"Zwróciłam uwagę, prawie dostałam kijem". Park dla ludzi czy psów?
5 września 2019
Na biegających po parku Górczewska ludzi rzucają się psy bez smyczy, a gra w piłkę przypomina chodzenie po polu minowym - złości się mieszkaniec Bemowa.
- Chciałbym poruszyć kwestię wyprowadzania psów do parku Górczewska. Większość ludzi po przejściu przez pasy spuszcza pupila ze smyczy. Kiedy zwierzę się wypróżnia, to udają, że tego nie widzą. W parku bawią się, biegają, grają oraz odpoczywają na kocach dzieci i dorośli. Za bardzo duże pieniądze został wybudowany wybieg dla psów, z którego prawie nikt nie korzysta. Czy naprawdę nie można zachowywać się kulturalnie? Dla kogo ten park? Ludzi czy psów? - denerwuje się pan Roman na jednym z portali społecznościowych.
Zwróciłam uwagę
Jak mówią internauci, podobne problemy dotyczą nie tylko parku Górczewska, ale też np. pobliskiego osiedla Przyjaźń. Podkreślają, że właściciele psów potrafią mieć "w nosie" wszelkie zasady dobrego wychowania, a na zwrócenie uwagi reagują często z dużą obojętnością lub wręcz agresywnie.
- Kiedy zwróciłam uwagę, że po pupilku się sprząta i zaproponowałam woreczek, to o mały włos nie dostałam kijem od właścicielki innego psa. Wszystko sprowadza się do kultury i szanowania siebie wzajemnie - komentuje pani Anna. - Siedziałem wieczorem z dziewczyną na ławce w okolicy górki przy kościele, w pewnej chwili podbiegł do ławki kundelek i załatwił sprawę metr od nas. Zwróciłem właścicielce uwagę, żeby pozbierała odchody, a ona wzruszyła ramionami i odeszła. Co mogłem jeszcze zrobić w tej sytuacji? Zostaliśmy na ławce w towarzystwie psiej kupy - dodaje mieszkaniec. Według komentujących brakuje stałego dozoru straży miejskiej na tym terenie.
Przepisy mało restrykcyjne
Wielu mieszkańców sugeruje, że powinno się zakazać wprowadzania psów bez smyczy do parku . Urzędnikom, póki co, wystarcza obecny regulamin utrzymania czystości.
- Kwestie związane z wyprowadzaniem psów są uregulowane w Regulaminie utrzymania czystości i porządku na terenie m.st. Warszawy, który nakłada na opiekuna zwierzęcia obowiązek wyprowadzania psa na smyczy, jednocześnie dopuszczając zwolnienie psa pod warunkiem spełnienia kilku obostrzeń. Kontrolę nad przestrzeganiem zapisów Regulaminu sprawuje straż miejska, która ma możliwość nakładania mandatów karnych w stosunku do osób naruszających obowiązujące przepisy - informuje Robert Trzaska z zespołu prasowego urzędu dzielnicy. Jakie to obostrzenia?
"Dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy, gdy jest on oznakowany w sposób umożliwiający identyfikację właściciela lub opiekuna i właściciel lub opiekun sprawuje kontrolę nad psem. Zwalniając psa ze smyczy należy mieć na względzie bezpieczeństwo ludzi, innych zwierząt i uczestników ruchu drogowego" - czytamy.
Ten zapis de facto zamyka sprawę. Jeszcze długo wspólne przestrzenie takie jak parki i zielone skwerki będą w dużej części zdominowane przez właścicieli psów, którym wydaje się, że "mają wszystko pod kontrolą", zapominając o obowiązkach.
(DB)