kontraruch, wprowadzany w naszym mieście na coraz większej liczbie ulic. Wielu warszawiaków wciąż ma obawy o bezpieczeństwo rowerzystów, korzystających "pod prąd" z ulic, które przez lata były jednokierunkowe, jednak fakty są faktami. Do czołowych zderzeń nie dochodzi, bo kierowcy i rowerzyści mają doskonałą wzajemną widoczność, a jeśli przepustowość jezdni się zmniejsza, to z winy parkujących nielegalnie właścicieli aut.
Czerwień nic nie daje
Aby przypomnieć kierowcom, w których miejscach należy spodziewać się rowerzystów, drogowcy stosują czerwone malowanie, podwójne ciągłe i dodatkowe znaki. Jak pokazują zdjęcia wykonane przez aktywistów Zielonego Mazowsza, dla wielu kierowców nie stanowi to żadnego problemu. Parkowanie na skrzyżowaniach jest na Bielanach na porządku dziennym.
- Skrzyżowanie przy szkole podstawowej na Wrzecionie non stop jest zastawione autami - czytamy w komentarzach do grudniowego artykułu o nielegalnym parkowaniu. - Ostatnio auto zaparkowało w połowie pasów. Co się musi stać, by kierowcy zaczęli myśleć? Jak ktoś potrąci pieszego z powodu złej widoczności, to te cebule parkowania będą współwinne.
- Takie k**** społeczne dzwonią na straż, bo ich boli, że ktoś parkuje, jak te k**** zamiast robić parkingi, to potrafią tylko mandaty wystawiać - odpowiada pan Darek.
Przypominamy, że za nieprawidłowe parkowanie grozi mandat w wysokości 100 zł.
(dg)