Andrzej Halicki: Pieniądze unijne zmieniają Wawer
25 kwietnia 2019
Rozmawiamy z Andrzejem Halickim, wieloletnim posłem PO z okręgu warszawskiego, byłym ministrem administracji i cyfryzacji, kandydatem Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego.
Całe życie w Warszawie, z czego 12 lat w Sejmie. Dlaczego chce Pan zamienić swoje miasto na Brukselę?
W życiu każdego polityka przychodzi czas na nowe wyzwania. Widzę Polskę w Europie, jako kraj budowany na zgodzie, wzajemnym szacunku, tolerancji, poszanowaniu wartości demokratycznych i europejskich, które są mi szczególnie bliskie z uwagi na pełnioną przez lata funkcję przewodniczącego komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Doszliśmy do takiego etapu, że to właśnie Parlament Europejski będzie jednym z pól bitwy o nowoczesną, otwartą i demokratyczną Polskę. Musimy bronić wartości europejskich, które dla mnie, jako warszawiaka, są szczególnie widoczne i ważne.
Dla wielu parlament obradujący w Brukseli i Strasburgu, w kilkudziesięciu językach naraz, to kompletna egzotyka. Jak namówić ludzi go głosowania w tych wyborach?
Najłatwiej na przykładach. Ledwie wczoraj czytałem, że przebudowa kolejnego odcinka Wału Miedzeszyńskiego jest w ponad połowie finansowana z Funduszu Spójności. Rolę Unii Europejskiej w budowie ulic najłatwiej wyobrazić sobie w taki sposób: tam, gdzie mamy cztery pasy, bez dotacji byłyby dwa. W przypadku Wału Miedzeszyńskiego te dwa pasy to kluczowa sprawa. To dobry przykład jak zmienia się cała Warszawa dzięki środkom unijnym.
Podstawowym środkiem transportu dla mieszkańców Wawra ma być jednak kolej miejska, a z nią wciąż nie jest najlepiej.
Trzeba rozróżnić dwie kwestie, jeśli chodzi o naszą kolej miejską, to zrobiliśmy w ciągu ostatnich lat kolosalny postęp, między innymi dzięki funduszom unijnym. Mamy czyste, ciche i nowoczesne pociągi. Natomiast zostało jeszcze wiele do zrobienia jeśli chodzi o infrastrukturę kolejową, która nadzorowana jest przez PKP PLK S.A. Tam przydałoby się wiele środków unijnych, bo przez lata nie była modernizowana. To wpłynęłoby na możliwość wprowadzenia dodatkowego taboru i tym samym zwiększyło częstotliwość kursowania pociągów.
Czy możemy liczyć, że będzie Pan walczył o pieniądze unijne na ten cel?
Mogę zapewnić, że jako eurodeputowany zadbam o interesy warszawiaków, w tym o dotacje. Kandyduję do Parlamentu Europejskiego, aby Warszawa i sąsiednie miasta rozwijały się szybciej, a standard życia był dla wszystkich taki sam, jak w Europie. Nie może być tak, że inwestycje w stolicy stają pod znakiem zapytania, bo ktoś pokłócił się z Brukselą, a Bruksela - zresztą słusznie - krytykuje brak praworządności w Polsce.
W tym momencie nawiązał Pan do trudnych relacji PiS-u z Brukselą?
Chcę tylko powiedzieć, że mamy wybór między Warszawą i Polską nowoczesną a Warszawą i Polską skłóconą ze wszystkimi, gdzie najważniejszym tematem jest kolejny pomnik. Ja wolę skupiać się na rzeczach ważnych dla mieszkańców.
Rozm. dg