Niedzielne targi śniadaniowe wracają na Bielany. Pokochaliśmy przejadać pieniądze?
29 lipca 2024
Mieszkańcy Bielan pokochali przejadać publiczne pieniądze? Do takiego wniosku można dojść spoglądając na jeden ze zwycięskich projektów budżetu obywatelskiego, który dotyczy organizacji targów śniadaniowych.
Już czwarty raz z rzędu zaproponowano mieszkańcom organizację niedzielnych targów śniadaniowych mających na celu promocję światowej kuchni i lokalnych specjałów.
Jakie korzyści mają przynieść mieszkańcom targi śniadaniowe?
- Organizacja targów przyczyni się do umacniania wspólnoty lokalnej i zacieśnienia relacji sąsiedzkich - przekonują Michał Michałowski i Patryk Bernardelli - autorzy projektu. Ich zdaniem "niedzielne targi pozwolą mieszkańcom na skosztowanie różnorodnego jedzenia, poznanie lokalnych przedsiębiorców i relaks w piknikowej atmosferze z rodziną oraz sąsiadami".
Metamorfoza bielańskich boisk i placów zabaw
Zaplecze sportowe Szkoły Podstawowej nr 352 przy ul. Conrada przeszło kompleksową modernizację. Przy placówce powstała także przepiękna strefa rekreacyjna. Z kolei Orlik przy Rudzkiej już wkrótce zyska budynek szatniowo-łazienkowy.
Ponieważ projekt poparli mieszkańcy, w przyszłym roku, łącznie za blisko ćwierć miliona złotych (!) zostanie zorganizowanych sześć targów, po dwa: w okolicach placu zabaw w parku Kępa Potocka, na serku bielańskim i skwerze przy Urzędzie Dzielnicy. Wybrany wykonawca będzie odpowiadał za dobór wystawców na targu, oprawy muzycznej, rozstawienie stoisk, dekorację targu, organizację służb porządkowych, zapewnienie toalet, uprzątnięcie terenu i promocję projektu. Wystawcy zostaną podzieleni na trzy kategorie: sprzedaż gotowych posiłków, produktów spożywczych i na lokalnych rzemieślników.
Zamiast śniadań, mogłyby być np. dwie luksusowe wiaty przystankowe
I wszystko w zasadzie byłoby dobrze, gdyby po tym projekcie cokolwiek dla mieszkańców zostało, oprócz - rzecz jasna - wspomnień spędzonego wśród stoisk z jedzeniem przedpołudnia. Tutaj warto wspomnieć, że np. zamiast 6 śniadaniowych imprez można by postawić np. dwie luksusowe wiaty przystankowe, żeby mieszkańcy nie mokli na deszczu w oczekiwaniu na autobus. Po drugie, koszty organizacji targów wezmą na siebie podatnicy. Zatem za organizację stoisk, toalet, zużyty prąd, gaz, koszty sprzątania i utrzymania na miejscu porządku i bezpieczeństwa zapłaci zwykły Kowalski - niezależnie od tego czy się na takiej imprezie pojawi czy nie. Po trzecie, impreza wystąpi tu zjawisko nierównej konkurencji - jedni przedsiębiorcy skorzystają z bezpłatnej dla siebie promocji i będą mieli okazję dodatkowego niedzielnego zarobku, a pozostali, którzy również płacą podatki na terenie miasta, będą musieli obejść się smakiem. Ale to nie wszystko. Przybyli na targ mieszkańcy, którzy skuszą się na kulinarne specjały zapłacą podwójnie - raz w formie wspomnianych już podatków wydanych na organizację imprezy, drugi raz za oferowane produkty. Nic bowiem nie będzie za darmo, no chyba, że mocniej "zaciśnięte relacje sąsiedzkie".
DB
.