Zmarł Andrzej Strzelecki. Jemu zawdzięczamy najlepsze lata Rampy
17 lipca 2020
W wieku 68 lat zmarł Andrzej Strzelecki - reżyser oraz aktor teatralny i filmowy, wykładowca Akademii Teatralnej w Warszawie i były rektor tej uczelni. Ponad 30 lat temu trafił do Teatru Na Targówku, który wówczas stał się Rampą. Spektakle muzyczne stworzone w duecie z Januszem Józefowiczem przyciągały tłumy. Wielu warszawiaków po raz pierwszy w życiu trafiło wówczas na Targówek.
Andrzej Strzelecki urodził się w 1952 roku. Był związany z Teatrem Telewizji, gdzie zagrał w kilkunastu spektaklach, stworzył kabaret Kur, był aktorem, autorem scenariuszy i reżyserem Teatru Rampa, w którym przez 10 lat sprawował także funkcję dyrektora naczelnego i artystycznego. To tutaj pokazał Warszawie spektakle: "Złe zachowanie" i "Cabaretro" w 1988 r., "Sweet Fifties" i "Muzykoterapia" w 1989 r., niezapomniany "Czerwony stoliczek" w 1990 r., "Love" w 1991 r., "Kundel" w 1992 r., "Chopin w Ameryce" i "Warsztat" w 1993 r., "Con te" i "Majestat" w 1995 r., "Parawan" i "Film" w 1996 r., "K-lasówka" w 1997 r. Aktor występował też na deskach: Teatru Buffo, Teatru Powszechnego, Teatru Polskiego i Teatru na Woli.
W 2004 roku otrzymał tytuł profesora sztuk teatralnych. W 2008 roku został wybrany na rektora Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie i sprawował tę funkcję przez dwie kadencje, do 2016 roku. Był też aktorem filmowym i telewizyjnym. Zagrał m.in. rolę Wincentego Witosa w filmie Jerzego Hoffmana "1920 Bitwa warszawska", ojca Nel w ekranizacji powieści Henryka Sienkiewicza "W pustyni i w puszczy" z 2001 roku, znany też był z wielu seriali, m.in. "Barw szczęścia", "Klanu", "Na dobre i na złe". Prowadził kilkadziesiąt autorskich programów telewizyjnych, m.in. "Parada blagierów", "Felieton Ilustrowany".
Andrzej Strzelecki kilka tygodni temu wyjawił publicznie, że ma nieoperacyjnego raka płuc i oskrzeli. Aktor jednak nie tracił nadziei do samego końca, gdyż 6 maja w USA pojawił się na rynku lek, który mógł uratować mu życie. Rodzina Andrzeja Strzeleckiego zorganizowała zbiórkę pieniędzy na leczenie. Po kilku dniach artysta osobiście podziękował wszystkim za wsparcie i zdradził, że "przestaje być sobą". Aktor nie zdążył wyjechać do Stanów Zjednoczonych na leczenie. Zmarł o poranku 17 lipca w swoim domu.
(DB)