Aleja Sportów Miejskich - strzał w dziesiątkę
8 sierpnia 2014
Jest dokładnie tak, jak miało być. W Alei Sportów Miejskich codziennie dzieje się coś ciekawego a odwiedzający ją warszawiacy (nie tylko ci z Bemowa) są zachwyceni.
Wszystkie aktywności, którym można oddawać się w Alei, naprawdę ciężko zliczyć, ale postarajmy się wymienić przynajmniej niektóre: modelarstwo, akrobatyka, zumba, ceramika, warsztaty teatralne, rzeźbienie w masie solnej, gimnastyka, pilates, upcykling...
Aleja Sportów Miejskich zachwyciła mieszkańców
Miał być skwer w Śródmieściu, jest aleja na Bemowie. W sobotę 22 marca licznie zgromadzeni mieszkańcy odwiedzili budowę Alei Sportów Miejskich. Jej otwarcie jest planowane na koniec kwietnia.
To zajęcia tylko z jednego tygodnia, odbywające się w godzinach porannych i południowych. Co najmniej jedna z nazw wymaga wyjaśnienia: czym jest upcykling? To wykorzystywanie zużytych przedmiotów (lub, jak kto woli: śmieci) do tworzenia czegoś wartościowego, np... dzieł sztuki. Mistrzowie tej techniki robią rzeźby z połamanych płyt CD i dizajnerskie buty z kawałków metalu. Na Bemowie na razie było skromnie, ostatnio budowano ławki z europalet. Ale upcykling to póki co nisza. Największą popularnością cieszą się - na pierwszy rzut oka - parkour i freerun.
- Parkour to dla niektórych sport, a dla innych po prostu sposób poruszania się po mieście. - mówią spotkani w Alei "traceurs", czyli miłośnicy parkouru. - Polega na pokonywaniu stojących na drodze przeszkód w jak najszybszy sposób i przy użyciu jak najmniejszej siły. Chodzi np. o przeskakiwanie ławek i murków. Natomiast freerun to sport, polegający na widowiskowym pokonywaniu przeszkód.
Bezpłatne zajęcia parkouru, zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych, odbywają się w Alei przez cały sierpień w poniedziałki i czwartki. O 17.00 spotyka się grupa młodsza (8-12 lat), o 18.15 starsza (od 12 lat bez górnej granicy). Dzieci i młodzież potrzebują oczywiście zgody opiekuna na udział w zajęciach.
Na początku sierpnia w Alei ćwiczono także coś, o czym prawie nikt w Polsce jeszcze nie słyszał: akrojogę, czyli trudne do wyobrażenia sobie, ale mało skomplikowane połączenie akrobatyki sportowej z hatha jogą.
Jest także coś dla duszy. W niedzielę 17 sierpnia o 18.30 w Alei zagra akustyczny zespół folkowy CzessBand, nawiązujący w swojej twórczości do warszawskiej muzyki podwórzowej.
- Brakuje trochę zajęć dla dziadków - mówi pani Barbara, która przyprowadziła wnuczkę na zajęcia zumby dla dzieci. Inne osoby, spotkane w Alei potwierdzają, że średnia wieku jest bardzo niska. To powinno się jednak zmieniać w miarę uzupełniania programu o kolejne imprezy. Bardzo ciekawym i chyba rewolucyjnym w skali Polski pomysłem jest "generator pomysłów", który można znaleźć na stronie aleja.bemowo.waw.pl/generator. Przy jego użyciu można zgłosić projekt całkowicie dowolnej imprezy, która mogłaby odbyć się w Alei.
Czy jest coś, czego w Alei brakuje? Niestety tak. Jak zawsze w przypadku miejsc, powstających w nowych dzielnicach, są problemy z dojazdem. Z przystanków tramwajowych na Dywizjonu 303 (Os. Zielony Staw) i autobusowych na Powstańców Śląskich (Kazubów), Lazurowej (Narwik) i Górczewskiej (Klemensiewicza) jest do Alei po kilkaset metrów, przy czym dojście od południa jest wyjątkowo nieprzyjemne, bo prowadzi przez parking hipermarketu. Najkrótsze drogi do Alei są - jak to na Bemowie - zagrodzone przez deweloperów.
Czy ten problem zostanie rozwiązany? Tak, może nawet na dwa sposoby:
1) jeśli wszyscy mieszkańcy Bemowa zaczną ćwiczyć parkour i błyskawicznie pokonywać nawet wysokie ogrodzenia lub
2) gdy powstanie brakujący odcinek ulicy Pełczyńskiego i pojadą nim autobusy. Nieoficjalnie mówi się, że będzie to linia lokalna, obsługiwana przez minibusy. Jeden z przystanków powinien znaleźć się blisko wejścia do Alei.
Na razie problemy z dojazdem można tłumaczyć tym, że... spacer to także sport miejski.
DG
.